11

1.5K 46 6
                                    

-Porobimy coś?-spytałam, bo oglądanie tego czegoś mi się znudziło
-No dobra, a co?
-Skąd mam wiedzieć
-Może pójdziemy do Charlotte?
-Okej. Dawno u niej nie byliśmy
-No-powiedział
-To zadzwonię do niej i się spytam czy możemy

Zadzwoniłam do Charlotte
Pierwszy sygnał...
Drugi sygnał...
Trzeci...
Odebrała
-Hej Lotte-powiedziałam
-No cześć. Co tam?
-Mam pytanie
-No?
-Możemy do ciebie przyjść z Henrykiem?
-Sory, ale jestem w Teksasie na tydzień
-A nie no dobra, a tak w ogóle co tam robisz?
-Przyjechałam odwiedzić wujka przez ten wolny tydzień od szkoły
-A okej. Wiesz to ja później zadzwonię, dobra?
-Nie no spoko
-To pa pa
-Paa

-No i jak?-spytał Henryk
-Jest w Teksasie
-Co tam robi?-spytał zdziwiony
-Odwiedza wujka na tydzień
-Eeee no dobra. A Jasper?
-A on nie jest na zebraniu wiader czy coś takiego?
-A no tak. Jest tam na dwa tygodnie
-Ale fart nie idzie do szkoły
-Ej-powiedział podekscytowany
-No-powiedziałam
-Za miesiąc koniec szkoły!
-Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee-mój lag mózgu-Serio?-spytałam bo myślałam że jeszcze 3 miesiące a jednak jeden. Wow
-No. Też myślałaś że jeszcze jakieś 3 lub 4?
-Tak. Wow, ale to szybko leci
-No
-Dopiero mieliśmy 13 urodziny...
-Fajnie, że najlepsi przyjaciele się urodzili tego samego dnia
-Mamy farta-powiedziałam i przytuliłam chłopaka. Mamy farta bo urodziliśmy się 21 marca. Jest ode mnie starszy o kilka godzin.
-Mam pomysł-powiedziałam
-Na co?-spytał
-To co możemy zrobić-powiedziałam
-No dawaj
-Możemy pojeździć na deskach!
-Okej. To czekaj pójdę po deskę
-Dobra... tylko powiedz którą mam wziąć i którą ty bierzesz
-Okej-powiedział i poszedł na górę
-Wiesz gdzie są prawda?
-No tak. Weź tą czarną z zielonymi kółkami (media)
-Dobra. A ty jaką weźmiesz?
-Taką samą
-Okej
-To czekaj na mnie, albo chodź ze mną
-Mogę pójść. Tylko pójdźmy normalnie. Drzwiami. Nie chce chodzić z tą deską przez okno. To pewnie dziwnie by wyglądało
-To chodź!-krzyknął będąc już na schodach
-Idę!-krzyknęłam do niego biorąc plecak
Nie weszłam do domu Henryka tylko czekałam na dworze i robiłam różne triki.
Dokładnie flipy, robiłam ollie, kickflip i jeszcze heelflip. Jak skończyłam to zobaczyłam, że Henryk i jacyś inni ludzie mi klaszczą.
Moją uwagę przykuła dziewczyna która mi się przyglądała. Nie znałam jej i chyba nie chodzi do naszej szkoły. Jak narazie. Znam każdego, bo jestem dosyć popularna w szkole. Tak jak Henryk. Zazwyczaj osoby popularne nie znają nikogo tylko każdy zna je, a ja mam na odwrót.
Ja znałam każdego i każdy znał mnie.
Zawstydziłam się, bo mi nie wszystko wychodziło perfekcyjnie. Henryk podszedł do mnie.
-Wow-szepnął
Nie wiem co w tym takiego. Zawsze to robiłam, a on to wiedział. W sumie nigdy nie widział jak to robię.
-Takiej dziewczyny to pozazdrościć!-krzyknął jakiś facet z tyłu. Zaśmiałam się z Henrykiem
-Nie jesteśmy razem!-odkrzyknęłam
-Szkoda, bo była by z was taka piękna para
Zarumieniłam się tak jak Henryk.
-Jedziemy?-spytałam
-Tak-powiedział i ruszył
-Nie zła akcja-powiedziałam będąc koło niego na chodniku
-No. Nie wiedziałem, że tak umiesz. Znaczy wiedziałem, ale nie widziałem
-No wiem. Ten gościu z tyłu najlepszy. Na serio byśmy ładnie wyglądali razem jako para?
-No pewnie tak-powiedział i się zaśmiał
-Taa-zaśmiałam się-Idziemy do skateparku?
-Spoko. Ten w parku?
-Nie chodźmy do tego na sali, bo znowu będą tam jacyś ludzie
-Spoko. Wiesz, że mamy trochę dalej niż do parku bo już jesteśmy przy parku
-Trudno. To tylko 8 minut pieszo, czyli jakieś 2 deską, a że my jesteśmy deską to... już jesteśmy-powiedziałam po chwili-tak długo gadałam?
-Szczerze? To tak
-Hahaha...-powiedziałam
-Idziemy?-spytał
-No chodź!-krzyknęłam i wjechałam do środka
To był czarny prostokąt z wielkimi wejściem aby wjehać. To jest bezpłatne. Płatne tam jest tylko jedzenie z automatów i tyle.
No i dobrze, że mamy coś takiego.
Wjechałam odrazu na jakiąś rurę.
Lubiłam jeździć na rurze, chociaż za bardzo nie umiałam. Za mną był Henryk. On bardziej umiał na rurze.
30 minut później
-Głodny jestem-powiedział Henryk
-Ja też-powiedziałam
-Idziesz ze mną do automatów?
-No ba-powiedziałam i poszłam-co bierzesz?
-Ja chyba twixa i sprite
-Tylko tyle?
-Wiesz ja robię mniej sztuczek niż ty
-No dobra to ja biorę Kit Kata, twixa, Kinder Bueno, a do picia Fante i Sprita
-Czemu tyle?-spytał z niedowierzaniem
-Głodna jestem
-To czemu dwa picia? Jedno ci wystarczy
-Nie jestem taka pewna, a jak nie wypije to będę miała na później
-Okej. To mogę ja pierwszy?
-Tak-powiedziałam wyciągając portfel z plecaka-Już?
-Ta teraz ty
-No co ty?-powiedziałam i się zaśmiałam
Wzięłam jedzenie które kupiłam i poszłam na ławkę. Koło mnie siedzieli Henryk i jadł swojego batona.
-No i co? Nie najadłeś się?-spytałam bo ja zjadłam dwa batony
-No...-powiedział cicho
-Wiedziałam!-krzyknęłam
-Dobra idę po jeszcze jednego
-Ok
Przeraziło mnie to, że zobaczyłam tą samą dziewczyna która mi się przyglądała. Była z dziewczyną z naszej szkoły. Na bank bała w naszej szkole, ale tej która mi się przygląda nie kojarzę. Ciekawe.

Jak tam opowiedanie?
Podoba się?
Wracam z obozu wiec biedzie więcej rozdziałów.❤️
Paapapaaa❤️

Niebezpieczna|Niebezpieczny HenrykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz