CHAPTER TWELVE : FAILED CONFESSION
Jimin nerwowo przełknął ślinę i podszedł do drzwi, otwierając je powoli, gdy położył ręce na uchwycie.
"Jimin, dasz sobie radę..."
Drzwi otworzyły się powoli, odsłaniając kręcono włosą dziewczynę, która wyglądała na zaskoczoną, widząc tam Jimina. Jej różowe wargi rozchyliły się nieco, a błyszczące czarne oczy rozszerzyły się.
-Jimin, nie spodziewałam się, że tu będziesz. Widziałeś Jungkooka?- Spytała Hyeri, przechylając ciało na bok, by zeskanować śmierdzącą łazienkę w poszukiwaniu Jungkooka.
"Jungkook, Jungkook, Jungkook. Od kiedy zaczął uczęszczać do tej szkoły, to Hyeri mówi tylko o nim. " Czuł, jak zaciskają mu się pięści, zazdrość przepełniała mu łeb, gdy Hyeri czekała na odpowiedź.
-Hyeri, naprawdę...przepraszam, że cię ignorowałem przez te kilka dni. - Mruknął Jimin, nagle stał się nieśmiały, ponieważ były to jego pierwsze przeprosiny dla kogoś. Hyeri wydawała się być zszokowana, gdy usłyszała, jak mówi, że jest mu przykro.
-Cóż, um...Rozumiem dlaczego, ponieważ nie jestem naprawdę wspaniałą osobą. W końcu jestem tylko nieświadomą dziewczyną, która prawdopodobnie zostanie zabita przez wampira, tak jak to, wszyscy mówią o mnie.- Próbowała podarować mu prawdziwy uśmiech, ale z jakiegoś powodu jej ciało po prostu nie mogło tego zrobić. Zamiast tego wyszedł wymuszony, smutny uśmiech.
-Nie! - Jimin krzyknął nagle.
-Nie chciałem. Jesteś niesamowitą osobą, Hyeri. Jesteś ciekawa czegoś, czego nikt nie bada. Dlatego pewnego dnia możesz odkryć coś nowego i pożytecznego. Jesteś pokorna i troskliwa, nawet dla tych, którzy nie traktują ciebie w taki sam sposób, w jaki ty traktujesz ich. - Wyjaśnił Jimin, czując, jak jego uszy zmieniają kolor na czerwony, gdy nadszedł czas, by wypowiedzieć dwa proste słowa.
-Hyeri, lubię... -
-...oddech nauczyciela był tak zły, że omal nie zwymiotowałem, kiedy zaczął ze mną rozmawiać. - Dwóch chłopaków przerwało zdanie Jimina, przepychając się obok nich, aby dostać się do łazienki, żeby załatwić swoją sprawę.
Teraz uszy Jimina były szkarłatno czerwone, ale nie było to z zawstydzenia; to było z gniewu. Gdyby był teraz w świecie wampirów, mógł zabić tych chłopaków z wolna, aby mogli czuć ból przez długi czas. Śmiałby się z nich, gdyby klękali i błagali o litość.
Ale, niestety, wiedział, że nie może tego zrobić przed Hyeri...przynajmniej w ludzkim świecie, nie mógł tego zrobić.
- Chcesz coś powiedzieć? - Zapytała Hyeri, gdy tylko chłopcy zniknęli z pola widzenia. Spoglądała na niego z niepokojem, kiedy zobaczyła, że jego twarz zaczyna się rumienić.
-Nie, chodzi o coś bezużytecznego. Muszę się z kimś teraz zobaczyć. Bye.- Jimin grzecznie otarł się o nią, zostawiając Hyeri samotnie przed toaletą dla chłopaków z osłupiałym wyrazem twarzy.
"Co się stało?" Pomyślała, jej serce biło nieświadomie. Nie była głupia jak ta dziewczyna w filmach fabularnych, więc domyśliła się, że Jimin już miał jej wyznać uczucia.
"Jimin mnie lubi?" Czuła, że jej policzki są pokryte jasnym odcieniem różu, gdy w kółko odtwarza przerwaną scenę.
°
°
°
-Hyung, co robisz?- Jungkook zapytał starszego brata z podniesionym czołem.
- Patrzę na sufit. - Odpowiedział tak cicho, że wyszło szeptem.
- Śledzisz tam tych dwóch chłopaków. Czy coś się stało po twoim wyznaniu? Jesteś tym, który drży z powodu odrzucenia, że rzucasz się teraz na facetów? - Jungkook nie mógł powstrzymać się od śmiechu, widząc bezcenną reakcję Jimina.
- Nie prześladuję tych chłopaków - nie, w pewnym sensie, ale nie robię tego, bo ich lubię! Czekam na nich, aby przejść do jakiegoś odizolowanego obszaru, żebym mógł ich zabić. - Odpowiedział, rozglądając się po okolicy, żeby się upewnić, że nikt ich nie słyszy.
-Więc...co się stało?
- Ci brzydcy chłopcy, przerwali moje wyznanie. - Jimin warknął ze złości, w jego głowie pojawił się gniew, gdy przypomniał sobie przerażającą scenę.
-Oof. To smutne. - Odpowiedział Jungkook, rozczarowany, że Jimin nie mógł powiedzieć, jakie uczucia kryje do Hyeri.
Jimin był już w wielu związkach i nigdy nie miał problemu z wyznaniem uczuć do kogoś, ale z jakiegoś powodu, przyznanie się Hyeri sprawiło, że poczuł się zawstydzony. Czuł się tak, jakby nie miał żadnego doświadczenia z miłością, chociaż tak było - cóż, przynajmniej tak myślał.
-...co zamierzasz zrobić ze swoimi żonami? Po prostu opuścisz je bezlitośnie? - Zapytał Jungkook.
-To skomplikowane. Hyeri nie zrozumie, dlaczego mam tak wiele żon, odkąd jest człowiekiem. I nie mogę ich zostawić. Są moimi żonami.- Odpowiedział Jimin, zdobywając zrozumienie skinieniem młodszego mężczyzny.
-Cóż, życzę ci szczęścia przy następnej próbie wyznania. - Jungkook obdarzył Jimina zachęcającym spojrzeniem.
-...dzięki... - Jimin wyszeptał tak cicho, że Jungkook go nie usłyszał.