ZAŁAMANIE

33 3 0
                                    


Po powrocie na Akilian, śpiący wciąż Ahito został przetransportowany do szpitala. Cała drużyna wraz z Archem, Rufusem (technik drużyny) oraz lekarką Dame Simbai czuwała nad chłopakiem. Gdy ten po kilku godzinach w końcu się obudził, drużyna wyszła zostawiając Ahito z trenerem. Zdezorientowany tą całą sytuacją nastolatek nie mógł uwierzyć w to co przekazał mu Arch.

- Ja ja jak to? Nie będę już w SnowKids? A a ale jak to, przecież mówiłeś mi, że jestem utalentowanym bramkarzem...

- Bo tak jest, jednak są pewne zasady dotyczące tak ważnych spotkań jakimi są mistrzostwa... - odparł ze spokojem Arch, mimo, że w środku już się rozklejał. Chciało mu się płakać. Tak bardzo dopingował Ahito, że niektórzy z drużyny nazywali chłopaka jego pupilkiem. A teraz?

- Czyli, że nie mogę grać tylko na mistrzostwach, prawda? Ale mogę być przecież rezerwowym? Będę trenował więcej, to napewno pomoże... A może jak...

- Ahito...chłopcze...przykro mi... - Arch położył mu dłoń na ramieniu, po chwili wstał i wyszedł z pokoju.

...

- Wybaczcie mi, przeproście ode mnie Ahito, że nie mogę zostać z nim dłużej ale muszę lecieć - powiedział na korytarzu Djock.

- Serio? Co jest tak ważne, że zostawiasz nas w takim momencie? - powiedziała Tia.

- Mój tata wylatuje jutro na misje w sprawie wybuchu fluxa. Muszę lecieć z nim, ponieważ informatyk jego ekipy się rozchorował i nie może uczestniczyć w niej. Zrozum Tia, jestem im potrzebny...znam się na technologii.

- Dobra, faktycznie trochę przegięłam, przepraszam cię Djock, ale najpierw Sined, potem Rocket, a teraz Ahito...nasza drużyna się rozpada i to mnie dołuje...

- Nie mów tak Tia. Sined od zawsze był dupkiem, Rocket na pewno wróci do drużyny szybciej niż się tego spodziewamy, a Ahito...no trudno, super z niego przyjaciel i wybitny bramkarz... ale... no...sama wiesz - powiedział przemiłym tonem Djock.

- Potrafisz pocieszyć rudzielcu - zażartowała Mei.

- Hej! Nie jestem rudy, dobra?

- Ależ oczywiście.

- Djock?...Mogę cię prosić na chwilę? - zapytał Tran.

- Jasne, dobra kochani ja spadam do jutra.

...

- Co się stało stary? - zapytał Djock.

- Słuchaj...ta cała sytuacja z moim młodszym bratem mnie przerasta...może mógłbym z tobą polecieć na tą misje?

- Będzie ciężko, ale myślę, że mój ojciec się zgodzi. Przecież ty jesteś niesamowitym informatykiem. Daj mi chwilę zadzwonię do niego.

- Okej, dzięki wielkie.

...

- Pakuj się, lecisz z nami do Attylonu 15!

Galactik FootballOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz