14

3.4K 214 76
                                    


Mama odrazu złapała go w przedpokoju.

- Zadowolona była? - Zapytała z uśmiechem.

- C-co? A tak tak... - chciał już iść do pokoju, porozmawiać z Jiminem.

- Mieliśmy porozmawiać o twoich znakach na szyi - uniosła brew.

- Musimy? - Jęknął stając już na schodach.

- Dobra, dam ci chwilę dla siebie, ale za godzinę masz być w salonie - zagroziła mu palcem.

- Jasne - poleciał od razu na górę do swojego pokoju.

Jimin podniósł się z łóżka jak tylko młodszy wszedł do środka.

- Co tak długo? - Wystawił w jego stronę ramiona żeby mógł się przytulić co Jungkook od razu wykorzystał siadając mu na kolanach okrakiem.

- Przecież jesteś - wyprostował się i zaczął dotykać go po twarzy, ramionach i torsie. - Jesteś tu - mówił pod nosem. Nadal nie wierzył w to, że on nie żyje.

- Tak, jestem tutaj - złapał dłonie Kookiego, które dotykały jego ciała. - Czemu miało by mnie nie być?

- Byłem u ciebie w domu - powiedział szczerze - gdy zobaczyłem cię na zdjęciu twoja mama powiedziała, że nie żyjesz już od kilku lat...

- Ah... moja mama? - Spuścił głowę nie spiedziwajac się, że akurat do niej poszedł.

- Ale przecież tu jesteś -podniósł jego głowę i pocałował słodko.

- Tak jestem, chce przynajmniej tutaj być - pocałował go bardziej namiętnie. - Z tobą Jungkookie...

- Kocham cię - znów połączył ich usta. - Powiedz mi...  jesteś tu naprawdę? Nie zostawisz mnie?

- Nigdy, kocham cię i nie pozwolę nas rozdzielić - położyli się razem na łóżku pieszcząc swoje usta jak i ciała. Jungkook zszedł pocałunkami na jego szyję i zassał się na niej. On mu zrobił malinki to on też mu zrobi. Po zrobieniu krwistego śladu, od razu przypomniał sobie o swojej malince.

- Jimin? - Odsunął się od niego i spojrzał mu w oczy.

- Tak? - Był już lekko podniecony, na co wskazywała jego czerwona twarz.

- Czy my... Wtedy w łazience - zaczął cały zarumieniony. - To nie był sen prawda? - Zapytał niemal szeptem gryząc dolną wargę.

- Em... nie chciałem żeby tak wyszło -odwrócił głowę - przepraszam... to naprawdę nie musi się nigdy powtórzyć...

- A-ale mi się podobało - zająknął się i również odwrócił wzrok. - T-tylko pytam się czy t-to nie był sen.

- Nie masz nic przeciwko temu? - Spojrzał na niego zdziwiony, że nie ma nic do tego, gdyż go w pewien sposób wykorzystał.

Młodszy pokręcił głową na nie.

- Sam przecież chciałem tak? - Spojrzał na niego czerwieniąc się jeszcze mocniej.

- T-tak - panowała między nimi teraz niezręczna cisza. Jimin mimo takiego cwaniaka naprawdę był cichym chłopakiem, któremu łatwo serce zaczyna szybko bić.

- Pocałujesz mnie czy dalej będziesz milczał? - Zapytał uśmiechając się uroczo żeby rozładować atmosferę. Miał dość tej ciszy między nimi.

- Mogę i pocałować...- zrobił to odrazu po swoich słowach. Cieszył się, że nie był o to zły, bo trudno mu szło w przeprosinach...

***

My Sweet Monster // Jikook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz