CHAPTER ELEVEN:JUNGKOOK
Jungkook nie mógł przestać patrzeć na kręcono włosą dziewczynę w swojej klasie. Ta dziewczyna nie była tylko interesująca, ale też ładna. Jej idealnie ukształtowana twarz, lekko pokryta makijażem, sprawiała, że na jego ustach pojawił się uśmiech.
Zdecydowanie nie był dla niej. Ta dziewczyna należała do Jimina i nie chciał brać udziału w żadnym dramacie. Tylko ją sprawdził, żeby upewnić się, czy jest odpowiednia dla Jimina.
Być może zainteresowanie Jimina do Hyeri było tylko zauroczeniem, ale Jungkook nie mógł nie uwierzyć, że była właściwa dla jego brata.
Zerknął na Jimina, który także spojrzał na Hyeri. Jednak jego oczy nie były pełne ciekawości jak u Jungkooka. Były wypełnione troską i odrobiną życia.
Jungkook uśmiechnął się na widok działania brata, jego czarne, zaciekawione oczy sprawiły, że Jimin mrugnął, wskazując Hyeri, gdy tylko nawiązali kontakt wzrokowy. Jimin natychmiast odwrócił wzrok, udając, że tego nie widzi, ale Jungkook wiedział, że jego brat jest zawstydzony.
Jimin prawdopodobnie zabije Jungkooka później, kiedy wrócą do świata wampirów.
Czas płynął szybko zarówno dla Jungkooka, jak i Jimina, ponieważ rzucali sobie nawzajem smętne spojrzenia, jednocześnie przyglądając się Hyeri. Lekcja się skończyła, pozostawiając dwóch chłopców bez wiedzy o tym, czego się dzisiaj uczyli.
Ale w końcu byli jeszcze młodymi wampirami, którzy lubili się wygłupiać - a przynajmniej Jungkook.
Króliczy ząbek przeskoczył do Hyeri, witając ją wesoło. Hyeri powitała go z uśmiechem, a jej oczy skierowały się ku Jiminowi, który odszedł od razu, nie mówiąc nawet ani słowa.
Jungkook zauważył, że jest rozczarowana. Jego brat ignorował dziewczynę tylko dlatego, że chciał zachować dumę wampira.
- Nie przejmuj się tym zbytnio. Jestem pewien, że wkrótce zacznie z tobą rozmawiać. - Jungkook pocieszał rozczarowaną dziewczynę kilkoma lekkimi klepnięciami po plecach. Hyeri skinęła głową, zanim wyszła z pokoju, zostawiając Jungkoka samego w klasie.
Nagle potknęła się, ponownie zrzucając wszystkie książki na podłogę przed Jungkookiem. Czuła, jak jej policzki stają się czerwone, kiedy pobiegła po książki.
Jungkook pochylił się, żeby jej pomóc, ale nagle zamarł, gdy tylko pyszny zapach dostał mu się do nosa.
Spojrzał na Hyeri i zauważył, że jej kolano krwawiło lekko z powodu upadku. Przełknął ślinę, ignorując zapach i zbierając pozostałe książki. Ręce mu się trzęsły, gdy je podnosił, starając się jak najlepiej powstrzymać, aby jej nie zaatakować.
- Wszystko w porządku, Jungkook? - Zapytała, z troską na twarzy. Jungkook uśmiechnął się nerwowo, próbując wymyślić wiarygodną wymówkę.
-Chcę mi się bardzo sikać. - Odpowiedział wybiegając z klasy jak błyskawica. Usłyszał chichot Hyeri za nim, kiedy zarumienił się zawstydzony.
Wszedł do łazienki, która wyglądała tak, jakby nikt jej nie czyścił przez co najmniej sto lat. Pachniało obrzydliwie, a ponieważ wampiry wyczuwały zapach i dźwięk mocniej od ludzi, prawie tam zwymiotował.
Kiedy upewnił się, że nikogo nie ma w łazience, zamknął drzwi wejściowe i przeszukał plecak, szukając pakowanej krwi. Poczuł suchość w ustach, gdy zdjął nakrętke z paczki i wepchnął do ust, zaspokajając jego pragnienie.
Poczuł, jak jego ludzka postać powoli się rozpływa, gdy uwolnił całą moc, jaką posiadał. Jego jasnobrązowe włosy zmieniły się w ciemny odcień brązu, a jego oczy zmieniły się w piękny kolor błękitnego oceanu. Jego usta stały się blade i pulchne; w zasadzie wyglądał jak chłopak z idealną twarzą.
Czuł się dobrze, nie wykorzystując swojej mocy choćby raz, odkąd wyssało z niego tyle energii. Nie był przyzwyczajony do zmiany wyglądu na swojego brata, na długi czas, więc poczuł ulgę, że go uwolnił.Jungkook spiął się, słysząc cichy świst wiatru. Ciemna mgła pojawiła się wokół niego, a on szybko zorientował się, kto to powoduje, Jimin.
Jimin przeteleportował się tuż przed Jungkookiem, ciemna mgła powoli rozpływała się w nicość. Jego oczy skierowały się na usta brata splamione krwią, a potem na paczkę krwi, którą trzymał Jungkook.
- Najlepsze miejsce do picia krwi: łazienka, która śmierdzi gównem. - Powiedział sarkastycznie Jimin, przewracając oczami.
- Z tego, co widzę, nie możesz nawet wytrzymać ani jednego dnia bez zmęczenia zmieniając tylko kolor włosów i oczu. I na pewno nie możesz powstrzymać się od picia krwi. Gdybyś wcześniej nie pomyślał o głupiej wymówcę, mógłbyś skrzywdzić Hyeri i musiałbym cię zabić. - Warknął Jimin, pokazując gniew w jego głosie.
Jungkook spojrzał na ziemię ze wstydem, podczas gdy Jimin sapał z gniewu.
- Obserwowałeś mnie? - Jungkook podniósł wzrok, a na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech, gdy Jimin patrzył na niego zmieszany.
- Naprawdę tak bardzo ją lubisz? Do tego stopnia, że nawet nie ufasz swojemu bratu, gdy z nią jest? - Jungkook uśmiechnął się i zobaczył, że uszy jego brata stają się czerwone, a Jimin jest zarumieniony.
- Jungkook, sugeruję, żebyś się zamknął kurwa, zanim wbiję ci katanę w dupę. - Jimin spojrzał na młodszego mężczyznę, a Jungkook wydał z siebie stłumiony śmiech, gdy zakrywał sobie usta dłońmi.
Potem rozległo się pukanie w całym pomieszczeniu, a znajomy zapach krwi zwrócił uwagę dwóch chłopców.
-Jungkook, wszystko w porządku? Minęło dziesięć minut, a kiedy odszedłeś, wyglądałeś bardzo blado. - Oboje usłyszeli głos Hyeri pełen niepokoju.
-Hyung ... Myślę, że powinieneś się jej teraz przyznać. Wszyscy wiemy, że nie przetrwasz długo bez królowej. I podczas tych kilku dni, kiedy zobaczyłeś Hyeri, nie miałeś żadnych większych ataków w swoim ciele. To znaczy, że jest tobie przeznaczona. - Jungkook zachęcał starszego mężczyznę.
Jimin szybko pokręcił głową, nie chcąc uwierzyć w to, co powiedział Jungkook.
Jednak Jungkook nawet nie potwierdził uczuć Jimina i natychmiast teleportował się do jakiegoś innego miejsca, pokazując Jiminowi kciuka w górę jako znak szczęścia.
- Ten irytujący bachor...Zabiję go pewnego dnia... - Mruknął Jimin.
-Jimin to ty? - Usłyszał pukanie Hyeri.
"Może Jungkook ma rację. Może ona jest odpowiednia dla mnie. " Myślał. Jego uszy stają się czerwone, kiedy o tym myśli.
-Jimin?
Przełknął nerwowo śline, zanim podszedł do drzwi, otwierając je powoli, gdy położył rękę na uchwycie.
"Jimin, możesz to zrobić ..."