Rozdział 6.

746 23 2
                                    

Obudziłam się w jakimś białym pomieszczeniu. Prawdopodobnie to był szpital. Wokół mnie nie było nikogo, ani żywego ducha. W pewnym momencie zauważyłam wchodzącego lekarza.
- Dzień dobry panno Agato- powiedział radośnie lekarz.
- Dzień dobry? - odpowiedź była pytająca.
- Co się stało? Jak długo tu jestem? Gdzie są wszyscy? - zaczełam wypytywać lekarza.
- Spokojnie, zasłabłaś i trafiłaś do szpitala. Leżysz tu drugi dzień. Twoji znajomi chyba są w domu, ale nie bój się- lekarz powiedział, ale po chwili dodał:
- Kiedy pani ostatnio jadła? - spytał
- Zzanim tratrafiłam do szpitała - znowu kłamie, jeszcze przy tum się jąkając. Napewno mnie przechytrzy.
- Z pani wyników wychodzi, że pani nie jadła od dość dawna- no kurde ma mnie.
- Ale ja naprawdę jadłam zanim tu trafiłam - brnełam dalej w swoje kłamstwo.
- Jeśli nie chce pani mówić to nie, ale czy chce pani zapisać się do psychologa? - spytał się.
- Ale po co przecież nie mam depresji ani innej tej cholernej choroby - powiedziałam pewna swego.
- Nie to nie, ale zostawie pani numery do najlepszych psychologów w Warszawie - powiedział i na szafce obok zostawił jakąś karteczkę. Już miał wychodzić gdym nie ja.
- W Warszawie? - nie dowierzalłam. Lekaż na mnie popatrzył i zawrócił.
- Zasłabła pani na lotnisku. Nie pamięta pani? - spytał, a ja oniemiałam. To wszystko był głupim snem. Głupim wyobrażeniem. Wogóle nie poznałam BTS, wogóle nie odwiedziłam jeszcze Oli, wogóle nie poznałam Jimina. Miałam ochote płakać. Nie wiem czemu ukoło mnie sercu, przepraszam nie ukuło ono rozpadło się na małe kawałeczki. Ale czemu? Przecież go nie kochałam. Czemu los sobie zemnie zadrwił? Co ja takiego zrobiłam, że teraz tak cierpie? No co? W momencie zakryłam się cała kołdrą, skuliłam się i zaczełam szlochać.

Nagle nie wiem skąd pojawiłam się w samolocie prawdopodobnie do Seulu. Miałam tylko jedno wyjście. Musiałam ich poznać od nowa. Musiałam się z nimi zaprzyjaźnić.

Byłam już na lotnisku w Seulu. Te wszystkie znaczki jakimś cudem nie robiły mi różnicy. Ten sen nauczył mnie koreańskiego, ale jak? Mniejsza, szukałam swojej przyjaciółki. Napisała mi, że mam bluze z napisem "badgirl". Od nie wiem kiedy jej nie widziałam, a wideo rozmowy to nie to samo. Wreście widze ją. Miła czarną bluze z napisem jakim mi pisała, czarne spodnie z dziórami, pasek a na nim pokrowiec z nożem. Buty z ćwiekami, długie rozpuszczone włosy, a na nich czapka z jakąś czaszką. Nie wyglądała już tak słodko jak wcześniej. Spojrzałam szybko na siebie i oniemiałam. Miałam na sobie strój jednorożca i walizke z napisem "słodka do obrzydzenie". Nie wiedziałam skąd miałam to, przecież nigdy bym tego nie założyła. Podeszłam do Oli i się przywitałam.
- Zabierzesz mnie do siebie? - spytałam.
- Ahhh jeśli musze to chodź - powkedziała ze złością na twarzy. Po chwili byliśmy pod jakimiś opuszczonymi garażami. Zaprowadziła mnie do jednego z nich.
(podkreślone będą po polsku)
-Jestem chłopaki- powiedziała moja przyjaciółka.
- A no tak ty języka nie znasz i musze ci tłumaczyć - powiedziała to z taką niechęcią.
- Znam trochę język, poradze sobie- powiedziałam do niej z uśmiechem.
- A co to za jakaś dziewczynka? -  spytał prawdopodobnie Taehyung.
- Jestem Agata- podałam rękę i się przedstawiłam.
- Taehyung - powiedział chłopak. Nie dowierzałam on i reszta byli łysi, ale przeż na teledyskach mają włosy. Już nie rozumiem. A może to ja źle patrze? Jak nigdy niedoinformowana eh...
Każdy patrzł się na mnie z obrzydzenie. Z każdym się przywitałam, ale najdłużej na Jimina. Moje serce zaczeło bić szybciej kiedy dotknoł mojej ręki. Rozpływałam się na miejscu.
- A Agata jak chcesz jeść to sobie coś kup, bo nie będę cię karmić. I jeszcze jedno, spróbuj chociaż jeżcze raz gadać z Tae to ten nóż znajdzie się w tobie - powiedziała tak złowrogo i pokazała na nóż przy pasie. Ja w sumie nawet nie wiem kiedy znalazłam się w jego objęciach. Taehyung tak uczuciowo mnie przytulił, że nie chciałam odchodzić. Nagle zobaczyła nas Ola. Podeszła do mnie i...
- Co to kurwa miało być? Miałaś się trzymać od niego z daleka! Masz ostatnią szanse, żeby uciekać inaczej A-chan, znajdzie się w tobie jak w reście - pokazała na trupy wiszące na ścianie. Postanowiłam wziąć waliskę, gdyż jeszce jej nie rozpakowałam i uciekać do najbiższego hotelu. Ola mnie doganiała, ale ja nie poddawałam się w biegu. Szybko się zajerestrowałam w hotelu i poszłam do pokoju. Nagle dostałam jakąś karteczkę.

"Nie ujdzie ci to na sucho"

Wystraszyłam się, ale nie zamierzałam się tym przejmować.
Jakimś cudem znalazłam się na spacerze. Skręciłam nieumyślnie w ciemną uliczkę. Zauważyłam ciemną postać i zaczełam kierować się w strone wyjścia. Nagle ta osoba mnie dogoniłam i uderzyła mocno w brzuch. Jękłam z bulu następnie zjawiła się inna postać i zaczeła mnie rozbierać. Dwie osoby mnie trzymały, a trzecia... Trzecią był Jimin? Nie wierzyłam własnym oczom. Człowiek w którym się zakochałam właśnie mnoe gwałcił...

____________________
Witam ludu pewnie niektóry za to mnie będą chcieli zabić xd
Następny rozdział też będzie chyba zaskoczeniem
Przepraszam za błedy i papapcie
👋👋👋

Wiek nic nie zmieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz