eleventh//life

386 31 1
                                    

      Po tym co przeczytał, blondyn nie wiedział co ma zrobić. Emocje, uczucia i myśli targały w nim wewnątrz. Przez moment czuł się jakby za chwilę miałoby go to wszystko rozerwać.

      Wyłączył telefon i rzucił nim o ścianę. Urządzenie rozpadło się na kawałki.

      — Jebany skurwiel... — wysyczał przez zęby — KURWA, KOCHASZ MNIE?! WYPIERDALAJ W CHOLERĘ! NIENAWIDZĘ CIĘ I DOBRZE BY BYŁO GDYBYŚ PRZESTAŁ ISTNIEĆ! TAK BARDZO DENERWUJESZ MNIE SWOJĄ OSOBĄ, ŻE ZARAZ SAM Z OKNA WYSKOCZĘ!  N I E N A W I D Z Ę   C I Ę, ROZUMIESZ?! WYPIERDALAJ Z MOJEGO ŻYCIA! — wykrzyczał nie dbając o to czy ktoś go słyszy czy nie. Po tym upadł na kolana i załkał żałośnie. Cała ta sytuacja zwabiła do jego pokoju rodziców. Nikt nie wiedział co się z chłopakiem dzieje.

      — Kochanie..? Wszystko w porządku..? — zapytała niepewnie matka spoglądając na syna

      — NIC NIE JEST DOBRZE! — matce zbierały się łzy w oczach; pierwszy raz była w takiej sytuacji i nie wiedziała co zrobić. Przerastało ją to wszystko. Ojciec zaś spoglądał na wszystko opierając się o ścianę i zastanawiał się co z jego synem jest nie tak. Gdzie popełnił błąd wychowawczy?

      U Ciela jednak było odrobinę spokojniej. Nadal siedział na parapecie i czekał na odpowiedź od Aloisa, która jednak nie nadeszła. Przy profilówce chłopaka zniknęła zielona kropka, co oznaczało, że jest nieaktywny. Nastolatek dopalił papierosa i wyszedł z domu na spacer.

ᴄᴀɴ ʏᴏᴜ ғᴇᴇʟ ᴍʏ ʜᴇᴀʀᴛ? / ᴄɪᴇʟᴏɪsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz