Jeżeli miałabym temu przedsięwzięciu przypisać jakąś nastrojową ścieżkę dźwiękową,
to definitywnie stawiam na Butterfly i Run.
< <> >
10:00
— Wyjdziesz za mnie?
Te słowa wywołały w jej głowie czystą panikę. Odwróciła się energicznie od wielkiego lustra i popatrzyła na chłopaka, który stał tuż za nią. Biała koszula leżała na nim aż za idealnie, a czarna mucha kołysała się w powietrzu, gdyż jeszcze nie spieszno mu było do poprawnego umocowania jej pod kołnierzem.
Kochała go w każdym wydaniu, jednak elegancki Jimin był jednym z jej ulubionych.
— Słucham? — zapytała, przechylając zabawnie głowę. Uśmiechnęła się, szczerząc szeroko zęby. — Możesz powtórzyć? Mam wrażenie, że...
— Zapytałem, czy za mnie wyjdziesz.
Fukuoka odruchowo łypnęła w stronę jego dłoni, ale te kryły się w kieszeniach garniturowych spodni. Potem wróciła spojrzeniem do rozpromienionej twarzy. Jawił się na niej delikatny, nostalgiczny uśmiech, a ciemne oczy błądziły po jej obliczu, jakby kiedyś coś na nim zgubił, a teraz naprawdę mocno chciał odnaleźć.
— Gdybym teraz uklęknął przed tobą z pierścionkiem, co byś zrobiła?
— Nie mam pojęcia — odparła, chcąc się nieco wycofać, ale szybciutko złapał ją w pasie i przysunął bliżej siebie, nieco łaskocząc boki dziewczyny. — Jimin, co ty kombinujesz?
— Zastanawiam się — wymruczał do ucha Ise.
A potem na znowu jej się przyglądał. Tęsknił, choć nie odstępował jej na krok.
— Nad?
Poszerzył uśmiech, po czym czule ucałował jej usta.
— Nad wszystkim. — Odsunął się na kilka centymetrów, głęboko zaglądając w ciemne oczy. A może w duszę? — Bardzo chciałbym spędzić z tobą resztę życia. Czuję się przy tobie tak cholernie bezpieczny. Mogę być sobą. I mogę być za to kochany. Dlatego pytam jeszcze raz: czy chciałabyś za mnie wyjść?
Nie znosiła, gdy tak znienacka ją atakował, choć było to na swój sposób rozczulające. Zaśmiała się i wtuliła w niego najmocniej jak potrafiła, biorąc przy tym głęboki wdech. Uwielbiała to, jak pachniał.
I musiała przyznać, że podobało jej się to udawanie, że jej zegar wcale nie tykał szybciej, niż innych wokół. Dzięki temu, wciąż mogła normalnie żyć.
— Myślę, że...
Drzwi pokoju otworzyły się z hukiem. Do środka wpadła kobieta, ubrana w niewiarygodnie piękną suknię ślubną. Właścicielka nie wyglądała jednak na zbyt szczęśliwą. Bynajmniej — była przerażona.
— Alarm, Ise! ALARM! — krzyczała roztrzęsiona.
Jimin uskoczył w bok, chroniąc się przed staranowaniem. Kumi chwyciła szwagierkę za barki i mocno nią potrząsnęła. Na tyle, że chłopak zaczął się martwić o głowę swojej ukochanej; naprawdę wolał, by została ona na miejscu.
— Co się stało?! — Fukuoka próbowała się uwolnić, jednak Kawasawa miała naprawdę mocny chwyt.
— Błagam cię, musisz jechać do kwiaciarni!
![](https://img.wattpad.com/cover/130032988-288-k571769.jpg)
CZYTASZ
◦ Usidlona ◦ [bts]
Fanfiction❞ Jeżeli nie masz odwagi się zmienić, to zatrzymaj się tu i teraz. Fukuoka Ise, chcąc ratować resztki swojej godności i chęci do życia, postanawia uciec z rodzinnej Jokohamy. Jej droga kończy się w Seulu, gdzie z pomocą najlepszego przyjaciela - Kim...