Gdy Taeyong zniknął za drzwiami od razu opadłem na łóżku i przez dobre kilka minut zastanawiałem się co się przed chwilą wydarzyło. Byłem w kompletnym szoku, ponieważ nie sądziłem, że czerwonowłosy tak po prostu zapuka do drzwi mojego pokoju. Ale jednak to zrobił co wywołało we mnie burzę różnego rodzaju emocji.
Zastanawiało mnie to skąd wiedział, w którym z nich mieszkam. Nigdy mu o tym nie wspominałem, więc ktoś inny musiał mu o tym powiedzieć.Tylko kto?
Przecież wszyscy uczniowie, których znałem za bardzo obawiają się czerwonowłosego, żeby zamienić z nim choć dwa słowa, więc musiał to być ktoś kogo jeszcze nie znam i ktoś kto ma dostęp do tego rodzaju informacji.
Tylko kto oprócz nauczycieli miałby do tego dostęp?
Cóż... Mimo wszystko nie byłem w stanie się tego dowiedzieć w taki sposób. Musiałem zapytać uczniów i jakoś zdobyć informacje na ten temat.Zastanawiało mnie też to jak będą wyglądać treningi zważywszy na to, że praktycznie wszyscy, którzy biorą w tym udział obawiają się Taeyonga. Jednak jutro będą musieli pokonać lęk, biorąc pod uwagę to, że czerwonowłosy będzie obecny podczas naszych lekcji.
Byłem pod wielkim wrażeniem jego skuteczności. Nie sądziłem, że zabierze się do tego od razu i nie mogę nawet opisać tego jak bardzo zaskoczyła mnie wieść o znalezieniu dla nas nauczyciela.
Jednak ta sprawa z moim pokojem zapewne nie da mi spokoju jeszcze przez dłuższy czas.Westchnąłem i poczułem jak z nie wiadomego powodu dopada mnie ogromne zmęczenie.
Ułożyłem się wygodnie na łóżku i sięgnąłem ręką na szafkę nocną, żeby zgasić światło i odpłynąć do krainy Morfeusza.***
Obudziłem się dość wcześnie rano od razu, gdy promienie słońca delikatnie muskały moją twarz.
Westchnąłem i przeciągając się wyszedłem z łóżka.
Podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej moją ulubioną skórzaną kurtkę z kapturem i koszulkę w czarno-czerwone paski oraz jeansy.
Wszedłem do łazienki i spojrzałem w lustro. Musiałem jakoś poskromić moje kręcone, blond włosy, ale doskonale wiedziałem, że i tak ułożą się jak będą chciały, więc przemyłem twarz wodą i wyszorowałem zęby po czym wróciłem z powrotem do pokoju.
Szczerze mówiąc spodziewałem się obecności Haechan'a i w istocie właśnie on składał mi pościel, gdy ja byłem w łazience.
Zaśmiałem się i podszedłem do szafy, żeby schować do niej piżamę.- Dzień dobry Mark! - zawołał szatyn, gdy zauważył moją obecność.
- Dzień dobry Haechan. Wiesz, że nie musiałeś tego robić, prawda? - zapytałem spoglądając na pościelone łóżko.
- Wiem, ale chciałem.
- To naprawdę bardzo miłe z twojej strony.
- Czego się nie robi dla przyjaciół.Zaśmiałem się i podszedłem do biurka chcąc wziąść okulary, ale po chwili zrezygnowałem z tego, ponieważ zdałem sobie sprawę z tego, że nie potrzebuję ich aż tak bardzo.
- Chcesz zjeść ze mną śniadanie? - zapytał szatyn spoglądając na mnie z nadzieją w oczach.
- Jasne, z przyjemnością. - odparłem uśmiechając się do chłopaka.
- W takim razie chodźmy! - zawołał radośnie i ruszył przodem w kierunku wyjścia z pokoju.Ruszyłem za nim zamykając drzwi. Byłem naprawdę bardzo głodny, ale nie chciałem jeść sam. Mimo, iż każdego dnia w domu musiałem to robić to nie chciałem także teraz siedzieć samemu. Dlatego tak bardzo się cieszyłem, że Haechan zaproponował wspólne śniadanie.
Nie znałem go zbyt długo, ale mogłem śmiało stwierdzić, że był już dla mnie kimś ważnym. Kimś kogo mogłem nazwać przyjacielem.Weszliśmy do stołówki, w której o dziwo nie było zbyt dużo ludzi. Szatyn wziął do rąk tace i zaczął nakładać na nią jedzenie. Wziął dwie miseczki ryżu, dwa ramen, talerzyk z suszonymi wodorostami oraz dwie porcje kimchi. Gdy kucharka nie patrzyła zabrał jeszcze stojącą tam buteleczkę sosu sojowego.
Na sam widok tego całego jedzenia robiłem się jeszcze bardziej głodny.
Szedłem posłusznie za Haechan'em, który ruszył w kierunku stolika, który stał w rogu sali zabierając po drodze dwie pary pałeczek i dwie łyżeczki.
Położył tace na stole i zajął miejsce. Usiadłem naprzeciwko niego nie mogąc się wręcz doczekać, aby w końcu od wielu lat zjeść normalny posiłek.
CZYTASZ
Timeless
FanficJeśli kiedykolwiek pomyślałeś, że osoby z wyjątkowymi zdolnościami nie istnieją i pojawiają się tylko na filmach, to jesteś w błędzie. Istnieje bowiem szkoła, w której wszystko jest możliwe. Szkoła, w której profesor Charles Xavier uczy osoby taki j...