Rozdział 8.

619 22 0
                                    

Ocknęłam się na jakimś krześle. Wszystko mnie bolało. Zobaczyłam przez mgłe 7 cieni. Ktoś się zaczoł przybliżać. Nie widziałam dokładnie jego twarzy, a ta ogolona głowa nie pomagała mi w niczym. Po chwili wzrok mi się wyostrzył, a ja zobaczyłam twarz Jimina.
- Krzycz o pomoc, a i tak nikt cię nie usłyszy- przeraziłam się. Jimin odszedł i poszedł do chyba kobiety. Byli w ciemności i nie widziałam zabardzo. Tą kobietą chyba była Ola. Gadała coś do niego a on kiwnoł twierdząco głową. Powiedział do chłopaków "zajmiemy się nią". Prawie wszyscy wyszli. Zostali Jimin i Ola.
- Więc jak dobierałaś się do Taehyunga? - spytała wkurzona. Nie mogłam nic powiedzic bo z nikąd zostały mi zaklejone usta taśmą.
- To chyba znaczy, że tak. Szukuj się szmato na zemstę - powiedziała.
-Jimin możesz już iść ja się nią zajmę- troskliwie powiedziała do chłopaka.
- A więc tak- przerwała na chwile
- Będą tortury - podeszła do jakiegoś stołu i wzieła odwieracz do korków. Wbiła mi go w nogę i kręciła. Ja tylko płakałam z bólu. Wyjeła mi go szarpiąc, a zmojej nogi wyleciała tafla krwi. Wzieła jakiś patyczek i go tam włożyła. Kręciła przy okazji. Ja jęczałam z bólu. Z jakiegoś czajnika wlała wode do kubka i oblała moje tułów. Włzy leciały mi strumieniami.
- Teraz nikt cię nie będzie chciał - wzieła nóż i pociachała mi twarz. Następnie jakieś odpalone papierosy i przykładała je do mojego bolącego ciała. Nie mogłam płakać nawet. Nic nie mogłam. Wszystko, ale to dosłownie wszystko mnie bolało. Ola wychodząc postawiła lampke na przeciwko mnie. Świeciła mi prosto w twarz i nic już nie widziałam.
- To był początek i ostrzeżenie. Nie chcesz wiedzieć jaka ja litościwa dla ciebie jestem - powiedziała i wyszła trzaskając drzwiami.

Za jakieś kilkadziesiąt minut ktoś wszedł. Tym razem to był mężczyzna. Zgasił lampke i stał na przeciwko mnie. Byłam w okropnym stanie, miałam poparzony brzuch i klatke piersiawą aż mi skóra odchodziła. Miałam na całym ciele dzióry po petach, twarz w krestach, a na nodze miałam wielką dziurę z której leciała mi cały czas krew. Chłopak przyszedł do mnie i dotknoł mojego brzucha. Jekłam z bólu. Odkleił taśmę, a ja nie miałam siły krzyczeć, mówić, nic. Rozpoznałam oczy Jimina on tylko sporzał na mnie z obrzydzeniem.
- I kto by chciał taką brzydotę? Cała w ranach. Fuj sama skóra i kości, ani grama dupy i cycków. No kto? Bo napewno nie ja - podszedł do mnie i mnie z całej sił zaczoł bić po brzuchu i twarzy.
"Czym ja sobie ty zasłużyła? No czym? "
- Przynajmniej teraz widze, że napewno nikt - wyszedł. Tak poprostu wyszedł jak niby nic. Zaczełam płakać. Tortury mogłam jeszcze z nieść, ale odrzucenia od strony chłopaka, którego kocham, którego obdarzyłam moją miłością, który ukradł mi moje serce, JUŻ NIE. To było najgorsze. Moje serce popękało najdrobniejsze kawałki. Nie miałam już ochoty żyć. Nie miałam dla kogo żyć. Płakałam aż nastała ciemność...

____________________
Więc to koniec ósmego rozdziału. Mam nadzieję że się podoba
Do napisania 👋👋👋

Wiek nic nie zmieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz