Rozdział 18.

339 16 0
                                    

Obudziłam się w pokoju dzielonym z Jiminem. Nie wiedziałam jak się tu znalazłam. Obruciłam się i zobaczyłam słodko śpiącego Chima. W tuliłam się w niego i znowu zasneła. Ciesze się, że dzisiaj niedziela i nie muszę iść do kawiarnii.

Kilka godzin późnie obudził mnie ktoś, całujący mnie w usta. Lekko otworzyłam oczy i moim zaspanym spojrzeniem zobaczyła Jimina.
- Dzień dobry - powiedziałam lekko się uśmiechając.
- A dzień dobry - odpowiedział mi z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Skąd się tu wziełam? - spytałam niepewnie.
- Zasnełaś w łazience i przeniosłem cię tu - przytuliłam się i zaczełam przepraszać za wczoraj. Widać było, że chłopak się tego nie spodziewał.
- Spokojnie Skarbie, spokojnie - zaczoł głaskać mnie po głowie. Poczułam się znacznie lepiej. Odsunełam się nachwile, a później złączyłam nasze usta razem. Każdy następny pocałunek był jeszcze bardziej namiętny i wyrażał wiele uczuć. Tą jakże piękną chwile przerwał nam Kooki z wołaniem na śniadanie. Odsuneliśmy się od siebie i ja poszłam na chwile do łazienki, a Jimin do reszty BTS.
- Kurwa okres- przeklnełam po polsku. Ja się niby dziewiłam, czemu ja sie tak zachowuje. Trudno musze żyć. Poszłam do chłopaków ze wściekłością wymalowaną na twarzy.
- Co ci się stało? - spytał któryś z chłopaków.
- Nic - odburknełam. Usiadłam koło Chima. Byłam zła na cały świat. Siedziałam tam i patrzyłam na swoje grube nogi.
- Czemu nic nie jesz? - spytał mnie Jimin.
- Nie mam apetytu, poprostu - moja mina nw jak musiała wygląć, ale do najmilszych ją nazwać nie pożna.
- Zjedz co kolwiek, chociaż trochę - troskliwie namawiał mnie mój chłopak.
- Nie - krzyknełam na niego i wstałam. Chciałam już odejść, ale złapał mnie za rękę.
- Co się stało? - spojrzał mi w oczy.
- Nic ważnego - uwolniłam rękę i poszłam do pokoju. Wchodząc przez drzwi zaczełam płakać. Zwinełam się na łóżku przytulając poduszke. Znowu go zawiodłam. Ja jestem cała beznadziejna. Czemu jeszcze ze mną jest? Jest tyle innych fajniejszych o demnie dziewczyn. Czamu ja? Płakałam coraz bardziej. Oplotły mnie znów czyjeś ramiona. Przypomniała mi się sytuacja z wczoraj, tylko ja nw czy to było na prawde? Czy to mógłbyć mój sen. Nie wtuliłam się w osobe. Łzy przestały mi lecieć. Wytarłam ręką twarz i spojrzałam w oczy mojego pocieszyciela, w oczy mojego sensu życia, w oczy mojego chłopaka.
- Napewno nic się nie stało? - pytając cały czas patrzył mi w oczy.
- Nic mi nie jest - lekko się uśmiechnełam.
- Tylko... dostałam okresu- spuściłam głowe. Kątem oka nadal patrzyłam na Jimina. Widać było, że ulżyło mu.
- Trzeba było mi powiedzieć wcześniej, a nie się złościć na cały świat - przytulił mnie. Odwazajemniłam uścisk i to bardzo mocno.
- Idziemy się przejść?-zaproponałam
- Możemy - wstał i mi pomógł. Nie chciało mi się dzisiaj robić makijarzu, ale moje wory pod oczami odstraszały by ludzi więc postanowiłam zakryć je i tak iść.

Trzymałam cały czas Chima za rękę i nie zamierzałam jej puścić. Była ciepła, a mi było zimno w ręce. Trudno, że to był początek września i ponad 30° i tak było mi zimno. Poszliśmy do parku. Było bardzo romantycznie do momentu kiedy nie przyszły Army. Jakimś cudem wielki tłok i aż dziwne, że mnie nie zauważyły. Były plusy i minusy. Dziewczyny pchały się i to bardzo. W pewnym momencie przewróciły mnie i upadłam na jakiś gwóźdź. Rozdziełam sobie rękę. Krew mi leciała strumieniem. Army powoli odchodziły, a ja czułam się coraz słabiej. Nie zatamowałam krwi, bo nie miałam czym i leciała mi tak cały czas. Fajnki już odeszły i zauważyłam Jimina jak do mnie podbiega. Moje powieki były za ciężkie i ciemność....

_____________________
Kiedy nie masz weny na koniec i doprowadzasz bohaterke do krwotoku xd MONDRE
Przepraszam za wszelkie błędy
👋👋👋

Wiek nic nie zmieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz