thirteen 🌹

1K 64 37
                                    

P.O.V Nina

- W porządku, wybaczam to było niechcący.

Stanęłam wmurowana, nie umiejąc przez kilka kolejnych sekund wydusić z siebie słowa.

Filip był tak zmienny, że zaczęłam zastanawiać się, czy nie oceniłam go zbyt pochopnie.

Jego usta układały się w kolejnym rodzaju uśmiechów, które dopiero co poznawałam. Jego oczy nie wyrażały kpiny czy żartu, mówił całkowicie poważnie.

Uniosłam kąciki ust do góry.

- Jesteś naprawdę czasem okej Filip- moja poprawna składnia zdania właśnie ucierpiała przez niesamowity stres- Może po prostu źle zaczęliśmy?

- Być może masz racje, możemy zacząć od nowa, co myślisz?

Kurwa tak.

- Nie żartujesz?- dodałam, by upewnić się.

- Na chuj miałbym? Psujemy tylko trasę.

Uśmiechnęłam się szczerze, nie obchodził go tylko on sam. Z góry zazwyczaj byłam naiwna, ale tym razem oboje popełniliśmy błąd.

- Przepraszam Filip za wszystko- wyznałam szybko, tracąc z nim kontakt wzrokowy. Było mi głupio, ale wiedziałam, że powinnam.- Często przesadzam i zachowuje się źle, ale nasze kłótnie nie mają sensu i naprawdę cieszę się, że możemy je skończyć.

Wyrzuciłam wszystko z siebie nieskładnie i poczułam ulgę.

Lubiłam tą wersję Filipa Szcześniaka.

Przegryzłam zdenerwowana wargę i spojrzałam w jego oczy. Wcale nie wyglądały tak jak przy naszym pierwszym spotkaniu, a on wcale nie wyglądał jak szef jakiegoś gangu.

Z pewnością nie był osobą, którą powinno się nienawidzić. Być może ta cała jego zimna otoczka służyła tylko do odrzucania innych, może bał się rozczarowania.

A może ktoś wcześniej już go rozczarował.

Nie wiem, co mnie natchnęło, że w ciągu mikrosekundy przytuliłam go, jak gdyby tak powinno się łagodzić spory, zamiast podania ręki.

I nie żałowałam tego, że w jakiś dziwny sposób wcale nie poczułam się źle tak blisko niego.

Nie żałowałam tego dopóki nie poczułam na swoim ciele zimnej wody, a śmiech Filipa nie zaczął dudnić mi w uszach.

- Teraz byłaś zabawna Nina!

Parsknęłam śmiechem, kompletnie gorzkim, żałosnym śmiechem.

Raper spojrzał na mnie zaskoczony, a ja nie zrobiłam nic więcej. Nie ruszyłam się kurwa nawet na milimetr.

Po prostu stałam i gorzko się śmiałam, nieudolnie próbując ratować łamiącą się we mnie barierę.

- Chyba mamy różne poczucie humoru Filip- wykrztusiłam po chwili.- Zastanawiałeś się, do czego taka odmienność może prowadzić?

Przełknęłam ślinę i zamilkłam na moment.

Zabawne, że w ciągu kilku minut podejmowałam kompletnie sprzeczne sobie decyzje.

- Między innymi do tego, że dla mnie w tym miejscu trasa się kończy.

I dopiero w tym momencie pękłam.

caustic • Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz