Dziewczyny zbudziły mnie bardzo wcześnie.
- Rosie, błagam - zaczął Kol, który leżał obok mnie, a nad nami stała Rebeka i Caroline - Zrób to dla mnie i idź z nimi wreszcie
- Zdrajca - burknęłam ale ostatecznie wyszłam i w miarę moich możliwości ogarnęłam się najszybciej jak mogłam
Zeszłam na dół, a Care, Bekah, Hayley i Hope czekały na mnie ubrane przed drzwiami. Wiedziałam, że to będzie długi dzień. Wybór sukni ślubnej nie będzie łatwy zwarzywszy na temperament dwóch blondynek.
- Będziesz wyglądała jak księżniczka - zachwycała się Caroline
- Raczej jak sexy królowa - odezwała się Rebeka
- Nie, żeby coś, ale czy Rose przypadkiem nie chciała czegoś skromnego ? - zapytała dziewczyn Hayley
- Dziękuje, że chociaż ktoś pomyślał o mnie - odetchnęłam z ulgą
Hope nic się nie odzywała, ale gdy tylko weszłyśmy do salonu z sukniami ślubnymi oczy jej się zaświeciły. Hayley aż się zaśmiała patrząc na córkę. Czułam się jak taka lalka, którą dziewczyny przebierały, praktycznie nie miałam nic do gadania. Do mnie należało tylko ostatnie słowo. Niestety nic mi się nie podobało z przymierzonych sukienkach.
- Okay każda z nas wybierze suknie, a Ty powiesz, która najbardziej Ci się podoba - odezwała się Caroline - Na pewno to będzie moja - dodała dumnie
Wybór Caroline
- Caroline - odezwałam się do przyjaciółki - Ja się nawet w niej do Kola nie zbliżę - dodałam a każda się roześmiała, zwłaszcza Rebeka - Jest piękna, ale nie dla mnie. Nie pasuje do mnie, nie chcę być żadną księżniczką tylko sobą
- Bo nie widziałaś co wybrała Ci Rebeka - założyła ręce na pierś i odwróciła głowę w drugą stronę
Wybór Rebeki
- Rebeka ! - wrzasnęłam - Czego Ty nie rozumiesz w słowie "skromna" ?
- Wygląda jak taka kokietka - zaśmiała się Caroline - W tym chcesz ją puścić do ołtarza ?
CZYTASZ
Toksyczne życie 2 || Kol Mikaelson
Fiksi PenggemarKiedy wróg żegna się z życiem to znaczy tylko jedno. Wolność. Mogę wrócić do Kola Mikaelsona, odnajdę go i może być jak dawniej.. Tak myślałam.. Nie brałam pod uwagę, że może on już kogoś ma.. Czy to możliwe, że tak szybko o mnie zapomniał ? A może...