8

4K 230 92
                                    

Otworzył oczy budząc się całkiem ze snu. Telefon obok wibrował i dzwonił przypominając mu o szkole. Jungkook poczuł lekki zawód przez to  że obudził się w takim momencie jednak zaraz skarcił się za tę myśl. Wstał z łóżka i zaczął szykować się do szkoły. Mama już naszykowała mu talerz kanapek z serem i sałatą. Do tego sok z marchwi i jabłka. Chciała żeby jej syn zdrowo się odżywiał. Zszedł na dół ubrany w białe jeansy i koszule w czerwoną kartę.

- Mamo po co ta sałata? - Jęknął siadając do stołu.

- Ostatnio przytyłes, pewnie przez ojca - uderzyła ręką o stół. - Ja staremu dziadowi dam tak tuczyć moje dziecko! A teraz jedz, to same witaminy.

- Mamo nie przesadzasz? - Skrzywił się sięgając po kanapkę, z której dyskretnie starał się zdjąć sałatę. - Poza tym... Czy ty uważasz, że ja jestem gruby? - spojrzał na nią szeroko otwartymi oczami.

- Tak - złapała go z polik ciągnąc go - tyle tłuszczu w tym poliku - na dodatek zaczęła szarpać na boki.

- Mamooo - jęknął łapiąc ją za dłoń - to boli!

Puściła go kręcąc głową. Widać, że była z rana wkurzona, zapewne przez ojca.

- Rób co chcesz, jedz czy nie - usiadła przy stole opierając głowę na dłoni.

- Coś się stało mamo? - Zapytał zmartwiony. Jego mama zawsze się uśmiechała i była bardzo wesoła dlatego martwiła go każda zmiana w jej zachowaniu.

- Nic, na którą masz do szkoły? - od razu zmieniła temat - odwiozę cię.

- Na pewno? - złapał ją za rękę ignorując jej pytanie - Pokłóciłaś się z tatą prawda? Widzę, że ostatnio nie jest między wami najlepiej...

- Jest między nami dobrze... rodzice czasem się kłócą wiesz? - uśmiechnęła się lekko żeby się nie martwił. Jungkook westchnął cicho i wziął się za jedzenie kanapki.

- Na 8 - było w pół do. - Mam nadzieję, że szybko się pogodzicie. Nie lubię gdy chodzisz smutna mamusiu - uśmiechnął się do niej.

- Też mam taką nadzieję - wstała od stołu podchodząc do szafki z lekami, przyjęła garść różnych leków popijając tym samym sokiem co nalała Jungkookowi.

Młodszy patrzył na nią jedynie zmartwiony, nie odzywając się już. Dobrze widział, że od dłuższego czasu psuję się między jego rodzicami i naprawdę martwił go stan jego mamy. Niestety nic nie mógł na to poradzić gdyż kobieta nie chciała z nim rozmawiać na ten temat.

- Już możemy jechać - powiedział gdy zjadł.

- Dobrze - poszła na przedpokój założyć ciepły płaszcz i żółte kalosze. Przestała też martwić się o swój wygląd co szybko zauważył czarnowłosy. Kiedyś dbała o każdy szczegół, buty musiały być idealnie czyste, apaszka uprasowana, a płaszcz nie mógł mieć żadnych pyłków czy włosków na sobie. Poszedł za nią i założył skórzaną kurtkę i czarne adidasy. Zarzucił torbę na ramię i wyszedł z domu do samochodu.

Matka była już w środku odpalając auto, którym wyjechała na ulicę, tam się zatrzymując.

- Czemu nie jedziemy? - zapytał po chwili stania w miejscu.

- Poczekaj chwilę, trochę mi niedobrze... - zakryła ręką usta.

- Mamo - położył jej dłoń na plecach - może wysiądź. Będziesz wymiotować? - Starał się zachować spokój. Sięgnął do drzwi od strony matki żeby je otworzyć.

- Nie, dam radę tylko muszę chwilę tak posiedzieć - oczy naszły jej łzami. Ostatnio schudła i to bardzo, a przez leki na pewno nie przytyje.

- Mamusiu...  - przytulił ją do siebie i zaczął gładzi jej krótkie czarne włosy - Powiedz mi co się ostatnio dzieje... Martwię się gdy widzę cię smutną.

- Nic mi nie jest, nie chce się powtarzać - rozejrzała się za autem męża, którego niestety nie było. - Nie mogę - wybiegła z auta do domu, a następnie do łazienki w której się zamknęła. Padła na podłogę przed ubikacją wymiotując.

Jungkook wyszedł z samochodu zamykając go zaraz potem. Pobiegł za nią do domu i złapał za klamkę od drzwi łazienki, jednak się nie otworzyły.

- Mamo?! Otwórz proszę! Wszystko w porządku?! Zadzwonić po tatę?! - czuł już łzy w oczach. Naprawdę martwił się o jej stan zdrowia.

- Nie! - Krzyknęła, a po tym było słychać jak znowu wymiotuje. - Nie dzwoń do niego! Nic mi przecież do cholery nie jest!

- Przecież słyszę - udeżył słabo pięścią w drzwi i upadł na kolana cicho płacząc. Nie mógł już dłużej udawać, że nic nie widzi. Jak tylko ojciec wróci będzie musiał z nim porozmawiać. Nie chce nigdy więcej widzieć matki w takim stanie.

***

Kobieta wyszła z łazienki po godzinie, cała blada. Położyła się w salonie na kanapie przykrywając kocem, a od razu po tym zasnęła. Ojca za to nadal nie było... musiał mieć paru klientów poza biurem.

Jungkook nie poszedł do szkoły. W dodatku to był pierwszy dzień nauki. Ciekawe od kogo teraz weźmie lekcje. Wrócił do pokoju i położył się na łóżku twarzą do poduszki. Próbował dodzwonić się do ojca jednak ten nie odbierał. Musiał mieć coś naprawdę ważnego do roboty, że tak długo nie brał telefonu do ręki.

- Chcesz to tak zostawić? - Jimin stał w drzwiach pokoju. - Czy może sam się dowiesz czemu tak jest?

- Jak mam się dowiedzieć? - Odwrócił się na plecy i usiadł po turecku. - Mama nic mi nie chce powiedzieć, a ojciec nie odbiera - pokazał na telefon. Na jego policzkach były ślady łez.

- Ale śpi i na pewno ma koszmaaaaaar... - podał mu rękę stojąc już przed łóżkiem. - Chcesz zajrzeć?

Ten uczuć kiedy masz w cholerę roboty ale ci się nie chce i postanawiasz zrobić kolejny rozdział
❤❤❤❤

My Sweet Monster // Jikook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz