16. Cesarz Meksyku nie żyje

524 65 20
                                    

20 czerwca 1867 roku, pałac Schönbrunn

Czerwiec powoli mijał, a piękna pogoda, która cieszyła mieszkańców Austro-Węgier jeszcze kilka dni temu, odeszła w zapomnienie. Deszcz lał się strugami z nieba, przez co ulice Wiednia opustoszały, a poziom wody w Dunaju podnosił się. Franciszek Józef siedział w gabinecie i przeglądał różne dokumenty. Niespodziewanie usłyszał pukanie do drzwi.

— Proszę wejść! — powiedział cesarz i wstał.

Do gabinetu wszedł jeden z zaufanych ludzi brata Franciszka Józefa, Maksymiliana. Król Węgier wiedział o wielu niepokojących informacjach, które miały miejsce w Meksyku – młodszy brat szczegółowo opisywał je w korespondencjach. Mężczyzna, który przybył do letniej rezydencji Habsburgów, był przemoczony do suchej nitki. Jego mina zdradzała zasmucenie.

— Co się wydarzyło? — zapytał władca Austro-Węgier i podszedł bliżej do posłańca.

— Wasza wysokość, przynoszę złe informacje. Cesarz Meksyku nie żyje, został rozstrzelany przez pluton egzekucyjny wczoraj, na Wzgórzu Dzwonów w pobliżu Querétero. Wraz z nim zginęli generałowie Miguel Miramón i Tomás Mejia.

Informacja ta mocno wstrząsnęła Franciszkiem Józefem. Próbował uchronić bowiem Maksymiliana przed śmiercią, przywracając mu prawa dynastyczne w Austrii, jednak młodszy cesarz uparł się, aby zostać w Meksyku.

— Co z jego ciałem?

— Zostanie wysłane statkiem w najbliższym czasie.

— Możesz odejść — odparł Franciszek i wkrótce po tym, jak mężczyzna wyszedł z gabinetu, bezzwłocznie udał się do komnaty arcyksiężnej Zofii.

***

W tym czasie u cesarzowej Elżbiety gościła jej ulubiona fryzjerka, Franciszka Feifalik, która już godzinę czesała bardzo długie włosy królowej Węgier, a później zaplatała je w warkocze.

Nagle Sissi usłyszała czyjś płacz. Wyszła z komnaty i daleko w korytarzu zobaczyła arcyksiężną Zofię i Franciszka Józefa. Po twarzy matki cesarza spływały łzy, a mąż Elżbiety był również bardzo smutny.

— Wszystko w porządku? — zapytała nieśmiało królowa Węgier.

— Właśnie otrzymałem wiadomość z Meksyku o tym, że Maksymilian nie żyje. Został rozstrzelany — odrzekł mężczyzna.

Sissi bez słowa udała się z powrotem do komnaty, gdzie czekała na nią Franciszka Feifalik. Cesarzowa poprosiła fryzjerkę o opuszczenie pomieszczenia, na co ta po chwili posłusznie odeszła. Elżbieta stanęła przy oknie i myślała o niepotrzebnej śmierci Maksymiliana. Miała z nim naprawdę dobry kontakt i było jej go naprawdę żal. Nie spodziewała się, że młodszy brat Franciszka zginie w takich okolicznościach. Cesarzowa zajęła miejsce na kanapie. Niebawem do komnaty przybyła Maria Festetics. Elżbieta powiedziała jej o tragedii, która spotkała rodzinę Habsburgów.

***

kilka dni później, kościół kapucynów w Wiedniu

Przed kościołem kapucynów zebrał się tłum ludzi. Wiedeńczycy byli ubrani na czarno, niektórzy chowali twarze w dłoniach; wszędzie panowała przygnębiająca cisza. Przerwał ją przyjazd pary cesarskiej z dziećmi z pałacu Schönbrunn. Zaraz za nimi na miejsce przybyła arcyksiężna Zofia.

Elżbieta ukradkiem spojrzała na matkę Franciszka Józefa. Arcyksiężna podupadła na zdrowiu – śmierć Maksymiliana była dla niej potężnym ciosem. Królowa Węgier wzięła za rękę Gizelę i Rudolfa, po czym udała się wraz z nimi do świątyni. Franciszek szedł obok matki. Cesarska rodzina zajęła miejsce w pierwszej ławce.

Kiedy msza pogrzebowa dobiegła końca, ciało Maksymiliana zostało przeniesione do Krypty Cesarskiej. Wszyscy pogrążyli się w modlitwie. Wkrótce mieszkańcy Wiednia zaczęli rozchodzić się do swoich mieszkań, arcyksiężna zaś czuwała przy grobie swojego syna. Franciszek i Elżbieta wraz z dziećmi opuścili kościół kapucynów, zostawiając Zofię samą. Wrócili do pałacu Schönbrunn, gdzie Sissi skierowała się do swojej komnaty. Towarzyszyła jej Maria Festetics, a także dzieci pary cesarskiej.

W rezydencji wszyscy zajęli się swoimi sprawami. Gizela i Rudolf bawili się ze sobą, natomiast Elżbieta wraz z damą dworu zaczęły czytać książki. Cesarzowa nie umiała się jednak skupić na lekturze – myślała cały czas o arcyksiężnej Zofii i o Maksymilianie.

— Co się z tobą dzieje, Elżbieto? — zapytała dama dworu, również zamykając książkę.

— Po prostu trochę mi żal arcyksiężnej — westchnęła Sissi i zaczęła chodzić po komnacie.

— Nie powinnaś się nią aż tak przejmować — odparła Maria. — Zważ na to, jak niesprawiedliwie traktowała cię przez te wszystkie lata. Nawet nie chciała cię wspierać, kiedy arcyksiężniczka Zofia umarła.

— Myślę, że masz rację — powiedziała po chwili myślenia cesarzowa.

***

Niedługo potem do pałacu Schönbrunn powróciła arcyksiężna Zofia. Razem z jedną damą dworu podążała powoli do swojej komnaty.

— Mam przyprowadzić arcyksięcia i arcyksiężniczkę? — zapytała towarzyszka matki Franciszka Józefa.

— Od dzisiaj nie będę wtrącać się w sprawy wychowania dzieci Franciszka i Elżbiety — odparła ze znużeniem arcyksiężna. — Myślę, że popełniłam błąd, odbierając im Rudolfa i Gizelę.

Dama dworu spojrzała na Zofię. Była zdziwiona jej decyzją, gdyż dawniej arcyksiężna nastawiała się wobec żony cesarza negatywnie. „Może arcyksiężna po śmieci Maksymiliana zmieniła swoje postępowanie względem Sissi?", pomyślała i w głębi duszy ucieszyła się z tego powodu.

— Jak sobie życzysz — rzekła dama dworu, na co arcyksiężna Zofia smutno się uśmiechnęła.

***

Wieczorem Elżbieta udała się do wspólnej sypialni, którą dzieliła z Franciszkiem Józefem. Cesarz już dawno tam przebywał. Gdy weszła do środka, król Węgier wstał z kanapy. Po jego wyrazie twarzy można było się domyślić, że nad czymś intensywnie się zastanawia.

— Rozmawiałem przed chwilą z naszym synem w sprawie wychowania wojskowego. Rudolf powiedział, że nie chce z niego rezygnować. Myślę, że jego decyzji nie należy potępiać.

Twarz królowej Węgier zbladła. Bez słowa opuściła wspólną komnatę i poszła do własnego pomieszczenia. Decyzja Rudolfa bardzo ją zdumiała, a nawet zdenerwowała. Nie spodziewała się, że arcyksiążę tak postąpi.

Nastała noc, lecz Elżbieta nie potrafiła zasnąć. W końcu zmęczona po całym dniu, zapadła w niespokojny sen.

*

W mediach obraz Édouarda Maneta „Rozstrzelanie Maksymiliana". Jak podobał się rozdział? Piszcie w komentarzach ❤

Dziękuję wszystkim, którzy zagłosowali na tę opowieść w konkursie #Seventeeners2018 - zajęłam pierwsze miejsce! ❤

Kolejny rozdział pojawi się w przyszłym tygodniu ❤. Do zakończenia opowiadania pojawi się jeszcze około siedem bądź osiem rozdziałów (lub trochę więcej). Mam nadzieję, że zdołam dokończyć tę opowieść jeszcze przez wakacje ❤

Pozdrawiam
Korcia23 ❤

Sissi. Jedna z ikon XIX wieku ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz