Rozdział 19.

312 17 5
                                    

Przypominała mi się cały czas scena z JungKookiem nie wiem nawet czemu.
Chcę o niej jak najszybciej zapomnieć, ale nie mogę. Nie mogę o tym zapomnieć. Czemu to musiał być on czemu? Czemu nie mógł być to mój Jimin? Mój kochany Jimin...
Zaczełam płakać, płakałam do tego czasu kiedy zrozumiałam, że znowu tu jestem znowu,ale na ucieczke było już za późno. Od tego momentu póbuje o tym zapomnieć, a ja co robie? Wspominam ten moment za każdym razem. Dlaczego życie musi być takie niesprawiedliwe?
Jak wcześniej próbowałam się uwolnić na darmo. Już traciłam wiare w uwolnienie, kiedy usłyszałam czyjś głos. Popatrzyłam w strone, którą się wydobywał i zauważyła Chima. Był ubrany tak jak  w tedy kiedy go poznałam. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że tu jest. Podszedł do mnie i mnie uwolnił.
W tedy zdałam sobie sprawe, że to sen, a ja muszę się obudzić.
Starałam się obudzić i po którymś razie się udało. Zobaczyłam twarz mojego chłopaka i jego zakrwawioną koszulkę.
- Przepraszam - powiedziałam zachrypniętym głosem.
- To ja przepraszm gdybym nie ja... Nic ci by się nie stało - spojrzałam się na niego ze zdziwieniem. Co on mówi?
- Jak to? Przecież gdybym bardziej uważała bylibyśmy w domu - spojrzałam po tych słowach na Jimina. On troche posmutniał. O co tu chodzi?
- Ja cię naprawdę przepraszam za wszystko. Nie droczmy się kochanie o to. Powiedz jak się czujesz? - jestem mu wdzięczna za zmiane tematu.
- Noga mnie strasznie boli i troche mniej głowa - chwyciłam się za głowe.
- To dobrze że nic więcej - pocałował mnie w czoło.
- Poszukam lekarza i powiem, że już się obudziłaś - po tych słowach wyszedł z sali. Postanowiłam poszukać telefonu i napisać do Oli

Do Anubiska 😹😻
Jak ci tam podróż poślubna mija?

Po napisaniu do sali przyszli chłopcy wraz z lekarzem. Uśmiechnełam się, ale oni mieli jakiś dziwny wyraz twarzy. Nie wiedziałam o co im chodzi. Do łóżka przyszedł lekarz.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Dzień dobry
- Kiedy mogę iść do domu? - zapytałam, bo już nie mogłam wytrzymać.
- Zostanie pani na obserwacji i jak nie będzie żadnych konplikacji to jutro już panią wypuścimy - Czemu wszyscy patrzyli się na mnie ze współczuciem? Nie rozumiem tego?
- Coś się stało jeszcze? - zapytałam, gdyż nie mogłam tego znieść.
- Yy... Nic się nie stało. Co miało się stać? - Kooki ty mnie nie oszukasz z taką gadką następną.
- Yy... Gapicie się na mnie dziwnie, dziwnie gadacie. Coś jeszcze mam powiedzieć? - ta wredota w moim głosie była wyczuwalna.
- Agata nic się stało. Patrzymy normalnie ty masz jakieś przewidzenia, ten wypadek coś ci pomieszał w główce jeśli tak sądzisz - odezwał się Suga. Zmróżyłam oczy i popatrzyłam się na niego złowrogo. On zrobił to samo. Nie mogłam już wytrzymać i zaczełam się śmiać. Chłopaki patrzyli na mnie jak na jakąś chorą psychicznie.
Później zostawili mnie sam na sam z Jiminem.
- Kotku co się stało? Przecież możesz mi powiedzieć - robiłam błagające oczy.
- Jezu Agata jaka ty natrętna jesteś - powiedział zirytowany Chim.
- Wiem - uśmiechnełam się szeroko.

Po kilku godzinach nie wiadomo czego Jimin poszedł, a ja miałam  znów spać na tym niewygodnym łóżku. Spojrzałam na telefon i dochodziła 22. Zauważyłam też, że dostałam wiadomość.

Od Anubiska😹😻
A wspaniale, dużo do opowiadania. Jak ja się ciesze, że umiem ten Japoński. Nareście się przydał😂

Do Anubiska😹😻
I dobrze V nie będzie za ciebie mówił😂

Tak po godzinie lub 2 pisania z Olą postanowiłam iść spać.

__________________
Módlmy się żeby szybko napisała 😂
Rozdziały będą coraz to żadziej bo mam dużo nauki więc jak się jakiś pojawi to sukces
Rozdział troche niebtaki jaki chciałam alebjest
Przepraszam za błędy
👋👋👋

Wiek nic nie zmieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz