Minął rok naszego surwiwalu. Plus minus pół roku jeszcze. Wróciłem do domu wraz z Niko, Doną Nullem i Olfix. Starzy zerwali się wcześniej bo stwierdzili że to nie dla nich. Ku naszemu zdziwieniu w domu ojczyma siedział error i entity404. Skąd się wziął ent404? Nie pamiętam by się respił z errorem albo podczas walki z ojcem. W każdym razie, siedzieli i rozmawiali między sobą. Niko i Dona poszły na piętro się rozpakować. Null i Olfix pognali do kuchni i przewiać się z rodzicami. Przynajmniej Ola była cały rok w pierwszej postaci. Jak na bliźniaków przystało. A ile graczy uciekło z naszego "sąsiedztwa" oh mój boże. W życiu nie objadłem się tyle popcornu. W każdym razie. Było mega. I chcę to jeszcze kiedy powtórzyć. Całkiem fajnie było budować wszystko ręcznie, bez użycia jakiejkolwiek pomocy magicznej czy zaklęć.
-Cześć error cześć ent...-Odezwałem się.
-Siema 303 -Odpowiedział Error echowym lekko mutowanym głosem.
-Cześć padalcu -Oznajmił nie kto inny jak Entity404. Teraz wiem dlaczego się z nim nienawidzę. Jego głos był mieszany. Nie echowy a mieszany. Ni to męski ni to damski głos.
-Wzajemnie gównie-Odpowiedziałem i przysiadłem się po drugiej stronie przeciągając się.- Co słychać?
-Jakoś leci. Heorbrne próbował wyprowadzić mnie z równowagi. Nie udało mu się. -Oznajmił error.
-No i dobrze! Bo byś chyba rozniósł całe te miejsce w piksele...-Zaśmiałem się.
-Albo puścił z dymem- Wtrącił się chamsko 404. Spojrzałem na niego trochę wrogo, no ale nie miałem ochoty na żadne walki. Ten widząc moją reakcję uśmiechnął się pokazując język. Chciał mnie wyprowadzić z równowagi.
-A jak tam tobie minęły "wakacje" ent? -zapytał pikselowaty.
-A nawet miło i spokojnie. Powtórzyłbym to jeszcze kiedy. Tylko dziewczyny chciały odpocząć. A no i się zapoznałem lepiej z własną siostrą.
-A no z twojej siostry dobra dupa. -Ah ten chamski 404.
-Ej, wara od siostry albo cię ukatrupię -Warknąłem.
-Spróbuj dziadku -Uśmiechnął się typ w brązowym wdzianku. Jak na gong poderwaliśmy się z kanapy i złapaliśmy wzajemnie za fraki. Dobrze że był Error i nas rozdzielił.
-Zachowujecie się jak dzieci -Stwierdził sędzia gry.
-Nie moja wina ze go nienawidzę... zawsze się czepia i chamsko odzywa -Stwierdziłem.
-Zapomniałeś jaki ty byłeś? Byłeś taki sam. Chamskie odzywki, chamski charakterek. Nawet mordowałeś ile wlazło. Rodzinkę chciałeś zabić. - wyszczerzyła zęby moja brązowa kopia.
-Ale nie zrobiłem tego.- warknąłem.- Zmieniłem się tak? I cały h*j ci do tego.
-Takie osoby jak my się nie zmieniamy Ent. Jeśli już to usypiamy swoją " osobowość " by potem znów wybuchnąć i zrobić to co do nas kiedyś należało... -Stwierdził i wyjaśnił 404. Przyznam ze się troche zaniepokoiłem. Myślałem że to jego kolejne gierki by wyprowadzić mnie z równowagi. O dziwo nie udało mu się. Zeszła Dona i Niko. Dona zrobiła sobie w końcu kucyk. Narzekała na włosy. Zaś Niko była ładnie ścięta przez Donę. Ola też miała ładną fryzurę zrobioną. Dona zna się na rzeczy, tylko sobie nie umie nic zrobić.
W końcu usiedliśmy wszyscy przy kominku. Rodzice wrócili i też zaczęliśmy rozmawiać. W pewnym momencie przyszedł Dread bo się dowiedział ze wróciliśmy. Czas płynął nam miło i spokojnie. Dona się wtuliła. Chyba była zmęczona podróżą. A no i, jak się domyślacie, jesteśmy parą. Heh. Niko też przysypiała bo głową kiwała na boki. Ale niestety tą miłą atmosferę przerwał nam Haker. Towarzysz Olfix. Przyszedł z jakaś dziewczyną. A raczej przyciągnął ją na siłę.
-Siema kochani... I nie kochani...-tu spojrzał na Olfix chyba. A przynajmniej tak mi się wydawało.- Mamy spory problem... -Tu spojrzał na dziewczynę stojącą obok niego.
CZYTASZ
Entity303 - W obliczu zagrożenia.✔
Short StoryOpowieść pisana z Roksia_kSZak i NiebieskiFiolet. Po wygranej walce z Brinearym, Entity wyrusza na jakiś czas na czysty survival. Wraca z niego po roku czasu z Doną i Niko- swoją siostrą. W raz z Errorem i Entity404 spędzają jakiś zcas na rozmowie...