12.Problem Klausa

2.3K 134 13
                                    

Noc była piękna. A poranek jeszcze lepszy, bo mogłam pochwalić się super nowiną. Obudziły mnie pocałunki Kola.

- Wstajemy - szepnął mi do ucha 

Otworzyłam oczy i się przeciągnęłam. Od rana na naszych twarzach pojawiały się uśmiechy. Razem zeszliśmy na dół i poszliśmy do salonu. Siedzieli tam Elijah, Hayley, Rebeka, Marcel i mała Hope. Rebeka od razu zauważyła, że coś się we mnie zmieniło. 

- Co jest ? - zapytała wreszcie blondynka 

Oboje z Kolem spojrzeliśmy się na siebie. Nie wiedząc jak to powiedzieć, po prostu pokazałam dłoń, na której był mój pierścionek zaręczynowy. Wszyscy usłyszeliśmy pisk Rebeki.

- No wreszcie - krzyknęła - Myślałam, że nigdy do tego nie dojdzie, tak długo na to czekałam

- I będziesz miała taką ładną, białą suknie ? - zapytała Hope - Ciocia Rebeka mówiła, że nie zgodzisz się na długą, bo nigdy nie lubiłaś ich nosić

W tym momencie dopiero do mnie dotarło, że zaręczyny oznaczają ślub. Niby to wiedziałam, ale na głos to brzmiało zupełnie inaczej. 

- Wreszcie Kol - westchnął Elijah - Pierścionek tak dawno kupiłeś, a na zaręczyny musieliśmy czekać 

- Nikt z was nie jest w szoku ? - zdziwiłam się - Wiedzieliście ? - zapytałam, a wszyscy przytaknęli kiwnięciem głowy - Nikt mi nie powiedział ? Jak udało się Rebece nie wygadać 

- Pierwotni mogą hipnotyzować wampiry, a tak się okazało, że Freya potrafi nas takim jednym zaklęciem, nie mogłam nic powiedzieć, póki Kol się nie oświadczy - burknęła Beka, a Marcel zaczął się szeroko uśmiechać, na złość swojej dziewczyny - A Ty co się cieszysz ? - uderzyła Marcela w ramię 

- Gratuluje - powiedział Marcel wciąż się śmiejąc, inni poszli jego śladami i również mi pogratulowali 

Do salonu wreszcie przyszedł Klaus. 

- Coś mnie ominęło ? - zapytała patrząc na nasze podekscytowane miny 

- Nie wiedział - powiedziała Rebeka do mnie - Kol się oświadczył Rosie 

- Co ?! - zapytał zszokowany Klaus - Jak to możliwe ? Kol ?! Przecież on nie lubi nic stałego, nie lubi się angażować.. 

- Chociaż ktoś jest w takim samym szoku jak ja - westchnęłam 

- Kol to decyzja na całe życie - drążył temat Klaus - A wiesz, że u nas to bardzo długo, bardzo 

- Próbujesz mu to wybić z głowy ? - zmarszczyłam brwi 

- Kocham ją, a ona mnie - powiedział Kol - W czym problem ? 

- W niczym - zakończył temat Klaus 

- Jak Freya ? - zapytałam 

- Zaczęła normalnie oddychać - powiedział Klaus - Davina też - dodał mniej entuzjastycznie

Po jakimś czasie wszyscy się rozstąpili, wszyscy, oprócz Elijah. Czytałam jakąś książkę. 

- Co to ? - zapytałam 

- Jakby Freya sama się nie obudziła trzeba będzie coś zrobić, więc szukam czegoś w razie co, co mogłoby pomóc - wyjaśnił - Winszuje z powodu zaręczyn - dodał 

- To takie ekscytujące - powiedziałam - Myślisz, że to słuszne ? Teraz, jak źle się dzieje ? Oczywiście bez Freyi to się nie obejdzie, ale może Klaus ma racje, może śluby nie są dla wampirów ? 

- Masz wątpliwości ? 

- Nie - zaśmiałam się - Niczego nigdy nie byłam tak pewna 

- Ja też chciałem się oświadczyć Hayley - wyjawił, byłam zdumiona - A stanęło na tym, że ukrywamy swój związek, właściwie wszyscy to zauważyli, oprócz Klausa. Pytanie: Czy on tego nie widzi ? Czy nie chce widzieć ? 

Toksyczne życie 2 || Kol MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz