Love For The Youngest of The Four Mighty Guys. (less mighty than the God)

191 25 12
                                    

SPOILERY Z SUPERNATURAL, SEZON 13, DWA OSTATNIE ODCINKI.
OSTRZEGAM LOJALNIE.
SERIO.
NIENAWIDZĘ PISARZY 13 SEZONU.

Najpierw podążyłem do kuchni, aby odłożyć i rozpakować jedzenie. Kiedy rozłożyłem na czterech talerzach porcje, wraz z moją udałem się do salonu. Położyłem jedzenie na stoliku, włączyłem telewizor i usiadłem wygodnie na kanapie. 

Sprawdziłem co teraz puszczą w CW. Miało lecieć supernatural, sezon trzynasty. Przypomniało mi się jak kiedyś w dzieciństwie oglądaliśmy ten serial z Jamią*. Próbowaliśmy potem znaleźć jakiegoś wampira albo chociaż ducha, ale dostaliśmy karę za wychodzenie z sierocińca w nocy, więc szybko o tym zapomnieliśmy.

Trwał jeszcze blok reklamowy, więc zabrałem się w spokoju za jedzenie.
Gdy całkowicie oderwałem się już od rzeczywistości, usłyszałem czołówkę Carry On My Wayward Son zespołu Kansas. To mogło dwie rzeczy: koniec sezonu trzynastego Supernatural albo osobę próbującą się dobić do mnie przez telefon.

Popatrzyłem na telewizor, ale leciała reklama Pepsi z Richardem Speightem Juniorem, więc to musiał być telefon.
Odebrałem nie patrząc na nazwę kontaktu.

- Frank, jeśli jeszcze nie wiesz to w sobotę jest pogrzeb siostry Gabriel.* Spróbuj przyjść to spalę tego twojego chłopczyka w czerwonych włosach i nakarmię jego mięsem bezdomnych. - Połączenie się urwało.

Siostra Gabriel nie żyje? Odłożyłem talerz z chińszczyzną.
Nie miałem okazji, żeby się zastanowić nad sytuacją. Usłyszałem otwieranie drzwi i nerwowe zdejmowanie butów.

- Frank! Ty wiedziałeś co planuje ta wiedźma! - krzyknął od progu. Zatrzasnął drzwi i porzuciwszy gdzieś plecak wziął swój talerz z kuchni. - Dlaczego jej na to pozwoliłeś?! Dobrze przecież wiesz, że nie mam ochoty na nic związanego z tą... tą... - nie dokończył i poszedł do swojego pokoju. Znowu trzasnął drzwiami.

Nie wiedziałem o co mu chodziło. Linz chciała tylko, żeby zdjął jej zakaz wchodzenia do tego domu. Może i on z nią skończył, ale ja i Michael nadal się z nią przyjaźniliśmy.

Oszołomiony nagłym przypływem złości z każdej strony patrzyłem bezwienie w telewizor i śledziłem poczynania Team Free Will.

(Niżej spoilery)







Wampir wyszedł z piwnicy i popatrzył się na telewizor.
- W tym odcinku umiera Gabriel. Nawet nie zabiorą jego ciała z sąsiedniego wymiaru. Michał go dźgnie. - Popatrzył na mnie z nienawiścią. - Lucyfer zawrze sojusz z Michałem i ruszą na podbój normalnego świata. Potem Dean powie tak Michałowi i zabije Lucynę. - Poszedł do kuchni.
Usłyszałem hałas charakterystyczny dla ekspresu do kawy.

Po chwili czerwonowłosy usiadł obok mnie na kanapie.
- Myślisz, że robią mi się już odrosty? - spytał jakby nigdy nic. Pochylił głowę tak, żebym widział cebulki jego włosów. Nie odpowiadałem. Patrzyłem się na niego z łzami w oczach.
Siostra Gabriel to jedno, ale Gabe z Supernatural? On nie może umrzeć!
- Co jest, księżniczko? - zapytał zniecierpliwiony chłopak.
- Sostra Gabe umarła.
- No ba, przecież Ci to sam powiedziałem. - Przewrócił oczami.
- Nie, nie archanioł, siostra z sierocińca.
- Co? Frank dajrze już spokój. Wiesz kto jest jeszcze martwy? Twoi rodzice. Jakoś nie widzę, żebyś się załamywał. - Prychnął i wyszedł z salonu.
Na ekranie Michał z róenoległego wszechświata właśnie zatapiał swoje ostrze w Richardzie.
Wyłączyłem szybko telewizor.
To na pewno była projekcja.
Trickster nie mógłby nie zrobić iluzji, to pewne.
On nie umarł.
Nie mógł.
Nie miał prawa, nie byłem na to jeszcze gotowy.

Wstałem i poszedłem do pokoju.
Do wieży z głośnikami włożyłem The Bollocks zespołu The Sex Pistols. Podogłośniłem najbardziej jak się dało i położyłem się na podłodze.

Gabriel umarł?
Przecież to się nie mogło tak skończyć.
Dla mnie i Jamii, Gabe był największym autorytetem. Staraliśmy się być jak on, a oni go zarżneli od tak? Jeśli ktoś w tym serialu był potworem to pisarze.

- ŚCISZ TO TROCHU FRANK! - usłyszałem zza woalu muzyki głos Gerarda.
Wstałem i wykonałem polecenie starszego, a nawet całkowicie wyłączyłem dźwięk.
- Co się podziało z tobą? To przez tego Gabriela w spódnicy?
- Ja pierodlę, Gerard! Gabriel to autorytet, nadzieja, miłość i wszystko co wartościowe, a teraz umarł! - Czerwonowłosy popatrzył się na mnie ze ździwieniem.
- Czej... To ty tak się psujesz o śmierć typa w serialu? - chłopak zaczął chichotać jak dziewczynka. - No chodź tu do mnie, nędzo artystyczna. - Włączył spowrotem muzykę i jedną ręką chwycił mnie w mojej nieistniejącej talii, a drugą złapał moją dłoń i zaczął nami kręcić wokół naszej  osi. Potem prowadził mnie przez łóżko, szafę i różne dziwne miejsca. Raz prawie wypadliśmy przez okno.
Skończyliśmy w toalecie, nad otwartym klozetem - Gerardowi zrobiło się niedobrze.

Całkowicie zapomniałem o melancholii spowodowanej śmiercią mojej życiowej miłości, nie miałem czasu na smutek; zwijałem się ze śmiechu w wannie Way'ów jeszcze długo po północy, nawet gdy wkurzony Wampir postanowił zgotować mi zimny prysznic.

????????????????????????????????????????????

*akcja się toczy mniej więcej wtedy co trzynasty sezon, czyli 2018.
*śmierć siostry Gabriel - tak naprawdę to to nie ma żadnego związku z Supernatural. Tak mi wyszło przez przypadek, bo planowałem ten rozdział zanim wgl zacząłem oglądać ten serial.

Elo biczki, wracam do tego gówna! Kto się cieszy? (Nikt, nevermind)
Myślę, że jak obiecam Wam kolejny rozdział to będzie on na pewno napisany, więc teges, czwartek/piątek kolejny rozdział, a jeszcze następny w niedzielę (tego albo czegoś innego nw).

Btw to młody (i nie tylko) Richard Speight Junior to cud miód i malina i wgl opatrunek żelowy na moje oparzenie (polecam święcenie ognia na Wielkanoc). Te loczki, ten kolczyk i (tylko ja to zauważam?) makijaż omg całe moje życie.
Zakładam fanklub.

WELL I DO NOT KNOWOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz