Noc była piękna. A poranek jeszcze lepszy, bo mogłam pochwalić się super nowiną. Obudziły mnie pocałunki Kola.
- Wstajemy - szepnął mi do ucha
Otworzyłam oczy i się przeciągnęłam. Od rana na naszych twarzach pojawiały się uśmiechy. Razem zeszliśmy na dół i poszliśmy do salonu. Siedzieli tam Elijah, Hayley, Rebeka, Marcel i mała Hope. Rebeka od razu zauważyła, że coś się we mnie zmieniło.
- Co jest ? - zapytała wreszcie blondynka
Oboje z Kolem spojrzeliśmy się na siebie. Nie wiedząc jak to powiedzieć, po prostu pokazałam dłoń, na której był mój pierścionek zaręczynowy. Wszyscy usłyszeliśmy pisk Rebeki.
- No wreszcie - krzyknęła - Myślałam, że nigdy do tego nie dojdzie, tak długo na to czekałam
- I będziesz miała taką ładną, białą suknie ? - zapytała Hope - Ciocia Rebeka mówiła, że nie zgodzisz się na długą, bo nigdy nie lubiłaś ich nosić
W tym momencie dopiero do mnie dotarło, że zaręczyny oznaczają ślub. Niby to wiedziałam, ale na głos to brzmiało zupełnie inaczej.
- Wreszcie Kol - westchnął Elijah - Pierścionek tak dawno kupiłeś, a na zaręczyny musieliśmy czekać
- Nikt z was nie jest w szoku ? - zdziwiłam się - Wiedzieliście ? - zapytałam, a wszyscy przytaknęli kiwnięciem głowy - Nikt mi nie powiedział ? Jak udało się Rebece nie wygadać
- Pierwotni mogą hipnotyzować wampiry, a tak się okazało, że Freya potrafi nas takim jednym zaklęciem, nie mogłam nic powiedzieć, póki Kol się nie oświadczy - burknęła Beka, a Marcel zaczął się szeroko uśmiechać, na złość swojej dziewczyny - A Ty co się cieszysz ? - uderzyła Marcela w ramię
- Gratuluje - powiedział Marcel wciąż się śmiejąc, inni poszli jego śladami i również mi pogratulowali
Do salonu wreszcie przyszedł Klaus.
- Coś mnie ominęło ? - zapytała patrząc na nasze podekscytowane miny
- Nie wiedział - powiedziała Rebeka do mnie - Kol się oświadczył Rosie
- Co ?! - zapytał zszokowany Klaus - Jak to możliwe ? Kol ?! Przecież on nie lubi nic stałego, nie lubi się angażować..
- Chociaż ktoś jest w takim samym szoku jak ja - westchnęłam
- Kol to decyzja na całe życie - drążył temat Klaus - A wiesz, że u nas to bardzo długo, bardzo
- Próbujesz mu to wybić z głowy ? - zmarszczyłam brwi
- Kocham ją, a ona mnie - powiedział Kol - W czym problem ?
- W niczym - zakończył temat Klaus
- Jak Freya ? - zapytałam
- Zaczęła normalnie oddychać - powiedział Klaus - Davina też - dodał mniej entuzjastycznie
Po jakimś czasie wszyscy się rozstąpili, wszyscy, oprócz Elijah. Czytałam jakąś książkę.
- Co to ? - zapytałam
- Jakby Freya sama się nie obudziła trzeba będzie coś zrobić, więc szukam czegoś w razie co, co mogłoby pomóc - wyjaśnił - Winszuje z powodu zaręczyn - dodał
- To takie ekscytujące - powiedziałam - Myślisz, że to słuszne ? Teraz, jak źle się dzieje ? Oczywiście bez Freyi to się nie obejdzie, ale może Klaus ma racje, może śluby nie są dla wampirów ?
- Masz wątpliwości ?
- Nie - zaśmiałam się - Niczego nigdy nie byłam tak pewna
- Ja też chciałem się oświadczyć Hayley - wyjawił, byłam zdumiona - A stanęło na tym, że ukrywamy swój związek, właściwie wszyscy to zauważyli, oprócz Klausa. Pytanie: Czy on tego nie widzi ? Czy nie chce widzieć ?
![](https://img.wattpad.com/cover/149990495-288-k885546.jpg)
CZYTASZ
Toksyczne życie 2 || Kol Mikaelson
FanfikceKiedy wróg żegna się z życiem to znaczy tylko jedno. Wolność. Mogę wrócić do Kola Mikaelsona, odnajdę go i może być jak dawniej.. Tak myślałam.. Nie brałam pod uwagę, że może on już kogoś ma.. Czy to możliwe, że tak szybko o mnie zapomniał ? A może...