Rano obudziły go krzyki rodziców z dołu. Znowu kłócili się o to, że ojciec wraca za późno do domu.
Jungkook wstał z łóżka i zaczął się szykować do szkoły. Gdy był ubrany i gotowy do wyjścia, zszedł na dół do kuchni.Matka trzymała nóż w ręku, skierowany w stronę ojca. Była cała zapłakana.
- Kim ona jest!? - Krzyknęła wymahując nożem.
- Uspokój się, nikogo nie ma! Oddaj ten nóż - mężczyzna chciał się zbliżyć, ale się zamachnęła na niego, rozcinając przy tym jego ramię.
- Nie dotykaj mnie ty jebany zdrajco!
- Mam pracę! Chodzę do klientów do więzienia i wiesz o tym bo mogę to udowodnić!
- Kłamiesz!- Ręce, jak i całe jej ciało trzęsło się. Ledwo już stała na nogach.
- Boże święty mamo odłóż to - Kookie podszedł do niej ostrożnie i złapał jej nadgarstek, w którym trzymała nóż. - Proszę odłóż - kobieta spojrzała na niego puszczając narzędzie, które chłopak odłożył na blat.
- Ja już nie dam rady... - upadła na kolana płacząc w dłonie.
- Zadzwonię po pomoc - chciał iść zadzwonić żeby ją zabrali na leczenie.
- Nie jestem kurwa chora! Nic mi nie jest... nie jestem chora, tylko ty jesteś okropny! - Krzyknęła patrząc na niego ze złością i strachem w oczach.
Jungkook przytulił matkę głaszcąc jej włosy i lekko nią kołysząc.
- Ciii mamusiu już dobrze - pocałował jej policzek. - Uspokój się - mówił cicho i spokojnie nie chcąc jej denerwować.
- Nie chce cię zostawić... on chce mi ciebie odebrać, nie pozwól mu - błagała go.
- To dla twojego dobra - wrócił z telefonem w dłoni. - Wyleczą cię.
- Oszalałeś? - Spojrzał zszokowany na ojca - Nie puszczę jej nigdzie. Zostaje w domu - powiedział stanowczo.
- Chcesz żeby i tobie zrobiła krzywdę? Nie pozwole na to - wybrał numer - Halo? Ja w sprawie przyjęcia mojej żony do zakładu psychiatrycznego...
- Zdradziłeś ją, a teraz chcesz pozbyć się jej z domu!? Nie zgadzam się - przytulił mamę mocniej.
Mężczyzna spojrzał na żonę odkładając telefon.
- Będę za dwie godziny, a ty zanieś ją do sypialni, bo mnie nie chce dać się dotknąć - poszedł do salonu, a następnie do swojego biura.
- Ja nie chcę... nie jestem chora...
- Mamusiu... Może nie będzie tak źle? Nie mówię, że jesteś chora, ale może pomogą ci tam zapomnieć o tym co zrobił tata? - powiedział łagodnie żeby jej nie denerwować.
- Skąd ty wiesz... ale nie! Nie pójdę tam - wstała - Idę spać... idź do pokoju po plecak i do szkoły...
- No okey... Śpij dobrze - przytulił ją ostatni raz i poszedł do pokoju po swoją torbę.
Jak tylko wszedł do pokoju Jimin zamknął za nim drzwi.
- Zabijmy go - powiedział od razu. On również był wkurzony na starego Jeona, szczególnie przez to, że zakazał mu gadania z Jungkookiem.
Młodszy podskoczył lekko zaskoczony. Spojrzał na niego bez zrozumienia.
- Kogo? - zmarszczył brwi. Nie chciał znowu zabijać...
- Twojego ojca! - Uśmiechnął się szatańsko. - Możemy zrobić to na tyle sposób, ale oby poza domem... - odwrócił się w stronę okna. - U sąsiadów? Znajdą go tam zakopanego i nikt nie będzie nic wiedział.
- C-co? N-nie... - pokręcił głową. Dobrze, był zły na ojca, twierdził nawet, że go nienawidzi, ale nie umiałby zabić swojego rodzica... To dla niego za dużo.
- Czemu nie? Widzisz co zrobił twojej matce? Jest chora, bo jej dziecko umarło przez niego! - Krzyczał, ale tak naprawdę wszystko przez wczorajszą sytuację w kuchni. (chodzi o to że ojciec Kooka go wyrzucił, tak jakby ktoś nie zrozumiał)
- A-ale ja... J-ja nie wiem czy potrafię - szepnął spuszczając głowę - to mimo wszystko mój tata...
- On ją zabije! Właśnie przyjadą po nią i możesz jej już nigdy nie zobaczyć!
Nie wiedział co ma zrobić. Nie chciał stracić mamy, ale ojca też nie mógłby zabić. Z drugiej strony bał się sprzeciwić Jiminowi.
- J-ja nie wiem Jiminie... - szepnął
Miał mętlik w głowie.- Zabijmy go. - Powiedział z naciskiem. - Zdradzał twoją mamę, zabił ci młodsze rodzeństwo, zakazał też naszej znajomości - uśmiechnął się poraz kolejny, ale teraz tym razem był to bardziej smutny uśmiech - nie pozwól mu nas rozdzielić...
Jungkook spojrzał na niego z niepewnością. Widać było w jego oczach, że się waha. Jimin z jednej strony miał rację, ale z drugiej... Czy naprawdę był zdolny do zabicia własnego ojca?
- Zróbmy to do cholery! - Podszedł łapiąc go brutalnie za ramie. - Weź tabletki usypiające!
- B-boli - próbował wyrwać się z uścisku. - P-puść proszę...
- Weź te jebane tabletki, nie słyszysz co do ciebie mówię?!
Skulił się, a w jego oczach zaczęły gromadzić się łzy. Bał się go.
- N-nie chce - nie potrafił, nie mógł zabić ojca.
- Jesteś jabanym tchórzem! - pchnął go na łóżko - Myliłem się... jesteś po prostu... zwyczajny - prychnął wychodząc z jego pokoju. Trzasnął za sobą drzwiami.
Kookie dusił się łzami leżąc na łóżku. Nie chciał żeby on tak o nim myślał. Chciał być dla niego wyjątkowy, bo naprawdę przywiązał się do Jimina. Z drugiej jednak strony nie mógł zabić ojca, po prostu nie potrafił.
Znowu nie poszedł do szkoły. Nie było sensu iść skoro uspokoił się dopiero po dwóch godzinach. Bolała go głowa od płaczu więc zszedł na dół po jakieś tabletki.
W tym właśnie czasie do domu weszli pracownicy ośrodka, do którego zadzwonił ojciec Jungkooka. Ruszyli do sypialni gdzie powinna leżeć kobieta i było tak, ale nie spodziewali się zobaczyć dużej ilości środków nasennych na łóżku i pudełka w dłoni nieprzytomnej kobiety.
- Kochanie! - ojciec podbiegł do łóżka i wziął ją w ramiona lecz było już za późno...- kochanie nie rób mi tego, błagam nie rób... - powtarzał spanikowanym głosem jakby miał się zaraz popłakać.
Jungkook stał w drzwiach sypialni, w której leżała jego martwa mamusia. Znów po jego policzkach popłynęły łzy.
- To wszystko przez ciebie! - krzyknął wskazując ręką na ojca. - Nienawidzę cię! To ty powinieneś tam leżeć nie ona! - Mimo iż wcześniej nie wyobrażał sobie, by mógł zabić swojego tatę, to teraz miał na to ogromną ochotę. Wybiegł z pokoju, a następnie z domu trzaskając drzwiami. Usiadł na schodkach i schował twarz w dłoniach płacząc.
Przez jakiś czas nie będzie rozdziałów.
Prawdopodobnie dopiero w przyszłym tygodniu wrócę
Nie mam całkiem humoru, nie czuję się najlepiej i nie chodzi tu o rozdział...
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru ❤
CZYTASZ
My Sweet Monster // Jikook
FanfictionGatunek: smut, yaoi, trochę straszne Ship: Jikook [pjm+jjk] Uwagi: zmieniony wiek bohaterów, mogą wystąpić sceny 18+, top!jm Okładka wykonana przez @HaDwi456