^11:30^
Pers.Tord
Siedziałem właśnie w kuchni czekając na Tomka. Nadal nie mogę uwierzyć w dwie rzeczy:
1- że przespałem się z Tomem którego kocham żeby nie było że go wykorzystuję
2- że najprawdopodobniej jego ojciec robi mu takie żeczy...własny rodzic...
Z transu obudził mnie płacz.
-Tom?-poszłem na górę zobaczyć co się dzieje. Gdy byłem już w pokoju zobaczyłem Toma, który klękał na podłodze i do okoła były jego wymiociny.
-Tom?!
-T-Tord *wymiotuje* p..pomóż
Klęknąłem przy nim gladząc go po plecach.
-Już cicho wszystko będzie dobrze...-powiedziałem cicho i spokojnie aby go trochę uspokoić.
Gdy przestał wymiotować wziąłem go na ręce i zaniosłem do łazienki po czym zacząłem go myć, ponieważ był cały brudny. Przeniosłem mu też czyste ciuchy i go przebrałem. Po chwili zaczą znów wymiotować, ale tym razem do toalety. Coraz bardziej zacząłem się martwić, gdy znów zaprzestał zaniosłem go do salonu i przykryłem kocem, chłopak zasną więc miałem czas na posprzątanie pokoju Toma.^time skip^
Wreszcie skończyłem sprzątać, więc poszłem zobaczyć co z moim małym Tomkiem ale zanim wyszłem zobaczyłem na biurku jakieś kartki...okazało się że mój tom chciał się zabić i to były listy samobójcze. Nie mogłem uwierzyć... może wzią jakieś tabletki i przez to wymiotował? Nie raczej nie... Poszłem wreszcie do Toma który leżał i oglądał telewizję. Powoli do niego podeszłem
-Hej Tomi i jak się czujesz?-zapytałem głaszcząc go po policzku
-Napewno lepiej niż wcześniej, ale straszne boli mnie brzuch...-powiedział patrząc mi się w oczy po czym zamknął swoje.
-Tomi...słuchaj gdy sprzątałem twój pokój... znalazłem listy...samobójcze i wiem że to są twoje...Tomi czy ty naprawdę chciałeś się zabić?-gdy skończyłem mówić spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął
-Tak chciałem ale już nie chcę bo wiem ze ty mi pomożesz- chłopak przytulił się do mnie i cicho zaczą płakać.
-Oczywiście że ci pomogę...
^time skip^
Tom czuł się już dobrze więc postanowiłem pójść z nim na spacer. Gdy wróciliśmy zjedliśmy kolację (bo był już wieczór jak by co) i poszłem się wykąpać a Tom był na dole i nie wiem co robił.
Gdy już wychodziłem z prysznica usłyszałem trzask drzwiami i krzyki Toma. Szybko się ubrałem i poszłem sprawdzić co się stało.*ktoś*- No witam Tomuś! Tęskniłeś? Wróciłem wcześniej bo Klara musiała wyjechać a nie chciałem zostać sam więc jestem.
Gdy byłem na schodach zobaczyłem że to był ojciec Toma. Zamurowało mnie. Nagle ojciec Toma złapał go za włosy i podniósł do góry. Tom zaczą płakać i się szarpać. Nie wytrzymałem i rzuciłem się na jego ojca.
-CO JEST KUR..- nie dokończył bo zacząłem go bić po twarzy. Z jego nosa jak i ust zaczęła lecieć krew. Szybko wstałem i wziąłem Toma na ręce (bo leżał na podłodze) i pobiegłem z nim go mojego samochodu szybko ubierając buty (jak by co to byli ubrani jak zawsze ok? XD) Odpaliłem samochód i dojechałem z Tomem do mojego mieszkania, które znajdowało się na drugim końcu miasta. Spojrzałem na Toma, który zaczął płakać i był coraz bardziej blady.^w domu Torda^
Wziąłem Toma na ręce a bardziej na barana i wchodziłem na 6 piętro schodami bo winda miała chwilową awarię. Gdy już dotarliśmy zaniosłem już śpiącego Toma do mojej sypialni po czym sam poszłem spać._______
Helo ^-^
Dziś taki trochę drastyczny rozdział.
Rozdział pojawi się tak ok. 21 ale nie obiecuję.
Bajo~
CZYTASZ
Nauczyciel T.L [Zakończona]
RomanceMoja pierwsza książka. Każdy raczej wie jak wyglądają główne postacie. Wolno pisane Miłego czytania~