5. "Moje serce należy do Ciebie"

2.5K 135 6
                                    

Siedziałam na tarasie bardzo długo, ale żeby wyprostować trochę nogi poszłam się przejść  ścieżką w lesie, uwielbiałam te zapachy i widoki. 

- Wciąż zapominam, że nie jesteś już taka bezbronna - usłyszałam cichy głos Kola, odwróciłam się do niego z lekkim uśmiechem - Chodź ofermą to nadal jesteś - zaśmiał się

Chwyciłam ostry kij i rzuciłam nim prosto w nogę Kola. Byłam pewna, że złapie go jak zawsze to robił i czym zawsze mnie wkurzał, ale nie tym razem. Momentalnie złapałam się za usta, przeraziłam się, chodź wiedziałam, że nic mu po takim czymś nie będzię. Wyjął kij patrząc na mnie z srogim oczyma. 

- Kol - powiedziałam powstrzymując się od śmiechu - Myślałam, że złapiesz - parsknęłam śmiechem, nie mogłam go dłużej wstrzymać

- Chodź tu mała gnido - krzyknął i ruszył za mną w pogoń 

Po mimo, że szybko się zorientowałam i szybko zaczęłam biec to gdy odwróciłam się, żeby spojrzeć gdzie podziewa się Kol go tam nie było, natomiast gdy znów spojrzałam na przód stał tam Kol.

- A KuKu ! - krzyknął 

Podskoczyłam i wrzasnęłam lekko, gdyż tego się nie spodziewałam, więc uderzyłam go w ramię, chodż miałam pewność, że nic mu z tego nie będzie.  

- Zwariowałeś ?! - uderzyłam go ponownie  - Zawału mogłam dostać 

- Nie mogłaś, jesteś wampirem złotko - szepnął prosto du ucha i chwycił mnie w połowie przerzucając na plecy, niczym jakiś worek 

- Puszczaj mnie łajdaku ! - krzyczałam i biłam go w plecy 

No i puścił mnie. Do głębokiego stawu. Szybko się wynurzyłam i wzrokiem zaczęłam szukać Kola. Widziałam go kilka matrów nade mną, patrzał się i nabijał  się ze mnie stojąc na suchym lądzie, na którym jeszcze chwilę temu też stałam. 

- Nie wyjdę stąd póki do mnie nie dołączysz ! - krzyknęłam 

- Nie liczyłbym na to mała ! - krzyknął i uklęknął wciąż patrząc się na mnie z olbrzymim śmiechem. 

Jako, że nie zamierzałam go błagać, zaczęłam płynąć sobie przed siebie. Woda była bardzo przyjemna, pogoda w ogóle była piękna. Wreszcie Kol skoczył obok mnie. 

- Nie wiedziałam, że mamy tu tak blisko jezioro - powiedziałam przerywając dalsze pływanie, po prostu leżałam na wodzie 

Gdy zanurkowałam płynęłam na samo dno, chcąc dowiedzieć się jak tam jest głęboko. Kol płynął tuż obok mnie. Całkiem na dnie złożył na moich ustach krótki pocalunek i usmiechnął się w bardzo uroczy dla siebie sposób. Wypłynęłam na powierzchnie, ale Kol jeszcze nie. Wiedziałam, że nic mu nie będzię, przecież wampir nie może się utopić.. Wreszcie wypłynął. 

- Mam coś dla Ciebie - powiedział i w rękę podał mi złote malutkie serce. - Znalazłem to na dnie 

- Jest piękne - powiedziałam zaskoczona - Ciekawe do kogo należało

- Wiem do kogo będzię należało teraz - zabrał mi serce z dłoni 

- Eej ! - krzyknęłam - Nie wolno zabierać prezentu, które się już dało 

- Oddam Ci później jak będziesz grzeczna - dał buziaka w policzek 

- Kto pierwszy w domu - powiedziałam nagle i dosłownie wyskoczyłam z wody 

Byłam blisko ale ostatecznie Kol mnie wyprzedził ni dając mi ani najmniejszej fory. W domu panował chaos. Kłócili się wszyscy jeden przez drugiego, bo nikt nie wiedział co robić, jak się za to wszystko zabrać. 

Toksyczne życie 2 || Kol MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz