BONUS NA 50 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ

8.7K 185 3
                                    

Gdzie Mark Davidson nie jest milionerem, a Mary Jane szarą myszką. 


Mary Jane wkroczyła pewnym krokiem do baru, gdzie pracował Mark. Wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, że gdzie pojawiała się właśnie ona, tam pojawiał się także jej aparat. Robiła zdjęcia, a potem dodawała je na swojego bloga. Właśnie gdyby nie jej długoletni znajomy. Mark Davidson, to nie założyłaby tego bloga. On namawiał ją do tego godzinami, właśnie w tym barze. Spędzali ze sobą ogromną ilość czasu. Davidson chciał, żeby w końcu zobaczyła w nim kogoś więcej niż tylko przyjaciela. 

- Co pani sobie życzy? - Uśmiechnął się do niej, a na jej twarzy pojawiły się delikatne rumieńce. Mężczyzna zastanawiał się czym one były wywoływane. Może to on tak na nią działał?

- Specjalność Marka Davidsona - popatrzyła na niego, a dokładnie w jego oczy. Mogłaby robić to godzinami. Jednak musiała się powstrzymywać. On nie mógł się dowiedzieć, że ona coś do niego czuje. Przecież to zniszczyłoby ich przyjaźń. 

- Już się robi - postanowił, że dzisiaj po pracy zaprosi ją na randkę. Teraz albo nigdy, pomyślał robiąc jej ulubiony koktajl. - Zaczekasz na mnie?

- Tak. Coś się stało?

- Nie, to znaczy tak. Po prostu chciałbym z tobą porozmawiać. W sensie zapytać się o coś - wiedział, że już po nim. Mary Jane cicho zaśmiała się widząc jak plącze się mu język. 

- Dlaczego nie możemy teraz pogadać? Przecież ruch jest prawie znikomy. 

- W sumie, to czemu nie. Matt! - Krzyknął do swojego kolegi ze zmiany. - Zastąpisz mnie na chwilę? Muszę coś obgadać z MJ!

- Dobra. I tak nie miałeś przerwy - blondyn uśmiechnął się do dwójki przyjaciół. 

Brunet poszedł za brunetką. W międzyczasie mógł bezkarnie gapić się na jej tyłek. Gdy weszli do szatni, zamknął drzwi na klucz. Kobieta spojrzała na niego zdezorientowana. Z wazonu stojącego w rogu pomieszczenia wyjął jedną czerwoną różę. 

- Zawsze chciałem to zrobić we właściwy sposób - powiedział wręczając jej kwiat. - Mary Jane, pójdziesz ze mną na randkę? Spodobałaś mi się odkąd pierwszy raz cię zobaczyłem. 

- Tak - nie mogła uwierzyć, że on poczuł to samo, co ona. Myślała, że jest zakochany w kimś innym. Dobrze się maskował. Zrobiła krok w jego stronę. Stanęła na palcach i zarzuciła ręce na jego szyję. - A ja zawsze chciałam dostać kwiatka, gdy ktoś zapraszał mnie na randkę - szepnęła zbliżając swoje usta do jego. Praktycznie mówiła w jego wargi. 

- Czy ktoś to wcześniej zrobił?

- Nie. 

- Chyba nie powinienem cię całować przed pierwszą randką. To pokrzyżuje plany na wieczór. 

- Zaplanowałeś to wszystko?

- Tak. Ta randka ma być tak doskonała, że nie będziesz chciała chodzić z nikim innym na randki. 

- Myślę, że możesz trochę zburzyć plan tej idealnej randki, bo nie chcę chodzić na nie z nikim innym. 

- Czyli mogę cię pocałować i przygotować na to, jak zawsze będę to robił?

- Zdecydowanie. 

Na początku musnął delikatnie jej wargi. Chwilę potem całował ją z namiętnością, którą przeznaczył dla niej. Nigdy nie całował tak żadnej kobiety. Ten pocałunek czekał właśnie na nią. Oboje byli stworzeni dla siebie. Oderwali się od siebie gdy zabrakło im tlenu do oddychania. Mary odwróciła się od niego, żeby ukryć rumieńce, których dostała podczas najlepszego pocałunku w całym swoim życiu. 

- Nadaje się pocałunek przedrandkowy? - Spytał pocierając dłonią podbródek. 

- Zdecydowanie. 

Stanęła na palcach i złożyła na jego ustach krótki pocałunek. Potem pociągnęła go za rękę i wyszli z szatni. Mark poszedł za bar, a ona usiadła i przyglądała mu się, jak pracuje posyłając mu ukradkowe uśmiechy i spojrzenia. 

Zdecydowanie mogli nazwać się parą. Ludzie czasem mówili, że piękna z nich para:  ona taka drobniutka i przepiękna, a on - wysoki i przystojny. 

Mogliby tak spędzać każdą chwilę. Właśnie to wydarzenie zaczęło ich wspólną historię. 

Czy będą razem do końca? 

Ja tego nie wiem. Zadecyduje o tym przyszłość. Jeśli są sobie przeznaczeni to tak. 



Dziękuję za 50K wyświetleń tej historii!!!! Nawet nie wiecie, jaką tą sprawia mi frajdę, widząc, że czytacie ten mój pierwszy poważny romans! Mobilizujecie mnie do dalszej "pracy". Obiecuję, że Was nie zawiodę!




To jednak miłość: Miłość do milioneraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz