Mary
Przeczytanie tego cholernego maila zajęło mi stosunkowo mało czasu. Jednak zabranie się za niego zajęło o wiele więcej czasu. Trzy dni, po otrzymaniu maila, otworzyłam go. Był piątek wieczór. Każdy piątek spędzałam przed telewizorem i oglądałam jakieś komedie. Jednak ten piątek był inny. Siedziałam w sypialni z laptopem na kolanach i wczytywałam sie w pierwsze słowa listu.
Oj dobrze, że nie ma mnie w Stanach, bo wtedy wyszarpałabym za kudły zarówno Irene jak i byle dziewczyny Marka. Nie rozumiem jak można być tak podłym.. Te kobiety w imię pieniędzy są gotowe zrobic wszystko. Teraz widzę, jak bardzo się od nich różnie. Od poczatku o tym wiedziałam, ale teraz...
Jest mi cholernie głupio przez to, jak osądziłam Marka. Nie miał łatwego życia. Zresztą ja też. Nie mogę go skreślać poprzez błędy, które popełnił dawno temu. Ja do świętych także nie należę.
Postanowiłam, że zadzwonię do niego i powiem, że go kocham i mu wybaczam.
Próbowałam się do niego dodzwonić, ale nic z tego. Zrobię to jutro.
Kiedyś, w przyszłości
Siedziałam w łazience i przygotowywałam sie do jakieś imprezy, na której Mark koniecznie musiał być. Mimo tego, że lata temu rzucił pracę w firmie, to nadal jesteśmy na "językach", gdziekolwiek się pojawimy. Za wszelką cenę próbujemy chronić przed tym naszego syna, Nate'a. Dlatego dzisiaj pierwszy raz pokażemy się całą rodziną na bankiecie.
David, mój szef, także tutaj będzie. W zasadzie to jesteśmy wspólnikami, ale i tak nadal nazywam go szefem.
- Mary, jesteś gotowa? - Mark pojawił się w łazience z naszym synkiem na rękach. Chłopczyk ma blond włosy , tak jak ja, ale zdecydowanie jest podobny do swojego ojca.
- Tak, już kończę - uśmiechnęłam się do nich w lustrze. Nate pokazał, że chce do mnie na ręce. - Już, synku, cię wezmę, a tatuś spakuje nasze rzeczy do samochodu.
- Wiesz, że nasz syn będzie niewyobrażalnie rozpieszczony? - Brunet pocałował mnie w czoło.
- Przypomnieć ci przez kogo? - Uniosłam jedną brew do góry w geście rozbawienia.
- Wiem, nie musisz przypominać - przewrócił oczami.
- Nie rób tak przy dziecku - skarciłam go.
- A mogę zrobić tak? - Nachylił się i złożył na moich ustach namiętny pocałunek, co zresztą odwzajemniłam.
- Myślę, że Nate powinien wiedzieć, że jego rodzice bardzo się kochają.
Wyszliśmy z łazienki. Mark poszedł zanieść torbę naszego syna do samochodu, a ja zostałam z nim w domu.
Po zaręczynach stwierdziliśmy, że musimy przenieść się z mieszkania do domu jednorodzinnego. Trudno było nam wybrać idealny dom, ponieważ brunet cały czas miał jakieś "ale" do każdego budynku. Jednak gdy zobaczyliśmy ten dom, to wiedzieliśmy, że to właśnie jest to miejsce, w którym chcemy wychowywać nasze dzieci.
Z przyjemnego snu wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. W pierwszej chwili myślałam, że to Mark i się ucieszyłam. Jednak, gdy zobaczyłam nieznany numer, to zaczęłam mieć złe przeczucia.
- Halo?
- Pani Mary Stone? Dzwonię z naszego lokalnego szpitala. Pan Mark Davidson miał wypadek i upoważnił tylko panią do podania pani informacji na temat jego stanu zdrowia.
CZYTASZ
To jednak miłość: Miłość do milionera
RomanceJednego dnia Mary Jane Stone straciła nie tylko ulubioną bluzkę, ale też pracę. Wszystko za sprawą biznesmena Marka Davidsona. Kobieta chce jak najszybciej urwać z nim kontakt, ale milioner nie daje o sobie zapomnieć. Z pomocą swojego przyjaciela St...