Nie mogłem przez chwilę uwierzyć w to co widzę. Chłopak, na którego niedawno wpadłem na szkolnym korytarzu, ten, którego wszyscy uczniowie się tak obawiają ma mi pomagać. Ma mnie uczyć. Nie miałem pojęcia dlaczego profesor Xavier wybrał akurat jego, skoro nasze zdolności kompletnie się od siebie różnią. Jednak wierzyłem, że wie co robi.
- Już się znacie? - zapytał nieco zdezorientowany profesor.
- Tak... Znaczy wpadliśmy na siebie przypadkiem. - odparłem przeczesując dłonią włosy.
- Cóż w takim razie przynajmniej nie muszę was sobie przedstawiać.
- Ale chyba nie znasz mojego imienia. Jestem...
- Mark, tak wiem jak masz na imię. - przerwał mi nagle, a to jak niskim głosem wypowiedział moje imię sprawiło, że aż przeszedł mnie dreszcz.Byłem nieco zaskoczony tym, że znał moje imię. Zastanawiało mnie to skąd je zna. Cóż... Wieści szybko się rozchodzą, więc pewnie usłyszał je od jednego z uczniów.
Uśmiechnąłem się delikatnie i musiałem odwrócić wzrok, ponieważ nie wiem czemu, ale nie byłem w stanie patrzeć mu w oczy, gdy wpatrywał się we mnie tym intensywnym spojrzeniem.- To... Ja może już pójdę. Miłych zajęć Mark. - odparł Haechan przytulając mnie na pożegnanie.
Następnie ruszył w stronę szkoły. Zaśmiałem się cicho wiedząc, że opuścił nas tak szybko, ponieważ jak wszyscy pozostali uczniowie czuł się zestresowny w towarzystwie Taeyonga. Jednak ja byłem wyjątkiem. Zupełnie nie przeszkadzała mi jego obecność.
Patrzyłem przez chwilę jak znika wchodząc do budynku. Następnie odwróciłem się znów w kierunku profesora i czerwonowłosego.- W porządku. Wytłumaczyłem już Taeyong'owi na czym polegają twoje zdolności. Ty również już wiesz co potrafisz, więc teraz musisz się tego nauczyć. Zatrzymywać czas już potrafisz, ale cofać jeszcze nie próbowałeś, prawda? - odparł Xavier uśmiechając się.
- Nie, jeszcze nie.
- Więc spróbujemy teraz.
- Ale... Nie mam pojęcia jak to zrobić.
- Spokojnie. Z każdą zdolnością jest podobnie. Musisz pomyśleć o tym co chcesz zrobić, a następnie skoncentrować się. - tłumaczył Taeyong, a po chwili wyciągnął przed siebie dłoń, którą otoczył ogień.Patrzyłem z podziwem na pięknie skrzące się płomienie. Podszedłem bliżej i uniosłem dłoń w ich kierunku. Mogłem poczuć bijące od niego ciepło. Uśmiechnąłem się i po chwili znów wróciłem na miejsce.
Czerwonowłosy pozbył się ognia i spojrzał na mnie uśmiechając się delikatnie.- Widzisz. To nie takie trudne. Trochę praktyki i się nauczysz.
- W porządku. Spróbuję.Mimo, iż kompletnie nie wiedziałem od czego mam zacząć postanowiłem spróbować.
Wystarczyło pomyśleć co chcę zrobić.
Zamknąłem oczy i skoncentrowałem się na cofnięciu czasu o kilka sekund. Chciałem zacząć od czegoś łatwego, żeby zobaczyć jak to w ogóle działa.
Poczułem nagle coś dziwnego. Jakby świat wokół mnie się poruszył. Otworzyłem oczy chcąc zobaczyć efekt, ale nic się nie zmieniło. Westchnąłem poprawiając okulary.- Nie zamykaj oczu. Spróbuj może pomóc sobie jakimś gestem, na przykład ruchem ręki. To mnie często pomaga. - odparł Taeyong.
Pokiwałem głową i znów skoncentrowałem się na tym co chcę zrobić. Uniosłem przed siebie rękę i poruszyłem nią w lewą stroną, ponieważ starałem się cofnąć czas. I stało się coś niesamowitego.
- Nie zamykaj oczu. Spróbuj może pomóc sobie jakimś gestem, na przykład ruchem ręki. To mnie często pomaga. - odparł Taeyong.
Zajęło mi chwile zanim dotarło do mnie, że właśnie cofnąłem czas. Uśmiechnąłem się delikatnie i postanowiłem spróbować jeszcze raz. Tym razem chciałem się cofnąć nieco dalej. Podniosłem znów rękę w górę i przesunąłem nią w lewą stronę.

CZYTASZ
Timeless
FanfictionJeśli kiedykolwiek pomyślałeś, że osoby z wyjątkowymi zdolnościami nie istnieją i pojawiają się tylko na filmach, to jesteś w błędzie. Istnieje bowiem szkoła, w której wszystko jest możliwe. Szkoła, w której profesor Charles Xavier uczy osoby taki j...