10 września 1898 roku, hotel Beau Rivage, Genewa
Tego sobotniego dnia Elżbieta nie potrafiła dłużej spać. Czuła dziwny niepokój, miała senne koszmary, więc wcześnie rano rozsunęła zasłony. Maria Festetics z Idą Ferenczy wstały o tej samej porze. Aby nie marnować czasu, po porannej toalecie kobiety poszły do jadalni na śniadanie. Z okien tego dużego pomieszczenia można było zobaczyć piękny widok na spokojne tego dnia fale Jeziora Genewskiego. Sam hotel Beau Rivage również prezentował się doskonale. W jadalni z sufitu zwisały okazałe żyrandole, a po bokach sali rozstawiono świeczniki.
Budynek posiadał dziewięćdziesiąt pomieszczeń i dwie restauracje. Każdego roku do Genewy przyjeżdżało wielu bogatych ludzi - wszyscy rezerwowali miejsce w Beau Rivage wcześniej.
Wkrótce cesarzowa udała się z powrotem do swojego pokoju. Nie potrafiła niczego przełknąć, więc zostawiła damy dworu w gwarnym pomieszczeniu. Zaczęła czytać książkę, jednak chwilę później usłyszała pukanie do drzwi. Elżbieta wstała z wygodnej kanapy. W drzwiach stał jeden z lokajów, który przyniósł informację na temat dzisiejszego rejsu po Jeziorze Genewskim.
- Czy mam przyjemność rozmawiać z hrabiną von Hohenembs? - zapytał mężczyzna, na co królowa Węgier skinęła głową. W Genewie posługiwała się fałszywym nazwiskiem. - Statek wyruszy zatem za cztery i pół godziny.
- Dziękuję za informację - odparła Elżbieta i zerknęła na zegarek. Była ósma.
***
Luigi Lucheni był wściekły. Wszystkie jego plany poszły na marne. Książę Orleanu, Henryk, zrezygnował z przyjazdu do Genewy. Włoski anarchista nie mógł spełnić swojego marzenia, które dotyczyło zabójstwa jakiejkolwiek osoby z arystokracji. On sam wychowywał się w paryskim sierocińcu, gdzie doświadczył głodu i cierpienia. A arystokracja? Wszyscy jej przedstawiciele kojarzyli mu się ze snobizmem i skąpstwem. Książę Henryk wydawał mu się być doskonałym celem, teraz jednak nie wiedział, co ze sobą zrobić. Zaczął chodzić więc bezradnie po ulicach Genewy, przy okazji słuchając przypadkowych przechodniów, czy czasem nie rozmawiają o arystokracji przebywającej w Szwajcarii.
Niebawem natknął się na dwie kobiety. Podszedł do nich bliżej, ale nie na tyle blisko, aby nie mogły się zorientować, że podąża ich śladem. Udawał, że czyta gazetę, a tak naprawdę przysłuchiwał się ich rozmowie.
- Podobno książę Henryk nie przyjechał jednak do Genewy - zauważyła jedna z kobiet. - Czy to prawda?
- Owszem - potwierdziła druga. - Jednak w Beau Rivage pojawiła się równie wpływowa kobieta, co orleański książę.
Serce mężczyzny zabiło szybciej.
- To podobno cesarzowa Austro-Węgier, Elżbieta Bawarska - ciągnęła brunetka. - Słyszałam, że wypływa dzisiaj w rejs po Jeziorze Genewskim. Kilkanaście minut po dwunastej powinna być już w drodze do statku, tak słyszałam od mojego brata, ochroniarza hotelu.
- Ach, ci arystokraci mają się dobrze - westchnęła jej towarzyszka. - Oni nigdy nie muszą się przejmować trudnościami życia codziennego.
Kobiety weszły do jakiegoś sklepu. Luigi Lucheni wmieszał się w tłum, po czym szedł dalej, w kierunku hotelu Beau Rivage. Wsadził lewą dłoń do kieszeni, przed tym zawijając gazetę w rulon. W kieszeni swoich spodni znalazł zaostrzony pilnik, który przygotował już wcześniej na księcia Henryka. Teraz jego celem była Elżbieta Bawarska.
CZYTASZ
Sissi. Jedna z ikon XIX wieku ✔
Historical Fiction„Ja, Dziecko Szczęścia, Słonecznego Łona, Na złotym tronie słońca posadzona, Z złotych promieni misternie spleciona, Lśni na mych włosach słoneczna korona" wiersz cesarzowej Elżbiety Bawarskiej * Elżbieta Ama...