- Wstawaj, moczymordo!
Park poczuł, jak w jego twarz uderzył kamień, choć tak naprawdę wycelowano w niego poduszką z salonu. Kiedy wyrwany ze snu przysiadł na łóżku, wbrew woli przypomniał sobie, że poprzedni wieczór był naprawdę zakrapiany. Z głośnym jękiem runął z powrotem na materac, by odbębnić jeszcze to przysłowiowe pięć minutek, ale gdy po chwili w progu ponownie zjawił się Seokjin, od razu postawił stopy na podłodze, prawie przy tym salutując
- Idź się umyć. Zaraz jedziemy po Ise - zakomunikował Kim.
- Ech?
Z zażenowaniem stwierdził, że to imię działało na niego lepiej niż kubeł zimnej wody.
- Hoseok postanowił posiedzieć jeszcze u Dawon, Jeongguk i Taehyung poszli po zakupy na wieczór, Yoongi śpi, a mi i Namjoonowi się nudzi. Więc jedziemy odebrać Ise spod Lunar Step i zajedziemy na moment do wytwórni. Sejin-hyung chce ją zapoznać z procedurami dotyczącymi MAMA i tylko on pamięta powierzchnię sceny w Hong Kongu. - Zwrócił się do wyjścia, zaraz wznosząc w górę palec i spoglądając na młodszego przyjaciela przez ramię. - Ach, jeszcze trzeba jej delikatnie uświadomić, że wypadałoby, by była już zarejestrowana w wytwórni jako pracownik, współpracownik, czy nie wiem kto. Nic nigdy z nimi nie wiadomo, wolałbym, żeby nikt nie był narażony na jakieś nieprzyjemności.
- Zaraz, skąd menadżer wie, że się zgodziła?
- Joonie się wysypał, kiedy Sejin zadzwonił zapytać, czy bardzo daliśmy wczoraj w palnik, i jak bardzo pragniemy zrobić to dzisiaj podczas meczu.
Jimin w otępieniu obserwował Jina, kilkukrotnie mrugając. W końcu potrząsnął głową i przetarł twarz dłonią.
- Ale co ja mam do tego wszystkiego?
- Pojedziesz z nami.
Nie, żeby mu to przeszkadzało.
Całkiem żwawo udał się do swojej części garderoby, skąd wygrzebał świeżą bieliznę, czarne bojówki i białą koszulkę, którą obejrzał trzy razy w obawie, że może miała gdzieś jakąś plamkę. Potem ruszył w kierunku łazienki, ale na drodze stanął mu rzekomo śpiący Suga.
- Masz.
Raper ziewnął głośno, przeciągając się przy tym jak kot, po czym wyciągnął do niego rękę z tajemniczym pakunkiem.
- Co to? - Chim odebrał kolorowe pudełko.
Yoongi wzruszył jedynie ramionami i udał się w swoim kierunku. Park za to poleciał do łazienki i wziął szybki, pobudzający prysznic. Za rozbieranie paczki zabrał się dopiero w kuchni, gdzie nadgryzł już kanapkę, przygotowaną przez Jina i dwukrotnie podziękował za kawę, którą wręczył mu Namjoon.
- Co tam masz? - zapytał lider, wcinając jabłko. - Myślałem, że otworzyłeś wczoraj wszystkie prezenty.
- Też tak myślałem - odparł, w skupieniu rozrywając kolorowy papier. - Suga mi to przed chwilą dał.
Kim starszy i Kim młodszy wymienili zaciekawione spojrzenia i zapuścili żurawia, kiedy Jimin ściągnął wieko. W środku znajdowała się bransoletka na cienkim łańcuszku, po której swobodnie przemieszczały się trzy drobne, szklane koraliki i przywieszka w kształcie srebrnej, czterolistnej koniczynki.
- Wow, jakie ładne - bąknął Jin, dotykając biżuterii palcami. - Suga się postarał.
- To nie od Yoongiego - wtrącił Namjoon, mrużąc powieki. - Wydaje mi się, że mam jakieś przebłyski z wczoraj...
Jimin ich nie słuchał. Zauważył, że pod prezentem znajdowała się niewielka, złożona na pół karteczka. Wyjął ją ostrożnie i rozłożył, mrużąc powieki.
CZYTASZ
◦ Usidlona ◦ [bts]
Fanfiction❞ Jeżeli nie masz odwagi się zmienić, to zatrzymaj się tu i teraz. Fukuoka Ise, chcąc ratować resztki swojej godności i chęci do życia, postanawia uciec z rodzinnej Jokohamy. Jej droga kończy się w Seulu, gdzie z pomocą najlepszego przyjaciela - Kim...