2.am

2.3K 374 149
                                    

Las Vegas, 29 maja 2022r

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Las Vegas, 29 maja 2022r.

godzina 02:32

36°10′30″N

115°08′11″W


Zasłonił widok Taehyungowi jaki zastał po przekroczeniu progu jednego z podwórek. Zwłoki zmasakrowanego zwierzęcia były wręcz odrażające i wątpił, aby chłopak przeszedł obok tego obojętnie bez zwrócenia swoich wnętrzności na trawę. On sam miał z tym problem i musiał mocno się przed tym powstrzymywać, a co dopiero brunet.

Odwrócił się w jego stronę i kiwnął głową, aby szli dalej. Od piętnastu minut szukali jakiegoś małego schronienia, aby Kim mógł chociażby na chwilę usiąść i odpocząć. Chłopakowi co chwilę robiło się słabo i chwiał się na boki, jakby był co najmniej pijany. Jeongguk podtrzymywał go jedną ręką w pasie, bo naprawdę nie chciał, aby ten poleciał nagle do przodu i rozbił sobie głowę o pierwszy lepszy kamień, których na tej drodze między domami było pełno. Zapuścili się w jakąś bogatszą dzielnicę Las Vegas, w której o dziwo było naprawdę spokojnie. Czystka rozpoczęła się już jakiś czas temu, więc wszystkie posiadłości, które się dało zostały już obrabowane, wiec mało kto postanawiał je odwiedzić, bo wiedział, że i tak już nic cennego nie dostanie. Wszystkie karygodne czyny rozgrywały się natomiast w centrum miasta lub w tych mniej przyjaznych dla zwykłych ludzi dzielnicach.

Jeon poprawił plecak, którego ramiączko zaczęło mu spadać i uwieszając sobie pasek broni na ramieniu chwycił mocniej swojego towarzysza, podnosząc go bardziej do pionu. Westchnął cicho, nie chcąc po sobie pokazać jak bardzo zmęczony był. Taehyung zerknął na niego kątem oka, przegryzając swoją wargę ze zdenerwowania. Męczyły go ogromne wyrzuty sumienia, że był takim obciążeniem dla Jeongguka. Oczywiście nie było to jego winą, nie mógł kontrolować tego, co działo się z jego ciałem. Sam nie wiedział dlaczego nagle zdrowie tak mu się pogorszyło. Źle się czuł z tym wszystkim. Nie chciał, żeby przez to ktoś zdobył okazję do odebrania im życia, bo nie ukrywajmy - Jeon bardziej zwracał swoją uwagę na niego, niż na otoczenie, a nie powinien.

— Szlag by to — warknął Jeongguk, gdy droga, którą szli okazała się prowadzić do ślepego zaułka. Odwrócili się z zamiarem wrócenia do ostatniego zakrętu, gdy nagle usłyszeli przeładowanie broni, a lufa została wycelowana prosto w czoło czarnowłosego.

— Spróbuj zrobić krok do przodu, a odstrzelę ci łeb — powiedział spokojnie nieznajomy przez materiał czarnej chusty, którą miał na twarzy.

Jeongguk zacisnął usta w wąską kreskę, a ciałko Kima schował za swoim. Przeniósł powoli dłoń na zwisający po jego lewym boku karabin i chwycił go mocno.

— Nawet nie próbuj — ostrzegł go mężczyzna, którego głoś wydawał się Taehyungowi dziwnie znajomy, pomimo że był zduszony przez materiał.

❝THE PURGE❞ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz