16

4.8K 345 269
                                    


Gdy Jungkook znów otworzył oczy, leżał w swoim łóżku. Włosy miał suche, był przebrany i przykryty swoją kołdrą.

- Jungkookie - cichy głos Jimina pojawił się obok - spałeś, więc nie chciałem cię budzić - siedział na skraju posłania.

Młodszy spojrzał w jego stronę zmęczonym wzrokiem.

- Jiminie... Co się stało? - Sięgnął do jego dłoni i położył swoją na niej. Miał lekką chrypę.

- A coś się miało stać? - Posłał mu uśmiech na dzień dobry. - Bo jedyne co mogło się stać to koszmar.

Kookiemu od razu przypomniała się sytuacja w studni. W jego oczach niekontrolowanie pojawiły się łzy. Szybko podniósł się i rzucił na Jimina mocno go przytulając.

- T-to był sen? - Dopytał dla pewności chowając twarz w jego szyję.

- Ale co było snem? Wiesz, nie w każdych występuje...- wziął go na kolana.

- Zbierałem pranie - pociągnął nosem. - I-i  przyszli kumple t-tego chłopaka, k-ktorego przejechał samochód - wziął głębszy wdech - Wrzucili mnie do studni - szepnął bardzo cicho - tak bardzo się bałem... Potem jeszcze padał deszcz... Cieszę się, że to tylko sen - przytulił go mocniej.

- Do tego głupi. Myślisz, że pozwolił bym cię kiedykolwiek skrzywdzić? - Zacisnął pięści na materiale swoich spodni. - A teraz pamiętaj, już zawsze razem...

- Zawsze - powtórzył. Odsunął się trochę i pocałował go delikatnie. - Kocham cię - uśmiechnął się mimo mokrych od łez policzków.

Park zaczął je ścierać i całować powtarzając te same piękne słowa.

- Jungkook śniadanie! - Kobieta zawołała z dołu.

- Spokojnie, mogę poczekać... mamy na to wieczność - powiedział ze szczęśliwym uśmiech starszy.

- Zaraz przyjdę - posłał mu uśmiech i zszedł już na dół do kuchni.

- Naleśniki czy gofry? - Dała mu dwa talerze do wyboru - ja wzięłabym oba - i wcisnęła mu dwa do rąk.

- Dziękuję. Mogę zjeść w pokoju? - zapytał.

- Tylko jak ubrudzisz pościel to się pogniewam - pocałowała jego nosek - idź i uważaj po prostu.

- Dobrze dziękuję - poszedł na górę. - Zobacz co mam - powiedział z uśmiechem siadając obok Jimina na łóżku. - Które chcesz?

- To, którego ty nie wybierzesz - usiadł na ziemi opierając się plecami o łóżko

- Ech... Zjemy na spółę - położył talerze na łóżku i wziął gofra. - Chodź tu do mnie a nie na podłogę polazłeś - przesunął się robiąc mu miejsce.

- Jeszcze ubrudze ci łóżko - usłyszał jak rozmawiał z mamą - wolę zjeść tutaj, nie jest jakoś okropnie.

Młodszy przewrócił na to oczami i również zszedł na podłogę. Wgramolił mu się na kolana i pocałował jego policzek.

- W takim razie ja będę siedział tutaj - uśmiechnął się uroczo i ugryzł gofra.

Jimin oparł brodę o jego ramię robiąc ciche "aaa" żeby dał mu gryza pysznie pachnącego gofra, na co Kookie uśmiechnął się jeszcze szerzej, wkładając mu gofra do buzi by mógł go ugryźć.

Kąsnął sobie duży kawałek tak, że została już tylko połowa gofra.

- Pycha - powiedział z pełnymi ustami.

My Sweet Monster // Jikook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz