13.

1.1K 71 18
                                    

Cztery lata temu. Tydzień po zerwaniu.

Leżałam zwinięta w kłębek na swoim łóżku, słuchając piosenek. Chciałam choć na chwilę odpocząć od natrętnych myśli, które nie opuszczały mnie od tygodnia. Miałam dość swojego podłego nastroju, ale za każdym razem wszystko mi przypominało o Zaynie. Mimo iż wiedziałam, że dobrze zrobiłam, zrywając z nim, zostawił po sobie wielki ślad w moim sercu. Kochałam go, oczywiście, że go kochałam. Całą sobą. Był moim narzeczonym do cholery. Jednak to tylko uświadomiło mi jak naiwana byłam, że dałam się tak dać omamić. Zdradzał mnie z nie jedną. Pieprzył się z innymi laskami za moimi plecami, by następnie powiedzieć mi "kocham cię". To obrzydliwe, ale prawdziwe. To bolesne, ale jest pieprzoną prawdą. Zayn Malik, przez milony uznawany za ideał, zdradzał mnie. Perfidnie kłamał mi w twarz, a ja naiwnie łykałam jego słowa. Jednak to się skończyło. Po zobaczeniu na własne oczy jak całuje się z Gigi, moje serce pękło na tysiąc kawałków, a ciało zalało się nienawiścią. Załatwiłam go. Dałam mu to, na co zasłużył. Więc dlaczego moje serce tak cierpi? Dlaczego moje oczy wylewają litry łez, choć nie warto? Ponieważ go kochałam. Jednak ta era się skończyła, a przynajmniej chciałam, aby tak było. Słuchając "Heartbreak Girl", 5 seconds of summer, czułam się trochę lepiej. Chłopacy stworzyli naprawdę świetne koło ratunkowe dla wielu dziewczyn i byłam im za to wdzięczna. Kiedy z zamkniętymi oczami wsłuchiwałam się w tekst piosenki, do pokoju ktoś wszedł. Nie zwróciłam na to uwagi, dopóki nie poczułam charakterystycznego zapachu perfum. Zayn. Gwałtownie usiadłam, patrząc na stojącego w drzwiach chłopaka.

- Co ty tu robisz, Malik? Mało ci? - Zapytałam chłodnym głosem, wyjmując słuchawki z uszu.
- Chciałem pogadać - Odpowiedział spokojnie, a ja prychnęłam.
- To trafiłeś do złego domu. Gigi tu nie ma - Posłałam mu wredny uśmieszek.
- Chciałem cię przeprosić i ci pogratulować - Odparł.
- Daruj sobie. Obejdę się bez tego.
- Rozumiem, że jesteś na mnie zła, ale chociaż mnie wysłuchaj - Powiedział błagalnym głosem, więc machnęłam ręką, aby kontynuował.
- Wiem, że cię zraniłem w jeden z najgorszych sposobów, za co cię bardzo przepraszam, dobrze? Zachowałem się jak dupek i nic mnie nieusprawidliwi, więc daruję sobie jakiekolwiek wyjaśnienia. Muszę ci powiedzieć, że to, w jaki sposób ze mną zerwałaś, było zdecydowanie najlepszą karą jaka mogła mnie spotkać. Cały świat mnie nienawidzi, ale wiem, że zasłużyłem. Chciałem jeszcze dodać, że naprawdę cię kochałem i dziękuję za te wszystkie lata - Skończył, a ja się cicho zaśmiałam.
- Zayn, jakbyś mnie kochał, to byś nie sypiał z innymi laskami. Jeśli już skończyłeś, wyjdź i nie wracaj. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego, rozumiesz? Nienawidzę cię! Zraniłeś mnie. Wyrwałeś mi serce, zdeptałeś i oddałeś. To, że cię teraz każdy hejtuje oraz nie lubi to tylko i wyłącznie twoja wina. A teraz wynocha - Powiedziałam, wskazując na drzwi.

Nie kontrolowałam tego co mówię i robię. Łzy spływały po moich policzkach stużkami, a głowa zaczęła boleć od nadmiaru emocji i zdarzeń. To było dla mnie za dużo. Jednak to, że chłopak tak po prostu się mnie posłuchał i wyszedł przelało wszystko. Odszedł, zostawiając mnie z wielką blizną w sercu. Bez żadnego ostatniego spojrzenia, czy uśmiechu. Po prostu odszedł, a ja się rozpłakałam jeszcze mocniej. O ile w tamtym momencie było to możliwe.

// Mam nadzieję, że mimo rozdziałów jest mniej, to i tak wam się podobają 💓

Kolorowych snów, skarby!

Without you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz