Smutek

231 11 0
                                    

Zobaczyłam ojca napitego.

- Cześć tato - powiedziałam zdenerwowana.

- Gdzie byłaś ?

- Byłam w bibliotece - skłamałam

- Kłamiesz!!! Zaczął krzyczeć, przestraszyłam się.

- Uspokój się - powiedziała mama.

Próbowała go uspokoić ale to nic nie dało. Tata popchnął mamę, uderzyła się w głowę i straciła przytomność.

- Tato przestań - mówiłam płaczącym głosem.

- Co przestań !? Pobiegłam pomóc mamie, nie oddychała a tata spojrzał się na mnie i poszedł. Sprawdziłam czy oddycha. Mama nie oddychała, zadzwoniłam po pogotowie. Po 15 min przyjechała karetka, zabrała moją mamę. Zostałam w domu żeby posprzątać krew mojej mamy. Postanowiłam zadzwonić do Simona.

- Simon - powiedziałam płaczącym głosem.

- Co się stało ?

- Zawieziesz mnie do szpitala ?

- Ale co się stało ?

- Potem ci powiem

- No dobrze. Zaraz będę. Po 10 minutach był Simon.

- Co się stało !?

- Moja mama jest w szpitalu - zaczęłam płakać.

- Ale co się stało ?

- Mój tata ją popchnął i uderzyła się w głowę...

- O Boże. Zaczęłam płakać, Simon mnie przytulił.

- Wszystko będzie dobrze. - powiedział. Pojechaliśmy do szpitala, pani doktor kazała nam usiąść. Siedzieliśmy długą godzinę nagle lekarz przyszedł do mnie i do Simona.

- I jak z moją mamą !? - powiedziałam.

- Przykro mi ale pani mama umarła.

Nagle cały świat legł mi w gruzach. Zaczęłam płakać, uciekłam ze szpitala a Simon pobiegł za mną.

- Elena. Nie odzywałam się tylko szłam dalej - Elena! Wystraszyłam się, odwróciłam się.

- Co chcesz ? - powiedziałam płacząc.

- Posłuchaj.

- Nie, odejdź. Chce być sama.

- Nie zostawię cię.

- Co ja mam teraz zrobić ?

- Nie wiem. Masz jeszcze tatę. Zaczęłam bardziej płakać.

- Ja do niego nie wrócę.

- Czemu ?

- Bo on nas bije. Bije mnie, bił mamę, że aż ją zabił rozumiesz ? Jak to powiedziałam to chyba go zamurowałam - Simon mam pytanie.

- Co ?

- Mogę u ciebie przenocować ?

- Jasne. Chodź pojedziemy. Pojechaliśmy do niego. Zobaczyłam duży, piękny domek. Simon otworzył drzwi do swojego domu.

- Jakby co to mieszkam sam.

- A rodzice ?

- Rodzice umarli gdy byłem jeszcze mały.

- Au. Nie wiedziałam co powiedzieć. Rozglądałam się po jego własnym domu.

- Wychowywała mnie ciocia ale 2 miesiące temu umarła. Zobaczyłam jak spłynęła mu łza. Podeszłam do niego i go przytuliłam.

- Chodź. Pokaże ci twój pokój.

- Okej. Weszliśmy na górę i zobaczyłam dużo drzwi. Ja dostałam pierwsze drzwi po prawej.

- To twój pokój - uśmiechnął się.

- Dziękuje

- Nie ma za co. To dobranoc

- Dobranoc. Zobaczyłam piękny biały pokój z dużym łóżkiem oraz z dużymi szafami. W pokoju były jeszcze jedne drzwi, które prowadziły do łazienki. Poszłam się wykapać po tym wszystkim. Następnie poszłam spać.

Następnego dnia obudziłam się z silnym bólem głowy. Zeszłam na dół nikogo nie było, zobaczyłam jakąś żółtą karteczkę.

Dzień dobry Eleno. Myśle, że dobrze spałaś. Zaraz będę idę do sklepu.
                        Simon.

Na ten czas jak Simona nie było poszłam posprzątać. Próbowałam zrobić coś żeby nie myśleć o mamie. Posprzątałam i usłyszałam jak Simon wchodzi do domu.

- Hej

- O hej - powiedział

- Co kupiłeś ?

- Jedzenie Hahah

- To dobrze - uśmiechnęłam się

- Eleno

- Tak ?

- Czemu mi nie powiedziałaś, że was tata bije.

- Ty dalej o tym

- Tak. Opowiesz ?

- W sumie nie pamietam, kiedy tata był chociaż na jeden dzień miły, zawsze miał do mnie i do mamy pretensje. W wieku 10 lat zaczął mnie i mamę bić. Potem już byłam przyzwyczajona ale to co zrobił mojej mamie...

- Dobra już rozumiem

- Nie, spokojnie. Ja już nienawidzę ojca zawsze miałam wymówkę ale teraz to już za wiele. Nie będę już płakać, bo z rozpaczy przerodziła się złość. Nie chce narazie myśleć o tym.

- Dobrze. Chodź zjemy coś. Zrobiłam z Simonem pyszną jajecznicę. Gdy zjedliśmy śniadanie postanowiłam wrócić do domu.

- Dasz radę - powiedział

- Dam radę - uśmiechnęłam się

- Bo wiesz ja mogę pójść z tobą.

- Nie, bo jak będzie tata...

- Mnie to nie obchodzi, obchodzisz mnie ty. Tym tekstem to mnie zamurował nie wiedziałam co powiedzieć.

- Simon..

- Jesteś moją przyjaciółką. Nie chce cię stracić.

Uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z jego domu. Od jego miejsca zamieszkania do mojego było tylko 15 minut drogi. Simon proponował mi wcześniej żeby mnie odwiózł do domu ale się nie zgodziłam, nie chciałam wolałam iść przewietrzyć się, zastanowić się co będzie dalej. Po kilku minutach byłam już pod domem. Otworzyłam drzwi nikogo nie zobaczyłam od razu przypomniało mi się jak tata popchał mamę. Uklękłam i zaczęłam ryczeć....

Szkolna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz