10

4.7K 254 253
                                    

- Mógłbym prosić o szklankę wody? - Jimin pojawił się w kuchni kiedy Jungkook robił ciasto na naleśniki.

Kook podskoczył lekko, wystraszony nagłym pojawieniem się tu Jimina.

- Tak oczywiście - odwrócił się w jego stronę z uśmiechem. Zostawił ciasto i sięgnął po szklankę by nalać do niej wody.

- Dziękuję, a jak się czujesz po śnie? - Oparł się tyłem o blat.

- Myślę, że dobrze... To moja mama raczej nie czuję się po tym najlepiej - podał mu szklankę - będę teraz bardziej zwracał uwagę na nią i na jej samopoczucie - spojrzał na niego z lekkim uśmiechem i wrócił do swoich naleśników.

- Tylko tyle? - Wziął łyk zimnej wody. - Nie, które sprawy można inaczej załatwić, zaczynając od wyrywania chwastów. - Uśmiechnął się szatańsko przyglądając twarzy Jungkooka i co na to powie.

- Mama nie planuje robić ogródka, więc to nie przejdzie - nie zrozumiał jego przekazu. Wyjął patelnię i postawił ją na gazie.

- Nie chodzi mi o żaden ogródek... - odłożył szklankę.

- Co tutaj robisz? Miałeś iść do łazienki, a nie gadać z moim synem w kuchni - pogromił go wzrokiem ojciec, który właśnie wszedł do kuchni. Jednak na Jimina to nie zadziałało.

- Tak, ale po wysuszeniu chuja stwierdziłem, że muszę znowu się czymś nasycić - złapał dłoń Jungkooka całując ją krótko, patrząc przy tym bezczelnie prosto w oczy jego ojca. - Żegnam słodziaku - to wypowiedział patrząc już łagodnie na młodszego, który lekko się zarumienił.

- Idź stąd! Precz z mojego domu! - Jimin cicho się śmiejąc zrobił to co mu kazano.

Kookie patrzył zaskoczony na gwałtowną reakcje taty.

- Czemu tak na niego nakrzyczałeś? - Zapytał z wyrzutem - chciał tylko się napić, przecież to nic złego.

- Kazałem ci się trzymać z dala od moich pacjentów, w tym nawet gadania z nimi i bycia w tym samym pomieszczeniu!

- Przecież nic się nie stało! - Wyłączył gaz pod patelnią żeby nie spalić ciasta. - Czemu tak dramatyzujesz!? Mogę rozmawiać z kim chce, gdzie chce i kiedy chce! Mam 17 lat, nie mów mi jak mam żyć!

- On jest niestabilny psychicznie! Jest jebanym psychopatą! Nie możesz się z nim spotykać dla swojego jebanego zdrowia! - Uderzył pięścią o blat stołu tak, że szklanki i butelki z piciem zadrżały.

- Ty się może mamy zdrowiem zainteresuj co? - Nie krzyknął żeby mama ich nie słyszała.

- Nie zmieniaj tematu, matce nic nie jest. Po prostu źle się czuje, tyle, a ty masz szlaban. Po zrobieniu ciasta marsz do pokoju, a ja ci pozabieram rzeczy.

Parsknął śmiechem.

- Mama ma depresję, wiedziałeś? - otworzył szafkę z lekami - bierze ich sam nie wiem już ile - trzasnął drzwiczkami. - A to wszystko przez ciebie - wskazał na niego palcem i minął go żeby wyjść z kuchni.

- Sam jej parę przepisałem psychotropów. Dlatego dobrze, że je bierze, pomogą jej bez twojego wtykania nosa w to.

- One ją niszczą - odwrócił się w jego stronę. Nie dość, że to przez niego mama jest w takim stanie to jeszcze on przepisał jej te leki? W tej chwili poczuł niesamowity gniew na ojca. Zaszwe uważał go za autorytet, teraz był dla niego nikim. Pokręcił głową i nie kończąc obiadu pobiegł na górę by zamknąć się w pokoju.

- A nie zapomniałeś o jedzeniu! - Krzyknął za nim też zirytowany. Zawsze mu powtarzał, że osoby, które do niego przychodzą nie są normalne, mogą mu zawsze zrobić krzywdę, ale Jungkook i tak go nie posłuchał.

My Sweet Monster // Jikook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz