- Do czego służą czerwone? - spytała Kendra, wskazując na kilka strzał.
- Wybuchają. Niebieskie mają przyczepione haki. Te białe — tu wskazała na resztę strzał — są zatrute. Mam drugi taki kołczan, jutro ci go dam. Bedziesz go mogła wsadzić do plecaka. - dziewczyna kiwnęła głową ze zrozumieniem — dam wam też eliksiry, których hipotetycznie możecie potrzebować. A teraz... powinnam już iść. - ruszyła w stronę okna na skosie i otworzyła je. - Zamknijcie je za mną. - zarządziła — Na łóżkach macie zatyczki. Proponuję z nich skorzystać — powiedziała, podciągając się na oknie i wychodząc na zewnątrz. Seth podszedł do okna, zamknął je i spojrzał na kobietę siedzącą na dachu.
- Myślisz, że będzie tam całą noc? - spytał siostry.
- Chyba tak. Po co inaczej by tam wychodziła? - Kendra wzruszyła ramionami. - Ona jest dziwna.
- Ja tam ją lubię. - Seth położył się na swoim łóżku i wsunął się pod kołdrę. Patrzył przez chwilę, jak sisotra robi to samo, zanim odezwał się znowu. - Ufasz jej?
- Nie — odparła dziewczyna po chwili. - Raczej nie. Nie wiemy, kim jest, CZYM jest. Cokolwiek zrobiła, było to bardzo poważne. Nawet Paprot chciał ją zabić — wyznała bratu.
- Co?! - Seth był zszokowany — Nasz Paprocik, nasz delikatesik, król pacyfistycznych jednorożców chciał czyjejś śmierci? - z zewnątrz usłyszeli parsknięcie, które brzmiało jak w połowie szalony śmiech. Kendra szeptem opowiedziała mu o rozmowie z ukochanym na temat Larissy.
- Ciekawe co zrobiła — zastanawiał się równie cicho Seth. Na zewnątrz już zaszło słońce. - Myślisz, że Vanessa by nam powiedziała?
- Wątpię. Zamierzasz zakładać zatyczki? - spytała. Wtedy z zewnątrz dobiegły ich dzikie warknięcia. Seth spojrzał na nią przestraszonym wzrokiem. Odpowiedź na to pytanie stała się banalnie prosta.
***
Ręka Setha po raz kolejny opadła na czerwony, brzęczący przedmiot, niemal zrzucając go z blatu nakastlika. Chłopak przyciągnął się na łóżku, po czym opuścił nogi na podłogę. Spojrzał na łóżko siostry, jednak było puste i pościelone. W łazience słychać było odgłos lejącej się wody. Po kilku minutach siostra wyszła z łazienki. Miała na sobie strój i buty od Larissy. Włosy spięła w wysokiego, ciasnego koka.
- Zbieraj się — powiedziała do Setha. Ten zwlekł się z łóżka, złapał swoje rzeczy i ruszył do łazienki. Umył się i ubrał w strój od strażniczki. Zastanawiał się, czy wszystko z nią dobrze po ostatniej nocy. Wyszedł z pomieszczenia i razem z siostrą zszedł do kuchni. Byli tam już wszyscy uczestnicy wyprawy i ich dziadkowie. Kendra uśmiechnęła się do Paprota nieśmiało.
- Jedzcie śniadanie — powiedział dziadek — czekaliśmy na was, więc dopiero teraz Larissa wprowadzi wszystkich w szczegóły. Rodzeństwo zabrało się za śniadanie. Zegar wybił wpół do piątej, gdy Nobody zaczęła mówić:
- Przedmiot, który mamy zdobyć znajduje się w Szwajcarii. Jeśli chodzi o dokładniejsze dane, to w podziemiach zamku Chillon, znajdującego się na Jeziorze Genewskim. To niedaleko Montreux. - większość osób przy stole była zaskoczona obrotem spraw. - do Szwajcarii udamy się samolotem, a resztę drogi przejedziemy wypożyczonym samochodem.
- Czego właściwie szukamy? - spytał Paprot. Larissa zmierzyła go chłodnym spojrzeniem.
- Naszyjnika. Siostry napisały jedynie, w jakiej sali się znajduje i że oprócz oczka, cały jest wykonany z białego złota.
- To dość niewiele informacji — zauważyła Vanessa.
- Fakt. Ale to nie moja wina. - Nobody zerknęła na puste już talerze rodzeństwa, po czym powiedziała:
- Dobrze, macie dziesięć minut na ostatnie przygotowania. Potem jedziemy na lotnisko. - Mimo pewnego głosu, Larissa czuła w kościach, że nie pójdzie gładko.
Hej! Co sądzicie o artefakcie, który mają znaleźć? Czym jest? Do czego służy? Dajcie znać! Do następnego! ~ Mrs. Hate
![](https://img.wattpad.com/cover/97883147-288-k223392.jpg)
CZYTASZ
Strażniczka (Baśniobór ff) ~ Zakończone
Fiksi PenggemarByła Strażniczką. Miała chronić tą dwójkę dzieci przed każdym niebezpieczeństwem. Nawet za cenę swojego życia. Złożyła obietnicę. No dobra, nie okłamujmy się. Po prostu musiała to zrobić. Takie były rozkazy. 1 miejsce w #Baśniobór - 4 IX 2018...