Rozdział 3

1.1K 78 43
                                    

    Seth zwlókł się ze swojego łóżka na poddaszu. Zauważył, że posłanie Kendry jest już zaścielone, a siostry nie ma w pokoju. Przebrał piżamę na pierwsze lepsze jeansy i t-shirt, po czym zszedł na dół. Cieszył się, że może znów być w Baśnioborze. Jeszcze bardziej cieszył się z zapachu naleśników, który wydobywał się z kuchni. Gdy wszedł do pomieszczenia, zauważył, że są w nim tylko dwie osoby – dziadek, smażący naleśniki i Kendra, jedząca je. Z chęcią przyłączył się do siostry i po chwili na jego talerzu wylądowało kilka ciepłych placków.

- Gde wsycy? - zapytał z pełnymi ustami. Gdy wczoraj dojechali do rezerwatu, oboje byli tak zmęczeni, że po przywitaniach od razu poszli spać. Teraz, wraz z powracającą energią, powróciła do niego również nieodłączna ciekawość i chęć wiedzenia wszystkiego o wszystkim i wszystkich.

- Dale poszedł zanieść mleko dla wróżek, Hugo doi Wiolę, Vanessa i Warren powinni być na zewnątrz i nie wiem, co robią, wasi dziadkowie Larsenowie są w swojej rezydencji, a babcia jest w moim gabinecie.

- A ta... - Seth zacukał się na chwilę – Larissa?

- Wysłaliśmy ją do miasta. Przy jej stylu jazdy... Myślę, że będzie z powrotem za jakiś kwadrans.

- Skąd wiesz, że możemy jej zaufać? - wtrąciła się Kendra.

- Nic wam nie powiedziała? - dziadek wydawał się zdziwiony – No cóż – dodał po chwili – Mogłem się tego spodziewać. Ledwie uniknęła wyroku śmierci z rąk Rycerzy Świtu. Zdecydowaliśmy z babcią, że za nią poręczymy. Finalnie zgodzili się na to pod jednym warunkiem. Widzieliście obrożę, którą ma na szyi? - rodzeństwo kiwnęło zgodnie głowami – Ma cztery zastosowania. Po pierwsze. Nie może kłamać. Jednak uważajcie na to, bo stała się mistrzynią w niekłamaniu i równoczesnym mijaniu się z prawdą. Po drugie. Możemy jej wydawać polecenia, które musi wykonywać. Po trzecie. Nie może się zwrócić przeciwko nam, dopóki ma ją na sobie. Po czwarte i najważniejsze. Blokuje część jej mocy.

- Jakich mocy? - zapytał Seth, w momencie, gdy Kendra już otwierała usta, by zadać to samo pytanie. - Poza tym... Kim ona w ogóle jest?

- Myślę, że nie chciałaby, żebym wam o tym mówił – Seth westchnął z rezygnacją, a Kendra wywróciła oczami. Ciekawość rosła, a wskazówek na rozwiązanie tej zagadki nie było żadnej.

- Dlaczego? - jęknął chłopak.

- Ma do tego prawo. I tak jest jej tu ciężko – Dziadek uciął temat – dzisiaj po południu czeka nas poważna rozmowa.

- Mogę? - spytał szesnastolatek.

- Co?

- Jeszcze jedno pytanie?

- To zależy od pytania.

- Gdzie ona śpi?

- Dlaczego akurat to cię interesuje? - spytała Kendra, dusząc się ze śmiechu. - Zamierzasz ją odwiedzać po nocach? - dziadek spojrzał na nich z politowaniem.

- Jeśli do niczego jej nie potrzebujemy, to idzie poćwiczyć. Zbudowała sobie coś w stylu sali treningowej i strzelnicy na świeżym powietrzu. Obok ma małą chatkę. Trzyma tam broń i inne takie.

- Oooo. A jak to wyglą....

- Nie mam pojęcia. Założyła tam jakieś zaklęcia i nie można tam wejść. Jako że wiemy, że nie robi tam nic... złego, to przymykamy na to z babcią oko i pozwalamy mieć własny kąt.

- Tak właściwie, to nie odpowiedziałeś na moje pytanie.

- W pewnym sensie odpowiedziałem. Chociaż nie do końca. Ma domek, ale tam nie śpi.

- Nie? To w takim razie gdzie?

- Nigdzie.

- Nigdzie? Przecie...

- Nie śpi w ogóle.

- Nigdy?

- Nigdy.

- Chwileczkę – wtrąciła się Kendra – Pozwalacie jej trzymać broń?!

- Tak – odparł dziadek – Nie martwcie się, nie zrobi wam krzywdy. Naszyjnik ją powstrzyma. Poza tym... W gruncie rzeczy to dobra dziewczyna. - Do kuchni wszedł temat konwersacji, więc dziadek ucichł. Kobieta położyła siatki z zakupami na blacie.

- Mogę zobaczyć twoje treningi? - wypalił Seth, a Kendra palnęła się w czoło.

- Nie – ucięła kobieta, a jej zimny wzrok przeniósł się na starszego mężczyznę. - Cały mój życiorys i drzewo genealogiczne też im wypaplałeś? - zapytała z irytacją.

- Nie.

- No to kamień z serca – rzuciła z sarkazmem, po czym wyszła z kuchni i po chwili dało się słyszeć trzask drzwi wyjściowych.

- To dobra dziewczyna – powtórzył dziadek, a rodzeństwo spojrzało na niego z powątpiewaniem.

– Spróbujcie ją polubić.


Hej! Co sądzicie o Larissie? Kim jest i co zrobiła? Dajcie znać! Do następnego! ~ Mrs. Hate

Strażniczka (Baśniobór ff) ~ ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz