Zaśmiałam się głośno i uniosłam szklany kieliszek ku górze.
- Nie wierzę, że oni naprawdę myślą, że pijesz alkohol.
Chłopak uśmiechnął się i zwrócił wzrok ku grupie raperów i Alicji, która stukała to piąty, to szósty drink jakąś godzinę temu. Nie podobało mi się to i byłam trochę zdziwiona, ale to było jej życie. Nie mogłam jej niczego przecież zabraniać.
- To nie tak, że nie lubię pić- uśmiechnęłam się niezręcznie, bo cholera byłam w klubie i popijałam zwykłą wodę.- Po prostu wiem, że jak zacznę, to polecę za daleko, a już raz do domu trafiłam w nieciekawych warunkach.
Wykrzywiłam twarz w grymasie przypominając sobie, kiedy na jednej z imprez razem z Alą wyszłyśmy jedynie z litrem wódki bez torebki, kluczy do domu, telefonów.
- Bynajmniej dotrzymasz mi towarzystwa, bo widzę, że każdy się bawi w swoim zakresie.
Obróciłam się na krześle i spojrzałam na Krzysia i Wojtka, którzy dawali dobrą solówkę na parkiecie. Ala razem z Kubą poznała się z inną grupą znajomych w podobnym wieku, którzy albo byli zbyt pijani, albo po prostu nie znali go, bo byli całkowicie niewzruszeni.
- Czyli jesteś fotografką?
- Powiedzmy- zwróciłam wzrok ku brunetowi.- Tak naprawdę robimy i przeglądamy z Wojtkiem zdjęcia, wybieramy najlepsze i wysyłamy i dodajemy na różne stronki. Szczerze myślałam, że będzie więcej pracy.
Aleks nalał mężczyźnie whisky i po chwili mógł już usiąść i odpocząć.
- A ty często masz tu taki ruch?
W tym samym momencie Grabowski zawołał kelnera, krzycząc o kolejnego drinka. Na twarzy chłopaka pojawiło się zmęczenie, więc zajrzałam za ladę i chwyciłam odpowiednią butelkę.
- Co robisz?
Spojrzał na mnie zaskoczony, a oczy dosłownie zamykały mu się.
- Odbieram ci obowiązki.
Uśmiechnęłam się szeroko widząc ulgę na twarzy Aleksa. Rozmawiałam już z nim kolejną godzinę i wiem, że gdyby miał wybór wcale by tu nie pracował. Sytuacja finansowa i zdrowotna w rodzinie po prostu go zmusiła do szybkiego zdobycia pieniędzy, a tu oferowano dosyć duże zarobki.
Wstałam i szybko ruszyłam w stronę stolika. Ciecz w butelce podnosiła się i opadała, aby w końcu zamiast w szklanym pojemniku wylądować na bluzie Filipa.
Kurwa mać.
Uniosłam wzrok przerażona i to wcale nie był taki dobry pomysł.
- Ja pierdole Nina, jak bardzo tępa ty jesteś?
On wcale nie był zły. Bo był kurwa wściekły. Wyglądał jak pies ze stwierdzoną wścieklizną, a jego oczy wiedziały już którą z najgorszych śmierci mi wybrały.
- Ja ci to wypiorę i...
- Kim ty myślisz, że jesteś kurwa?- zacisnęłam rękę w pięści, wiedząc, że znowu się pokłócimy.- Myślisz, że ktoś inny z tego środowiska by był zadowolony, czy raczej wkurwiony za to, co zrobiłaś?
- Przepraszam, powinnam uważać, okej?
Zanim cokolwiek powiedział minęła krótka chwila, a wyraz jego twarzy znów był łagodny. Gdzieś w środku poczułam małą wygraną. Brunet przetarł zmęczone czoło, a drugą ręka zaczął przecierać plamę.
I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że ktoś nam się przyglądał. A, że Taco musi grać przed innymi bipolarnego dupka, no to się zaczęło
CZYTASZ
caustic • Taco Hemingway
Fanficbyłem zmarźnięty, a ona w największą burzę stulecia złapała mnie za rękę i powiedziała, że idziemy szukać słońca.