CHAPTER EIGHTEEN: SWEET CAKE, SWEET LIPS
Hyeri siedziała na kanapie, oglądając telewizję, i jednocześnie obżerała się dwoma kawałkami ciasta. Dobrze, że Jimina nie było tutaj, i nie widział co robi. Letarg przejął jej ciało, a ona pozwoliła sobie na to, leżąc leniwie na kanapie.
Jej ulubiony boysband wyskoczył na ekranie, powodując, że dziewczyna wydała cichy pisk. Przytuliła mocno swoją poduszkę, szepcząc imiona swoich biasów, aż usłyszała dzwonek do drzwi.
-Ughh. Oglądałam Big Bang... - Jęknęła, powoli zsuwając się z kanapy, lecz jej waga i siła nie pozwalały jej na to. Po prostu usiadła na podłodze, a jej głowa opadła na kanapę. Wymamrotała coś pod nosem i próbowała otworzyć drzwi, naśladując Jedis, którą oglądała w telewizji.
Dzwonek zadzwonił jeszcze kilka razy, powodując, że wydała więcej jęków z rozdrażnienia. W końcu zmusiła się i podeszła do drzwi.
"Przysięgam, że zabiję każdego, kto zakłóci mój czas podczas którego fangirluje." Pomyślała wściekła.
-Cześć? - Zapytała kręcono włosa dziewczyna, otwierając drzwi. Zauważyła kogoś o znanym zapachu, o znajomych włosach i wzroście — Jimin.
-Jimin? - Przekrzywiła głowę w zdumieniu, zszokowana, widząc swojego chłopaka w drzwiach.
Bez żadnego ostrzeżenia, Jimin szybko przyciągnął ją do ciasnego uścisku, jeszcze bardziej szokując dziewczynę przed sobą. Po krótkiej chwili odwzajemniła uścisk.
-Tęskniłem za tobą. - Wyszeptał jej do ucha tak czule, że poczuła dreszcze na plecach.
- Jimin to były dwa dni. Dużo pisaliśmy, pamiętasz? -zachichotała, sprawiając, że Jimin delikatnie dziobnął jej nos.
- Wiem, ale wysyłanie SMS-ów różni się od oglądania Cię w prawdziwym życiu. Naprawdę chciałem Cię dzisiaj zobaczyć i spędzić z Tobą czas. - Odpowiedział jej, uniósł swoją miękką dłoń i pogłaskał ją po policzku.
"A ponieważ zrobiłem coś strasznego to chciałem to nadrobić." Pomyślał, uważnie przyglądając się dziewczynie.
-Cóż, nie wejdziesz? Jadłam właśnie...ciasto.- Hyeri roześmiała się niepewnie, gdy po raz pierwszy wprowadziła Jimina do jej domu— z dłonią przywiązaną do jego.
- Gdzie Twoi rodzice? - Zapytał Jimin, zauważając, że korytarze i pokoje były puste, jakby nikogo tam nie było.
-Oni są w pracy. - Odpowiedziała Hyeri, idąc korytarzem z Jiminem.