- Mogę wejść do jej snu? - zapytał łapiąc jego dłoń.
- Bardziej wspomnienia, które jej się teraz śni w bardzo złej postaci - wziął go na ręce jak księżniczkę i wyszedł z pokoju, by zejść do salonu.
- Chce wiedzieć jak jej pomóc - objął jego szyję. Spojrzał mu smutno w oczy. - Zabierz mnie do jej snu proszę.
Postawił go przed nią.
- Rób to co ja - nakazał i kucnął przed kanapą na której spała kobieta. Przyłożył sobie kciuk do ust i ugryzł go aż do krwi. Delikatnie drugą ręką uchylił wargi czarno włosej by nalać kilka kropel czerwonej cieczy na jej język. Kook zrobił to samo, chociaż przy gryzieniu w oczach pojawiły mu się małe łzy bólu. Teraz czekał na dalszy ruch starszego.
Jimin położył się na ziemi ciągnąc Jungkooka na siebie.
- Śpij dobrze - pocałował go krótko przed zaśnięciem.
Na szczęście młodszy zmęczony płaczem szybko zasnął.
***
Obudził się w kuchni w jego starym domu. Stał koło lodówki, a zaraz obok niego stał Jimin, który nagle się odezwał.
- Co to za miejsce? - zaczął się rozglądać po pomieszczeniu.
- Mój stary dom - wyjaśnił i złapał go za rękę. Sam zaczął się rozglądać.
Do pomieszczenia weszła kobieta z siatkami. Była piękna, miała długie włosy i zadbaną buzię, jak i ciało. Była szczupła jednak nie do przesady i schludnie ubrana.
- To twoja mama? - Jimin nie poznał jej na początku. - Ciekawe co ją tak zmieniło...
- Tak to ona... Ale jakiś rok temu - uśmiechnął się widząc ją znów w dobrym stanie. - Masz rację bardzo się zmieniła.
Nagle do kuchni wpadł ojciec całujący się z jakąś młodą blondynką. Ocierali o siebie swoje nagie ciała nie zauważając kobiety, która wzięła nóż do ręki wcześniej myśląc, że to obcy ludzie, aż zobaczyła przerażoną minę własnego męża, który na nią spojrzał.
- Mei... t-to nie tak! - Odepchnął od siebie młodszą dziewczynę podchodząc do żony, która rzuciła nóż na ziemię by odepchnąć od siebie mężczyznę.
- Jak mogłeś! Przecież mieliśmy mieć dziecko! - Krzyknęła. Cała się trząsła, a w oczach pojawiły jej się łzy.
- Wow... tego się nie spodziewałem - odezwał się cicho Jimin, który stał z Jungkookiem z boku oglądając całe to zdarzenie.
Jungkook nie spodziewał się tego wcale. Ojciec zawsze przecież powtarzał mamie, że ją kocha ponad życie. Byli wspaniałym małżeństwem. Jeszcze mowa o dziecku... Miał mieć rodzeństwo?
Stał obok Jimina nic nie mówiąc. Nawet nie wiedział, że po jego policzkach spływają łzy. Scena, którą przed chwilą zobaczył wydawała się taka nierealna... Czyli to co teraz znosi jego kochana mama dzieje się przez ojca? Nie mógł w to uwierzyć, nie chciał w to wierzyć, ale taka była prawda.
Matka załapała się za brzuch upadając na ziemię. To wszystko było za dużo jak dla niej.
- Kochanie... - kucnął obok niej każąc młodszej dać telefon.
- Nie dotykaj mnie... - wychlipiała odpychając jego ręce, choć zaraz znów skuliła się z bólu.
- Cicho... zadzwonię po karetkę - nagle wszyscy przenieśli się do pokoju szpitalnego gdzie kobieta leżała na łóżku, a mąż stał obok już ubrany. Kochanki ojca już z nimi nie było. - I co doktorze? - zapytał przejęty.
CZYTASZ
My Sweet Monster // Jikook
FanfictionGatunek: smut, yaoi, trochę straszne Ship: Jikook [pjm+jjk] Uwagi: zmieniony wiek bohaterów, mogą wystąpić sceny 18+, top!jm Okładka wykonana przez @HaDwi456