Alois zablokował mnie na messengerze. Zresztą, po raz kolejny. Szczerze powiedziawszy, sam nie wiem czy coś jeszcze do niego czuję, podczas jazdy dużo myślałem... Czy to ma sens kochać się w osobie, która cię nienawidzi i krzywdzi? Tak, zdaję sobie sprawę, że nie ma i nie będzie osoby, która mnie nie zrani, bo na tym polega życie. Tyle, że ja nawet nie posiadam kogoś, kto by mnie jakoś z tego bagna wyciągał.
Uczuć niełatwo się pozbyć, dlatego to będzie długa i bolesna droga. Ale mimo to zamierzam nią podążać, już zacząłem. Zastanawia mnie tylko, co to za ważna sprawa. Po za tym, ostatnio też mnie przepraszał, wielce się rozczulał, a potem znowu po mnie wrzeszczał jak bardzo mnie nienawidzi i że mam iść się zabić.
Dla mnie to straciło już sens. Wszystko. Dosłownie.