Po obiedzie Jungkook udał się do pokoju. Był już w dużo lepszym stanie. Założył nową jasno niebieską pościel i powiesił białe zasłony. Położył się na łóżku żeby uciąć sobie krótką drzemkę. Chciał zapomnieć na chwilę o dziwnym chłopaku, którego poznał dziś przed południem.
Następnego dnia, musiał iść do nowej szkoły. Matka oczywiście obudziła go rano wchodząc do jego pokoju o szóstej.
- Kochanie wstawaj, pierwszy dzień w szkole - sama była podekscytowana tym, że syn pozna nowe osoby.
- Już wstaje - mruknął podnosząc się do siadu. Ziewnął, przeciągnął się i wstał z łóżka. - Zaraz zejdę na dół - uśmiechnął się do mamy.
- Ubierz się ładnie. Śniadanie będzie czekało na dole - wyszła z pokoju schodząc na dół ostrożnie po schodach do kuchni. Dzisiaj jak Jungkook będzie w szkole, w domu zacznie się remont. Okazało się, że mogą zacząć tydzień wcześniej.
Jungkook po 10 minutach zszedł na dół ubrany w białą koszulę i czarne spodnie z czerwonymi szelkami.
- Dzień dobry - uśmiechnął się do obydwojga rodziców i usiadł przy stole. - A gdzie tak w ogóle jest ta szkoła?
- Ojciec cię zawiezie, wiem tylko, że szkoła jest dziesięć minut drogi stąd autem.
- Nie umawialiśmy się że ty go zawozisz? Dzisiaj mam klienta.
- Przepraszam bardzo, ale dzisiaj też przychodzą nam robić kuchnie i schody, więc przykro mi, ale muszę zostać.
- Ja mogę zrobić to samo - wstał. Nie umieli się już ze sobą dogadywać.
- Zawozisz go i koniec tej głupiej rozmowy - nałożyła synowi naleśnika.
- Boże wezmę rower i tyle - westchnął. - Schowaj mi mamusiu naleśniki do pudełka zjem w szkole, muszę wyjść od razu żeby się nie spóźnić - wstał od razu od stołu.
- Dobrze, jak wolisz - zrobiła to odrazu zaraz podając mu pudełko.
- Mądry chłopak - ojciec pochwalil syna co kobiecie się nie spodobało - niedługo Jimin będzie - poszedł do gabinetu czekając na chłopaka.
- To ja spadam - wyrwał niemal z rąk matki pojemnik i poleciał na górę żeby wziąć jakąś torbę. Spakował do niej zeszyt, długopis, telefon i śniadanie. - Do później! - krzyknął gdy wybiegał z domu.
Wpadł prosto na Jimina, który właśnie miał wejść. Kook miał już upaść, ale chłopak złapał go w swoje ramiona.
- Wszystko w porządku? - zapytał przyglądając mu się uważnie.
Jungkook patrzył na niego szeroko otwartymi oczami. Dopiero po chwili ogarnął się i szybko wyswobodził się z jego ramion.
- Tak! - powiedział nieco nerwowo i szybko go wyminął - Wybacz śpieszę się - zszedł na dół do garażu po rower
- Do zobaczenia! - Jimin machał do niego póki nie zniknął za innymi domami.
Odmachał mu bardziej z grzeczności. Nadal bał się tego chłopaka i wolał go unikać.
To jeszcze taki krótki na zachętę ❤
CZYTASZ
My Sweet Monster // Jikook
FanfictionGatunek: smut, yaoi, trochę straszne Ship: Jikook [pjm+jjk] Uwagi: zmieniony wiek bohaterów, mogą wystąpić sceny 18+, top!jm Okładka wykonana przez @HaDwi456