five🌹

1.2K 77 355
                                    

Wizyta rodziców zbliżała się nieubłaganie. Minęła środa, minął czwartek, a po dzisiejszym dniu miało przyjść najgorsze.

Razem z Alicją próbowałyśmy coś wymyśleć - na marne. W pewnej chwili byłyśmy nawet na tyle zdesperowane, by wypożyczyć mężczyzn do zagrania całej tej ściemy. Jednak zdawałam sobie sprawę, że moi rodzice nie są głupi i takie coś, wyczuliby na pewno.

- Więc...- wzięłam łyka gorącej herbaty i spojrzałam na siedzącą przed nami zgraję.- Mam pewien problem i wydaję mi się, że powinniście o nim wiedzieć.

Po długich rozmowach z przyjaciółką stwierdziłyśmy, że trzeba przekazać ekipie, jakie mogą być utrudnienia. Rodzice nadal traktowali mnie jak niedoświadczoną nastolatkę, a gdyby dowiedzieli się o szczegółach mojej dodatkowej pracy nie skończyłoby się to dobrze. Jak zwykle postawiliby mi ultimatum, albo rodzina, albo ta praca.

- Co się stało?- Bugajczyk przyjrzał mi się z troską i zaniepokojeniem.- Możesz nam zaufać, dobrze wiesz, że ani ja, ani Kuba, ani Miłosz nic nikomu nie powiemy.

- Spokojnie, to nie takie poważne- odsunęłam się skrępowana.- Moi rodzice dowiedzieli się, że jadę w trasę z jakimiś artystami, więc chcą to świętować i przyjeżdżają tutaj.

- To dobrze, co w tym nie tak?

- Nie wiedzą kim są ci artyści i są dosyć... Wymagający. Chcą spotkać się z szefem wytwórni na kolacji, jutro.

- Mam czas- quebo posłał mi uśmiech.- Nie martw się, z chęcią ich poznam.

- Nie o to chodzi- westchnęłam.- Dziękuję ci Kuba, ale oni po prostu nie szanują osób takich jak wy. To są ludzie biznesu, typowi prawnicy, którzy nie doceniają twojego talentu na scenie, a w obligacjach pieniężnych. Obawiam się, że po prostu, by cię nie zaakceptowali, a mi zagrozili zerwaniem kontaktu ze względu na wstyd w rodzinie.

Oparłam głowę o krzesło, oddychając z ulgą. Nastała cisza, ale mimo wszystko cieszyłam się, że to ze mnie wyleciało. 

- To nie są ludzie, którzy interesują się plotkami, ani pierwszymi stronami gazet, nawet moja siostra się natrudziła, aby znaleźć informację o mnie, przecież jestem zwykłym fotografem. Z resztą jest waszą wielką fanką i pewnie sprawdziła najmniejsze duperele, które interesują mało kogo. Moja mama chce zobaczyć, kto będzie potencjalnym bankiem pieniędzy dla jej córki, kto postawi ją w dobrym świetle. Kuba, z całym szacunkiem dla tego jak dobrym człowiekiem jesteś, oni skreślą cię po pierwszym tatuażu na szyi.

Czy nienawidziłam swojej rodziny? To zdecydowanie źle powiedziane. Kochałam mamę, ale miałam wrażenie, że dla niej bardziej liczyły się pieniądze i dobra reputacja. Tata zazwyczaj po prostu jej przytakiwał lub ze zmęczenia całkowicie olewał temat.

- Rozumiem.

Głos rapera rozniósł się po opuszczonej już kawiarence. Wstałam pośpiesznie czując ogarniający mnie smutek. Gdyby nie pojawił się na kolacji, rodzice zaczęliby węszyć, więc wolałam oznajmić im, że jednak plany się zmieniły.

Nałożyłam czarną bomberkę, a w oczach Alicji widziałam kłębiące się łzy. Cholera to nie tak miało być.

- Gdzie ty idziesz?- uniosłam zaskoczona wzrok, a Igor uśmiechnął się szeroko.- Chyba nie myślałaś, że zrezygnuję z ciebie przez takie coś?

A żebyś wiedział, że myślałam.

- Nina, obiecuję ci, wszystko załatwię, ale musisz mi zaufać.

- Co zamierzasz?

Grabowski spojrzał na mnie z błyskiem w oczach i uśmiechnął się tajemniczo. 

caustic • Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz