Rozdział 20.

304 14 0
                                    

Na następny dzień wypisali mnie, a ja mogłam wrócić do domu. Sądziłam, że ktoś się ogólnie zjawi, skoro chwilowo chłopaki nie mają prób, ale bardzo się pomyliłam. Dzwoniłam do nich od jakiś 30 min, ale nikt nie raczył odebrać tego cholernego telefonu. Zamówiłam więc taksówkę.
Po nw jakim czasie, gdyż sobie grałam na telefonie, przyjechała. Wsiadłam, podałam adres i jechałam pod apartamentowiec chłopaków. Wysiadając zapłaciłam i udałam się w strone wejścia. Moim zaskoczeniem było kiedy drzwi okazały się być otwarte. Zdjełam buty i weszłam dalej. Nigdzie ich nie mogłam znaleść. Postanowiłam jeszcze raz zadzwonić do Jimina, ale nadal żadnych sukcesów. Położyłam się na kanapie, przykryłam się kocykiem, gdyż było mi zimno i zaczełam czytać książki na necie. Nagle dostałam nową wiadomość na kakaotalku:

Od ZgińSzmato (wiem genialna nazwa 😂)
Jeśli się nie odpierdolisz od Jimina gorzko tego pożałujesz. On cię nie kocha więc nie licz za dużo

Troche miałam takie "słucham?" na twarzy, ale się tym nie przejmowałam  chyba... , może..., napewno...
Nie wiem nawet kiedy zdążyłam usnąć, odpłynąć w kraine marzeń...

Prov Jimina
Właśnie z zespołem wchodziliśmy do mieszkania. Drzwi były zamknięte, chodź i tak ich nie zamykałem. Po kilku sekundach weszliśmy do dormu. Jin udał się do swojej kuchni, Kooki z J-hopem do salonu, a ja, Suga i RM udaliśmy się do swoich pokoji. Nie dane mi było dojść, gdyż usłyszałem młodego, wołającego mnie.
- Co jest? - spytałem.
- Chodź ze mną do salonu to zobaczysz- spojrzałem na niego dziwnie i poszłem za nim. W salonie leżała moja słodka Agatka, która spała przykryta kocem. Usiadłem koło niej, a ona się akurat obudziła. Przetarła swoje zielone oczy.
- Cześć kotku jak się spało? - zapytałem ją uroczo.
- Mogło być lepiej. Gdzie byłeś? - usiadła.
- Musieliśmy z chłopakami coś załatwić.
- Co takiego? - drążyła nadal temat.
- W wytwórni różne rzeczy podpisać, ale już jesteśmy - nie no brawo Jimin jak się dowie co zrobiłeś znienawidzi cię. Uśmiechnąłem się lekko,ale ona chyba zauważyła, że coś jest.
- Co się stało? - spytała z wielką troską w głosie.
- Nic. Co miało się stać? - żeby nie drążyła tematy zacząłem ją łaskotać. Wiedziałem, że to jej słaby punkt. Zaczeła się śmiać.
- Ji.. Min... No.. Ga... - śmiała się cały czas i próbowała mnie odciągną. Udało jej się podnieść i mnie pocałować.
- Ej idźcie do pokoju. Nikt nie chce oglądać jak się całujecie itp. - powiedział z dziwnym wyraziem twarzy Jin. Wstaliśmy i poszliśmy.
- Co moja księżniczka chce robić? - Spytałem się jej, a ona momentalnie zmieniła wyraz twarzy na zamyślony.
- Emm.. Nie mam pomysłu... No chyba że..., albo dobra. Nie mam pomysłu - uśmiechnęła się szeroko swoim sztucznym uśmiechem.
- Coś się stało? - spytałem.
- Nie nic, a co miało się stać? - Coś mi tu nie gra. Dotknołem jej nogi, a ona sykła z bólu.
- Boli?
- Nie, łaskocze - zrobiła zły wyraz twarzy.
-Chcesz się przejść? - zaproponowałem.
- Pewnie... Znaczy yy nie. Noga mnie boli- złapała się za noge.
- Przebierz się i chodź pokarze ci coś - mam świetny pomysł. Jej twarz pokazywała niezrozumienie.
- CO?! Alle mówiłam, że noga mnie boli - powiedziała ze strachem.
- Prawie nic nie będziesz chodzić, przebierz się - uśmiechnołem się i wyszłem do chłopaków.

Prov Agata
Bałam się troche nie wiedziałam co mam się po Jiminie spodziewać. Centralnie stałam na środku garderoby i zastanawiałam się jak się ubrać. Elegancko, normalnie, no nw ostatecznie postawiłam na to:

 Elegancko, normalnie, no nw ostatecznie postawiłam na to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół i zobaczyłam uszykowanego chłopaka. Jaka ulga bo chyba dobrze się ubrałam do okazji.
Wziełam jeszcze potrzebne rzczy i wyszliśmy. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Po 30 minutach byliśmy na miejcu. Znaleźliśmy się....

_______________
Dam dam dam
Zgadujcie
Ten rozdział jest nudny wiem
Następny będzie lepszy

Wiek nic nie zmieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz