Rozdział 30

694 63 7
                                    

  Kendra Sorenson poczuła na swoim ciele dłonie. Otworzyła oczy i zobaczyła przed sobą twarz jednorożca.

- Och, Kendro, jak dobrze, że się obudziłaś. Dasz radę wstać? - podał jej dłoń. Ujęła ją i powoli się podniosła. Paprot podciągnął ją do pionu. Nadal czuła w plecach rwący ból, jednak był on dużo mniejszy niż na początku. Rozejrzała się. Większość jej towarzyszy odniosła drobne rany, jednak wszyscy żyli. Larissa wycierała właśnie szmatką twarz. Część jej włosów było zabrudzone we krwi. Kendra odruchowo spojrzała na jej dłonie. Occidit sięgnęło już nadgarstków.

- Fajnie, że żyjesz Kendro. Broń tego szkieletu musiała być nasączona w czymś silnym, skoro dał radę cię podziurawić. – powiedziała kobieta zamiast przywitania. - Weźmy naszyjnik i spadajmy stąd. - Dziewczyna kiwnęła głową i razem z bratem podeszli do ciała potwora. Warren z pomocą Vanessy dokuśtykał w ich stronę. Larissa w obecnym stanie, bez swoich mocy była zbyt słaba, by dalej utrzymywać zaklęcie. Rodzeństwo kucnęło przy szkielecie. Otworzyli zbroję szkieletu i odłożyli ją na bok. W środku, w żebrach, na miejscu serca znajdował się naszyjnik z czarnym kamieniem.

- Jest! - wykrzyknął Seth, a jego siostra wzdrygnęła się, po czym wyszeptała:

- Wygląda jak łuska Navaroga – Larissa drgnęła, a Paprot położył pocieszająco dłoń na ramieniu dziewczyny. Wyciągnęła rękę po naszyjnik, jednak jej dłoń przeszła przez niego na wylot. Gdy spróbował jej brat, efekt był identyczny. - Nie możemy go wziąć – powiedziała Kendra głośniej. - Po prostu przenika. - Larissa podeszła do nich i wyciągnęła dłoń po naszyjnik. Wyjęła go z żeber szkieletu. Z jej gardła wydarł się szczekliwy śmiech.

- No nieźle – parsknęła. Rodzeństwo spojrzało na nią z niezrozumieniem – To była ostatnia pułapka. Słuchajcie, jeśli nie byłoby tu mnie, nie dałoby się tego wziąć. A nie byłoby tu mnie, gdybym słuchała tego, co napisali na drzwiach do tego pokoju. - W ich oczach błysnęło zrozumienie. - Zmywajmy się stąd. - Wstała i ruszyła w kierunku trumny. W miejsce po roztrzaskanym rubinie idealnie pasował naszyjnik. Włożyła go we wgłębienie i przekręciła. Mechanizm kliknął, a mury stanęły otworem. Białowłosa oddała naszyjnik Paprotowi, który schował go do swojej torby.

- Chodźmy – powiedziała Vanessa. Przeszli przez prowizoryczne drzwi. Wyjście prowadziło do jaskini. Gdy podeszli do jej wylotu, zdali sobie sprawę, że są przy szczycie jakiejś góry. Od ziemi dzieliło ich dobre paręset metrów. Na obsypanym soczyście zieloną trawą podłożu było naprawdę sporo osób. Nagle usłyszeli wypowiedziane przez megafon zdania:

- Oddajcie nam naszyjnik oraz wszystkie stworzenia ciemności, w jakich posiadaniu jesteście. Brak współpracy będzie równoznaczny z opowiedzeniem się po stronach zła oraz równoznaczny z natychmiastową eksterminacją. Macie trzy minuty na decyzję. - Towarzysze spojrzeli po sobie ze strachem.

- Nie damy rady ich pokonać – zauważył chłodno Paprot. - Jest ich zbyt wielu.

- Nie możemy także przystać na ich warunki – oponowała Kendra. - Musimy walczyć.

- Zginiemy.

- Nikt nie zginie. - krótką wymianę zdań przerwał ostry głos Larissy. Usiadła na ziemi, opierając się o skalną ścianę. Pod białą czupryną kobiety zaczął kształtować się plan. W oczach Paprota błysnęło zrozumienie.

- To wbrew zasadom – powiedział od razu.

- No cóż, wasza śmierć jest przeciwko moim zasadom – rzuciła zimno Nobody.

- Larisso, Paprot, o co chodzi? - spytała Kendra.

-Pozwólcie mi się przemienić. Uratuję was – przyłożyła czarną dłoń do ust i zakaszlała cicho. Jej słowa wywołały burzę. Wszyscy kłócili się i krzyczeli, jeden przez drugiego. Nikt nie zauważył, że pewien zaklinacz cieni zbliżył się do siedzącej postaci i szepnął do niej:

- Możesz się zmieniać, jeśli o mnie chodzi.

- Lepiej złapcie się z siostrą za ręce — Larissa obdarzyła go drugim w życiu szczerym uśmiechem, po czym zerwała się z ziemi i zaczęła biec w kierunku wyjścia z jaskini. Wyskoczyła na zewnątrz. Kłótnie przerwał rozdzierający smoczy ryk.  

Hej, hej, hej! Chcecie jutro razem z ostatnim rozdziałem otrzymać także epilog? Dajcie znać! Do jutra! ~ Mrs. Hate

Strażniczka (Baśniobór ff) ~ ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz