Seth zwlókł się ze swojego łóżka na poddaszu. Zauważył, że posłanie Kendry jest już zaścielone, a siostry nie ma w pokoju. Przebrał piżamę na pierwsze lepsze jeansy i t-shirt, po czym zszedł na dół. Cieszył się, że może znów być w Baśnioborze. Jeszcze bardziej cieszył się z zapachu naleśników, który wydobywał się z kuchni. Gdy wszedł do pomieszczenia, zauważył, że są w nim tylko dwie osoby – dziadek, smażący naleśniki i Kendra, jedząca je. Z chęcią przyłączył się do siostry i po chwili na jego talerzu wylądowało kilka ciepłych placków.
- Gde wsycy? - zapytał z pełnymi ustami. Gdy wczoraj dojechali do rezerwatu, oboje byli tak zmęczeni, że po przywitaniach od razu poszli spać. Teraz, wraz z powracającą energią, powróciła do niego również nieodłączna ciekawość i chęć wiedzenia wszystkiego o wszystkim i wszystkich.
- Dale poszedł zanieść mleko dla wróżek, Hugo doi Wiolę, Vanessa i Warren powinni być na zewnątrz i nie wiem, co robią, wasi dziadkowie Larsenowie są w swojej rezydencji, a babcia jest w moim gabinecie.
- A ta... - Seth zacukał się na chwilę – Larissa?
- Wysłaliśmy ją do miasta. Przy jej stylu jazdy... Myślę, że będzie z powrotem za jakiś kwadrans.
- Skąd wiesz, że możemy jej zaufać? - wtrąciła się Kendra.
- Nic wam nie powiedziała? - dziadek wydawał się zdziwiony – No cóż – dodał po chwili – Mogłem się tego spodziewać. Ledwie uniknęła wyroku śmierci z rąk Rycerzy Świtu. Zdecydowaliśmy z babcią, że za nią poręczymy. Finalnie zgodzili się na to pod jednym warunkiem. Widzieliście obrożę, którą ma na szyi? - rodzeństwo kiwnęło zgodnie głowami – Ma cztery zastosowania. Po pierwsze. Nie może kłamać. Jednak uważajcie na to, bo stała się mistrzynią w niekłamaniu i równoczesnym mijaniu się z prawdą. Po drugie. Możemy jej wydawać polecenia, które musi wykonywać. Po trzecie. Nie może się zwrócić przeciwko nam, dopóki ma ją na sobie. Po czwarte i najważniejsze. Blokuje część jej mocy.
- Jakich mocy? - zapytał Seth, w momencie, gdy Kendra już otwierała usta, by zadać to samo pytanie. - Poza tym... Kim ona w ogóle jest?
- Myślę, że nie chciałaby, żebym wam o tym mówił – Seth westchnął z rezygnacją, a Kendra wywróciła oczami. Ciekawość rosła, a wskazówek na rozwiązanie tej zagadki nie było żadnej.
- Dlaczego? - jęknął chłopak.
- Ma do tego prawo. I tak jest jej tu ciężko – Dziadek uciął temat – dzisiaj po południu czeka nas poważna rozmowa.
- Mogę? - spytał szesnastolatek.
- Co?
- Jeszcze jedno pytanie?
- To zależy od pytania.
- Gdzie ona śpi?
- Dlaczego akurat to cię interesuje? - spytała Kendra, dusząc się ze śmiechu. - Zamierzasz ją odwiedzać po nocach? - dziadek spojrzał na nich z politowaniem.
- Jeśli do niczego jej nie potrzebujemy, to idzie poćwiczyć. Zbudowała sobie coś w stylu sali treningowej i strzelnicy na świeżym powietrzu. Obok ma małą chatkę. Trzyma tam broń i inne takie.
- Oooo. A jak to wyglą....
- Nie mam pojęcia. Założyła tam jakieś zaklęcia i nie można tam wejść. Jako że wiemy, że nie robi tam nic... złego, to przymykamy na to z babcią oko i pozwalamy mieć własny kąt.
- Tak właściwie, to nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
- W pewnym sensie odpowiedziałem. Chociaż nie do końca. Ma domek, ale tam nie śpi.
- Nie? To w takim razie gdzie?
- Nigdzie.
- Nigdzie? Przecie...
- Nie śpi w ogóle.
- Nigdy?
- Nigdy.
- Chwileczkę – wtrąciła się Kendra – Pozwalacie jej trzymać broń?!
- Tak – odparł dziadek – Nie martwcie się, nie zrobi wam krzywdy. Naszyjnik ją powstrzyma. Poza tym... W gruncie rzeczy to dobra dziewczyna. - Do kuchni wszedł temat konwersacji, więc dziadek ucichł. Kobieta położyła siatki z zakupami na blacie.
- Mogę zobaczyć twoje treningi? - wypalił Seth, a Kendra palnęła się w czoło.
- Nie – ucięła kobieta, a jej zimny wzrok przeniósł się na starszego mężczyznę. - Cały mój życiorys i drzewo genealogiczne też im wypaplałeś? - zapytała z irytacją.
- Nie.
- No to kamień z serca – rzuciła z sarkazmem, po czym wyszła z kuchni i po chwili dało się słyszeć trzask drzwi wyjściowych.
- To dobra dziewczyna – powtórzył dziadek, a rodzeństwo spojrzało na niego z powątpiewaniem.
– Spróbujcie ją polubić.
Hej! Co sądzicie o Larissie? Kim jest i co zrobiła? Dajcie znać! Do następnego! ~ Mrs. Hate
CZYTASZ
Strażniczka (Baśniobór ff) ~ Zakończone
FanfictionByła Strażniczką. Miała chronić tą dwójkę dzieci przed każdym niebezpieczeństwem. Nawet za cenę swojego życia. Złożyła obietnicę. No dobra, nie okłamujmy się. Po prostu musiała to zrobić. Takie były rozkazy. 1 miejsce w #Baśniobór - 4 IX 2018...