Mama odrazu złapała go w przedpokoju.- Zadowolona była? - Zapytała z uśmiechem.
- C-co? A tak tak... - chciał już iść do pokoju, porozmawiać z Jiminem.
- Mieliśmy porozmawiać o twoich znakach na szyi - uniosła brew.
- Musimy? - Jęknął stając już na schodach.
- Dobra, dam ci chwilę dla siebie, ale za godzinę masz być w salonie - zagroziła mu palcem.
- Jasne - poleciał od razu na górę do swojego pokoju.
Jimin podniósł się z łóżka jak tylko młodszy wszedł do środka.
- Co tak długo? - Wystawił w jego stronę ramiona żeby mógł się przytulić co Jungkook od razu wykorzystał siadając mu na kolanach okrakiem.
- Przecież jesteś - wyprostował się i zaczął dotykać go po twarzy, ramionach i torsie. - Jesteś tu - mówił pod nosem. Nadal nie wierzył w to, że on nie żyje.
- Tak, jestem tutaj - złapał dłonie Kookiego, które dotykały jego ciała. - Czemu miało by mnie nie być?
- Byłem u ciebie w domu - powiedział szczerze - gdy zobaczyłem cię na zdjęciu twoja mama powiedziała, że nie żyjesz już od kilku lat...
- Ah... moja mama? - Spuścił głowę nie spiedziwajac się, że akurat do niej poszedł.
- Ale przecież tu jesteś -podniósł jego głowę i pocałował słodko.
- Tak jestem, chce przynajmniej tutaj być - pocałował go bardziej namiętnie. - Z tobą Jungkookie...
- Kocham cię - znów połączył ich usta. - Powiedz mi... jesteś tu naprawdę? Nie zostawisz mnie?
- Nigdy, kocham cię i nie pozwolę nas rozdzielić - położyli się razem na łóżku pieszcząc swoje usta jak i ciała. Jungkook zszedł pocałunkami na jego szyję i zassał się na niej. On mu zrobił malinki to on też mu zrobi. Po zrobieniu krwistego śladu, od razu przypomniał sobie o swojej malince.
- Jimin? - Odsunął się od niego i spojrzał mu w oczy.
- Tak? - Był już lekko podniecony, na co wskazywała jego czerwona twarz.
- Czy my... Wtedy w łazience - zaczął cały zarumieniony. - To nie był sen prawda? - Zapytał niemal szeptem gryząc dolną wargę.
- Em... nie chciałem żeby tak wyszło -odwrócił głowę - przepraszam... to naprawdę nie musi się nigdy powtórzyć...
- A-ale mi się podobało - zająknął się i również odwrócił wzrok. - T-tylko pytam się czy t-to nie był sen.
- Nie masz nic przeciwko temu? - Spojrzał na niego zdziwiony, że nie ma nic do tego, gdyż go w pewien sposób wykorzystał.
Młodszy pokręcił głową na nie.
- Sam przecież chciałem tak? - Spojrzał na niego czerwieniąc się jeszcze mocniej.
- T-tak - panowała między nimi teraz niezręczna cisza. Jimin mimo takiego cwaniaka naprawdę był cichym chłopakiem, któremu łatwo serce zaczyna szybko bić.
- Pocałujesz mnie czy dalej będziesz milczał? - Zapytał uśmiechając się uroczo żeby rozładować atmosferę. Miał dość tej ciszy między nimi.
- Mogę i pocałować...- zrobił to odrazu po swoich słowach. Cieszył się, że nie był o to zły, bo trudno mu szło w przeprosinach...
***
CZYTASZ
My Sweet Monster // Jikook
FanfictionGatunek: smut, yaoi, trochę straszne Ship: Jikook [pjm+jjk] Uwagi: zmieniony wiek bohaterów, mogą wystąpić sceny 18+, top!jm Okładka wykonana przez @HaDwi456