Następnego dnia rodzeństwo obudziły krzyki. Zerwali się ze swoich łóżek i popędzili w stronę schodów, gdzie lepiej słyszeli całą kłótnię.
- Mam już tego dość! - usłyszeli. Słowa te musiały należeć do Larissy. Pierwszy raz brzmiała na taką wściekłą.- Ris, wiesz, że nie możemy ci na to pozwolić. - tym razem głos zabrał dziadek.
- Błagam. Tylko na kilka minut – teraz w jej głosie pobrzmiewało błaganie.
- Nie możesz się zmieniać. To był jeden z warunków. Inaczej dostałabyś zaproszenie na własną egzekucję! - rodzeństwo spojrzało po sobie.
- A nie wpadliście na to, że może wolałabym zginąć niż nie móc być nawet na chwilę sobą?! - potem usłyszeli tylko trzask drzwiami. Seth i Kendra wymienili spojrzenia. Żadne jeszcze nie ruszyło się z miejsca.
- A może pozwólmy jej na to? - odezwała się po chwili babcia Sorenson.
- Nie. - jak widać w tej sprawie dziadek był nieprzejednany – to zbyt niebezpieczne. Poza tym, gdyby ktokolwiek się dowiedział... Jej śmierć byłaby więcej niż pewna, a my także nie skończylibyśmy dobrze. I wiesz o tym... po prostu staramy się ją chronić.
- Masz rację — powiedziała Ruth po chwili – Jednak to, co powiedziała... To takie smutne.
- Tak — zgodził się Stan. - Ale niestety nie możemy nic z tym zrobić. - Rodzeństwo usłyszało odgłosy kroków, więc oboje wycofali się do swojego pokoju.
- Jak myślisz, o co chodziło? - zapytała Kendra — Kim ona jest?
- Nie wiem. Ale z pewnością zamierzam się dowiedzieć.
- Tylko pamiętaj, musimy być dyskretni.
- Chyba zapominasz, Kendro, że „Dyskrecja", to moje drugie imię.
- Co to były za wrzaski? - spytał chłopak, wchodząc do kuchni, gdzie dziadkowie pili kawę.
- SETH! - zganiła go siostra, wchodząc za młodszym Sorensonem do pomieszczenia.
- No co. - dziewczyna tylko westchnęła, a chłopak podszedł do blatu i naładował sobie na talerz kilka białych kiełbasek. Dodał parę kromek chleba z szynką, po czym usiadł obok dziadków.
- Więc? - zapytał, gdy Kendra usiadła ze swoim śniadaniem po drugiej stronie stołu.
- No cóż — zaczął dziadek — Larissa nie zawsze potrafi poradzić sobie z... chwilowym spętaniem większości jej mocy. To dlatego czasami jest trochę złośliwa.
- Miałeś na myśli, że to dlatego bywa wcielonym diabł... Aua! - przerwał chłopak, gdy siostra kopnęła go pod stołem.
- Jesz, to jedz — rzuciła Kendra — I siedź cicho. Kiedy zaczniemy zajęcia z nią?
- O, właśnie! Jak dobrze, że mi o tym przypomniałaś — wymienili uśmiechy. - Dzisiaj będą miały miejsce po raz pierwszy. Sama Larissa nazwała to spotkaniem informacyjnym, więc nie mam pojęcia, jak zamierza rozłożyć ćwiczenia z wami. Jednak raczej nie macie nic lepszego do roboty, prawda?
- Nie mamy. - odparła Kendra.
- Właśnie. Poza tym jest coraz mniej czasu do waszej misji.
- Ona chyba nie za bardzo za nami przepada — wtrącił się Seth, kończąc ostatnią kiełbaskę.
- Ona nie przepada za nikim — rzuciła babcia, co zdziwiło chyba wszystkich w pomieszczeniu. - Więc nie macie się czym martwić. - Seth w myślach się z nią zgodził.
- Zjedzcie szybciutko śniadanie. - powiedział po chwili Stan, przerywając ciszę — Larissa będzie na was czekać na was na podwórku, niedaleko drzwi wyjściowych... przynajmniej tak mówiła.
Hej! Jak myślicie, na czym będzie polegało spotkanie informacyjne z Larissą? Lubicie ją, czy może wręcz przeciwnie? Do następnego! ~ Mrs. Hate
CZYTASZ
Strażniczka (Baśniobór ff) ~ Zakończone
ФанфікиByła Strażniczką. Miała chronić tą dwójkę dzieci przed każdym niebezpieczeństwem. Nawet za cenę swojego życia. Złożyła obietnicę. No dobra, nie okłamujmy się. Po prostu musiała to zrobić. Takie były rozkazy. 1 miejsce w #Baśniobór - 4 IX 2018...