~·~
Spacer to nie był dobry wybór dla Irlandczyka. Miał do mieszkania raptem pół godziny na piechotę przy szybszym tempie. Nie sądził, że ciemne chmury tak nagle napłyną z północy i zastanie go ulewa. Będąc już na klatce schodowej, czuł dreszcze. Miał tylko nadzieję, że nie zachoruje, bo następnego dnia musiał być w szkole.
Otworzył drzwi, wchodząc na mały korytarzyk we wspólnym mieszkaniu, które dzielił ze swoim chłopakiem. Już w progu poczuł zapach parzonej kawy i męskiej wody kolońskiej, której używał Liam. Po cichu zdjął przemoczoną bluzę, idąc na koniec korytarza prosto do łazienki. Nie obeszło to uwadze jego chłopaka, który siedział w salonie i czytał książkę.
- Niall? Miałeś być dzisiaj po dwunastej – zauważył, odkładając lekturę na mały stolik i zwinnie przeskoczył mebel. – Dzwoniłem do ciebie, ale zostawiłeś telefon. Martwiłem się.
Wszedł do łazienki zaraz za Niallem, który już zdejmował przemoczone spodnie. Uważnie przyjrzał się blademu ciału Irlandczyka, kręcąc głową z rezygnacją. Był pewien, że jego chłopak zachoruje następnego dnia.
- Przepraszam, Liam. Musiałem coś załatwić – mruknął, wieszając ubrania na cienkim sznurku nad wanną. – Wiesz, że Malik zaczyna przystawiać się do Ellie? – zapytał nagle ze zdenerwowaniem, patrząc w oczy chłopaka.
- Ten Malik? – zapytał Liam dla upewnienia. Blondyn przytaknął, czując narastającą złość. – Ellie jest dorosła. Sama potrafi decydować o swoim życiu. Sądzę, że nie powinieneś się wtrącać...
- Nie powinienem? Li! Ty nie wiedziałeś, jak ona patrzyła na niego. Ona ewidentnie nadal się w nim podkochuje i kiedy on tylko zaproponuje jej pójście do łóżka, poleci z wywalonym językiem – warknął.
Liam objął mocno Nialla, chcąc go uspokoić. Wiedział, jak ważna jest dla niego Ellie i jak bardzo troszczy się o nią. Czasem czuł zazdrość, kiedy blondyn w kółko opowiadał o dziewczynie. Ale wiedział, że Niall mimo wszystko kocha go nad życie i nie zamieniłby go na nikogo innego. Pozwolił wtulić się blondynowi w niego i uspokoić się.
- On ją skrzywdzi, wiem to – szepnął Niall, czując dreszcze na zimnej skórze.
Liam pogładził chłopaka po mokrych włosach, całując w czubek głowy.
- Wykąp się w gorącej wodzie, żebyś się do reszty nie rozchorował. Zrobię ci herbaty z miodem i cytryną, i razem oglądniemy jakiś film pod ciepłym kocem, co ty na to? – zapytał, cmokając go w usta.
Blondyn skinął posłusznie głową, czekając, aż chłopak opuści łazienkę.
*
Niall myślał, że nic nie może go wyprowadzić z równowagi. Ale kiedy kolejnego dnia obudził się z potwornym bólem gardła i stanem podgorączkowym, w pierwszej chwili chciał ukryć chorobę przed swoim chłopakiem. Wstał potulnie z łóżka, wrzucając do tornistra potrzebne zeszyty na piątkowy plan zajęć. Lecz gdy tylko wkroczył do kuchni, gdzie Liam już przygotował dla nich dwóch śniadanie, Niall wiedział, że z pójścia do szkoły nici.
- Niall, na miłość boską, co ty robisz na nogach w takim stanie? – zapytał rok starszy chłopak, prędko stawiając czajnik na gaz, aby zrobić herbaty dla chorego.
- Li, muszę iść do szkoły, nie mogę zostać – wychrypiał Niall.
Blondyn poczuł, że zachciewa mu się kichać. Szybko złapał za chusteczkę, przykładając ją do nosa w ostatniej chwili. Liam pokręcił głową z niedowierzaniem. Nie mógł zrozumieć uporu swojego chłopaka. Znał osobiście Ellie. Można powiedzieć, że również łączyły ich przyjacielskie stosunki. Wydawała się Liamowi odpowiedzialną kobietą, która nie da się wykorzystywać. Tym bardziej nie rozumiał zachowania blondyna.
- Zostaniesz dzisiaj w domu? – poprosił, podając Niallowi gorący kubek herbaty z miodem i cytryną.
- Ale...
- Mam zostać razem z tobą? – zapytał poważnym tonem.
Naprawdę był gotów zrezygnować z zajęć i czuwać przy chłopaku. Znał Nialla na tyle długo, iż miał prawo przypuszczać, że blondyn wymknie się z mieszkania zaraz po tym, jak on je opuści. Jednak Niall gwałtownie zaprzeczył głową, będąc gotowym nie pójść tego dnia do szkoły. Jak bardzo zależało mu na spotkaniu z Ellie, tak jeszcze bardziej zależało mu na Liamie. Czułby później potworne wyrzuty sumienia, że chłopak zawala przez niego wykłady.
- Idź – powiedział Niall, siadając na wysokim krześle kuchennym. Upił łyk herbaty, odkładając ją koło siebie. – Nie martw się, zostanę – zapewnił.
Liam, chociaż wahał się jeszcze chwilę, w końcu nachylił się w kierunku blondyna, całując go w czubek głowy.
- Dzwoń, gdyby coś się działo! – zawołał z korytarza, zatrzaskując za sobą drzwi.
~·~
CZYTASZ
ᴛᴀᴋᴇ ᴛʜᴇ ʀɪsᴋ ✓
FanfictionOpis: Niall i Zayn to zażarci wrogowie, odkąd oboje podjęli naukę w tym samym collage'u w Bradford. Zaciętość obojga doprowadza ich do wizyty u dyrektora, który chce pogodzić odwiecznie skłóconych chłopców. Postawia im ultimatum: zawiesi ich w prawa...