Mark
Nie sądziłem, że będę w stanie funkcjonować normalnie po nieprzespanej nocy. Jednak okazało się, że tak. Postanowiłem, że najpierw powiem ojcu o moich planach. On zawsze mnie rozumiał - nie to co matka.
Otworzyłem drzwi, przed którymi stał ojciec. Zaprosiłem go gestem ręki do środka, a potem uścisnąłem jego dłoń. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz się tak denerwowałem. Oświadczenie Richardowi tego, że rzucam rolę prezesa nie było łatwe.
- Co się dzieje synu, że chciałeś się ze mną spotkać? - Mężczyzna usiadł na kanapie w salonie i popatrzył na mnie z uwagą.
- Chodzi o to, że postanowiłem zmienić kilka rzeczy w moim życiu. Nie chcę być już prezesem w naszej rodzinnej firmie. Nigdy tego nie lubiłem i nie marzyłem o tym. Matka mnie do tego praktycznie zmusiła. Nie myśl, że zmienię zdanie, bo to dokładnie przemyślałem i nie ma takiej opcji, że matka będzie mną rządziła. Po tym, gdy zmusiła mnie do zerwania z Mary zrozumiałem, że tak nie może być. Postanowiłem walczyć o siebie.
- Całkowicie cię rozumiem, synu. Nie jestem na ciebie zły, ale dumny. Irene bardzo często przesadza. Nie mogę pojąc dlaczego posłuchałeś się matki i zerwałeś z Mary będąc na haju. Jakim cudem znalazłeś skręta w swoim biurze?
- Nie wiem. Był na samym końcu szuflady, z której dość często korzystam.
- Mam dziwne przeczucie, że te narkotyki nie znalazły się tam przez przypadek. Musisz porozmawiać z Mary i dojść do porozumienia. Na balu nie mogłem patrzeć jak siedzicie smutni przy jednym stoliku i praktycznie ze sobą nie rozmawiacie.
- Tego już się nie da naprawić - nalałem do szklanki trochę ciemnobrązowego trunku i wypiłem na raz. - Mary wyjeżdża do Europy. Szef ją tam wysyła nadzorować jakiś projekt.
- Ten gość, z którym była na balu?
- Ta. Nie cierpię gościa.
- Myślę, że to nie jest nic poważnego i oni mają tylko i wyłącznie przyjacielskie relacje.
- Jak wróciłem z Hawajów byli na randce! Chciałem, żeby poszła ze mną i wyjaśniła wszystko.
- Chłopie, ogarnij się jeśli nie chcesz, żeby znalazła sobie kogoś! A poza tym mów, jaki masz plan na życie.
- Planuję się stąd wyprowadzić. Nie potrzebuję takiego wielkiego mieszkania. Potem zacznę myśleć nad biznesem.
- Masz już jakiś pomysł?
- Bar.
- Myślałeś nad tym, kto mógłby przejąć rządy w firmie? Wiesz, że musimy mieć jakiegoś kandydata, bo jak nie to będzie dość słabo.
- Alice. Od zawsze o wiele bardziej interesowała się tym, co działo się w firmie.
- Jesteś pewny, że możemy jej zaufać?
- Tato, przecież nasze firmy połączą się w jedną.
- Musimy zwołać zebranie zarządu i poinformować ich o twojej decyzji. Nie sądzę, żeby zarząd dobrze to przyjął.
- Też się tego obawiam. Szczególnie reakcji matki.
- Musisz jej to na spokojnie wyjaśnić tak jak mi.
- Przecież ona zejdzie na zawał, gdy się dowie, że jej jedyny syn dość, że chce sprzedać mieszkanie, to jeszcze porzuca rolę prezesa.
- Spokojnie, przygotuję ją na to.
Odetchnąłem z ulgą po rozmowie z ojcem, który całkowicie popiera mnie w moich decyzjach. Dobrze mieć kogoś, kto stoi za tobą murem w każdej sytuacji. Myślałem, że taką osobą będzie Mary, ale spieprzyłem wszystko i nie ma odwrotu. Dała mi to jasno do zrozumienia. Jednak ja nazywam się Mark Davidson i nigdy łatwo nie odpuszczam.
CZYTASZ
To jednak miłość: Miłość do milionera
RomanceJednego dnia Mary Jane Stone straciła nie tylko ulubioną bluzkę, ale też pracę. Wszystko za sprawą biznesmena Marka Davidsona. Kobieta chce jak najszybciej urwać z nim kontakt, ale milioner nie daje o sobie zapomnieć. Z pomocą swojego przyjaciela St...