20.

1K 63 10
                                    

Trzy lata temu...

Razem z dziewczynami czekałyśmy na swoją kolej do wystąpienia na scenie. To był nasz wielki powrót po rocznej przerwie i byłam lekko zestresowana. Wiedziałam, że na scenie siedzi Zayn z Gigi i będą patrzeć na każdy nasz ruch. Chciałam pokazać mu, że powstałam i jestem sto razy silniejsza, że mnie nie pokonał. Jednak nie było to takie proste.

- Ziemia do Perrie - Pomachała mi przed twarzą, Lee.
- Umm...słucham? - Ocknęłam się.
- Za minutę wchodzimy. 5sos już skończyli - Poinformowała mnie, a ja przytaknęłam.

Nikt nie wiedział, że po koncercie umówiłam się z Luke'iem i chciałam, aby to tak zostało. Z blondynem pisaliśmy przez jakiś rok, ale nigdy nie udało nam się spotkać na żywo, więc teraz postanowiliśmy skorzystać z okazji. To chłopak pomógł mi w większości się podnieść z dołka po rozstaniu z Malikiem. Dziewczyny oczywiście też, ale to Luke miał jakiś dar przekonywania. Dobrze nam się pisało i mam nadzieję, że również tak będzie w realu. Kiedy zobaczyłam wychodzących chłopaków, wyszukałam wzrokiem blondyna i uśmiechnęłam się do niego. Luke mrugnął do mnie, odwzajemniając uśmiech. Był przystojny. I to bardzo. Mogłam się tak dalej na niego wpatrywać, ale Jade szturchnęła mnie łokciem, dając znać, że wchodzimy na scenę. Ostatni raz zerknęłam na Hemmingsa i ruszyłam za dziewczynami. Czas dać czadu i pokazać temu dupkowi, gdzie jego miejsce.

____

Opuściłyśmy scenę z wielkimi uśmiechami na twarzach i dodatkową energią do dalszego działania. Wszystko poszło po naszej myśli, z czego jesteśmy bardzo zadowolone. Mina Zayna mówiła za siebie. Był zdziwiony naszą, a konkretnie moją obecnością i nawet nie próbował tego ukrywać. Jednak jego dziewczyna była rozłoszczona i całą piosenkę siedziała jakby na pineskach. Miała minę, jakbym zabiła jej szczeniaczka. Tyle wystarczyło, aby mój humor się polepszył. Dałyśmy czadu, to się liczyło. Teraz mogłam spokojnie się przebrać i pójść z Hemmingsem na kolację.

- Wybierasz się gdzieś? - Zapytała zdziwiona Jade.
- Tak - Odpowiedziałam krótko, pakując najważniejsze rzeczy do torebki.
- Gdzie? Z kim? Dlaczego nam nic nie powiedziałaś? - Zaczęła zadawać pytania, a ja się cicho zaśmiałam.
- Na kolację z Luke'iem. Ponieważ nie chciałam robić z tego niewiadomo czego.
- Z Hemmingsem? - Szepnęła, wskazując dyskretnie na stojącego na drugim końcu korytarza blondyna.
- Tak, to jakiś problem?
- Nie, ale on jest od ciebie młodszy o trzy lata - Stwierdziła, a ja przewróciłam oczami.
- No i co z tego? Idziemy tylko coś zjeść, a nie się hajtać - Odpowiedziałam.
- No, więc miłego wieczoru. Napewno będzie ciekawy - Cmoknęła mnie w policzek i na odchodne klepnęła w pośladek, na co się zaśmiałam. One są niemożliwe.

Gotowa ruszyłam w stronę chłopaka. Blondyn szybko mnie zauważył, więc pożegnał się z przyjaciółmi i zaczął do mnie iść.

- Hej, Perrie. Miło mi cię w końcu poznać na żywo - Przytulił mnie, a ja odwzajemniłam gest.
- Mi ciebie również, Luke - Odpowiedziałam, lekko się uśmiechając.
- Idziemy? - Wskazał na drzwi, a ja przytaknęłam.

Zapowiadał się udany wieczór.

// Kolorowych snów ♥️

Without you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz