W końcu wszyscy się uspokoiliśmy. Siedliśmy w salonie i zaczęliśmy opowiadać wzajemnie swoje nieprzespane noce. Co najzabawniejsze, każdy z nas, czyli wirusów, miał taki sam sen. Mianowicie sen przedstawiał grupę ludzi która się zbliżała powoli do wyznaczonego miejsca. Każdy przyglądał się drugiej osobie. Ale zerwała tę ciszę Ola.
-Um.. Ent. Co jest nie tak z tym naszyjnikiem? -Wskazała na kryształ który zmienił barwę.
-Rzuciłem na niego kilka dobrych i fajnych zaklęć. -odpowiedziałem juz spokojniejszym tonem.
-Jakich?- Zapytała z ciekawości.
-A takich że po pierwsze. On ma cię chronić od wszelkiego niebezpieczeństwa. Drugie, może być używany jako tarcza jak go sobie odpowiednio chwycisz w dłoni. Trzecie, będzie ostrzegał przed jakimś niebezpieczeństwem. No i właśnie te trzecie działa jak widzę. A no i jest jeszcze jedno, ale to juz sobie odkryjesz z czasem. -Uśmiechnąłem się do niej trochę chytro.
-Woach.. Fajnie, dziękuję! -Siostra przytuliła się do mnie w podzięce za wyjaśnienie.
-To co teraz? -Zapytała Ann.- Skoro wróg się zbliża. Co robimy? Uciekamy?
-Moim zdaniem można by było się gdzieś zaszyć. Albo przynajmniej ukryć Cię by tamci się do ciebie nie dorwali. -Oznajmił Null. Niedługo potem przybył Dreadlord. Tylko jego tu brakowało. A, no i tych.. Staruszków.
-Dużo mnie ominęło widzę.- Oznajmił Dread.
-No tak trochę... -Odpowiedział Herobrine.- Dobrze cię widzieć Dread.
-Wzajemnie stary druhu... -Zaśmiał się szkielet.- Co kombinujecie?
-Kombinujemy co tu zrobić by nie dać w łapy czyścicielom Anny, i żeby być samemu bezpiecznym -Odpowiedziałem na pytanie Lorda.
-Hm.. a może ukryjemy się w Endzie?- Zaproponowała Ola.
-Świetny pomysł -Odpowiedziała Larissa.
-Tylko jeden problem...-Wcięła się Niko i wskazała na mnie- Endermany nie są za milutkie...
-No właśnie wiem..-Burknęła Ola trochę zła.- Chciałabym jakoś ich przekonać, czy też namówić by nie robili nic złego. No ale nie wiem jak to wyjdzie...
-Dam sobie radę..-Odpowiedziałem z lekkim zamyśleniem.- Co do Endu to nawet dobry pomysł..
-Ale Entity...-Chciała coś powiedzieć Carify. Ale nie pozwoliłem jej dokończyć.
-Dam, sobie, radę.- Dodałem z naciskiem, po czym spojrzałem na nią trochę z pod byka.- Zbierajmy się. Nie wiadomo gdzie ci czyściciele są.
Wszyscy popatrzyli po sobie z pytaniem na twarzy jakbym zgłupiał już do reszty. Tymczasem ja wstałem i poszedłem do pokoju wziąć swoje najpotrzebniejsze rzeczy. Wziąłem Shulkerboxa a w nim trochę jedzenia i parę innych rzeczy. Dla was mało ważne. A do ekwipunku wziąłem swoje bronie. Po czym wróciłem i skierowałem się do portalu. Reszta też wzięła swoje rzeczy i poszli za mną.
Szliśmy w ciszy, jedynie co to Edmund ze swoim bratem i dziewczynami o czymś rozmawiali. Fan gwiezdnych wojen się uspokoił póki co. Po półgodzinnym spacerze dotarliśmy do portalu, stanąłem obok niego i popatrzyłem na resztę.
-No to wbijać po kolei. -Rzuciłem stanowczo. Za mną z dupy pojawił się 404. No i Error z drugiej strony portalu.
-Ent..-Odezwał się error.- Wróg jest w 1/5 drogi. Znaleźliśmy ich przypadkiem.
-Że czyściciele?- dopytałem.
-Ta, i jest och dosyć sporo. Wiemy tyle że ich zwiadowca jak i szpieg mogą was obserwować i przynosić im informacje. -Dopowiedział 404. Na co ja warknąłem wściekły.- I dopowiem jeszcze to....
-Że te bóle pleców spowodowane wspomnieniami to ich sprawka.-Uprzedził go error. Zamyśliłem się a za razem gdybym mógł stanąłbym w pianie. Głęboko westchnąłem by nikt się nie zorientował.
-Dzięki za info. Idziemy do Endu. -Oznajmiłem.
-Ent nie, oni i tak cię znajdą...-Wtrącił się 404.- Już lepiej by było ich zaatakować i nie dać się dostać do grobowca.
-404 ma racje -Poparł go Error.- Albo chociaż uciec daleko.
-No to właśnie robimy.. "Uciekamy". -Wskazałem ręką by wszyscy weszli, no i po kolei każdy wchodził czekali na resztę po drugiej stronie.- Teraz wy... -Popatrzyłem na errora i 404.
-Jesteś pewien? -Zapytał z troską error. Na co kiwnąłem głową. Error wszedł do portalu. 404 zaś cos podejrzewał.
-Zostaje z tobą. -Wypalił bez żadnego zdania.
-Nie ma mowy...Powiedz im ze niedługo się dołączę. Muszę załatwić pewną sprawę. -Po czym wepchnąłem go do portalu. A gdy już zniknął wyjąłem oko kresu by żaden ze zwiadowców czy szpiegów nie mógł się dostać. Dla mnie portal nie jest potrzebny.
-JASNA CH****A ENT! -Wydarł się 404 gdy już był na miejscu a za nim portal wyłączył się.- TY BARANIE!
-Co się stało?!-krzyknęła Niko.
-Ten baran chce załatwić jakaś sprawę! Nie wiem nawet jaką! Jedynie co powiedział to to że niby niedługo dołączy! A tam h**a nie wierze w to!
-Myślisz ze 303 by nas okłamał? -Popatrzył na niego trochę wrogo error.- Też jesteśmy wirusami, a wirus wirusowi powinien ufać.- Mądry error. Grzeczny error. Tymczasem ja w normalnym świecie poleciałem do pewnego kanionu po jedną pewną rzecz. Trochę się naszukałem zanim znalazłem tę kryjówkę. I znowu te dźgnięcie. Skutkiem ubocznym była tym razem utrata przytomności na jakieś x czasu. Obudziłem się na szczęście sam, i z tym "cackiem". Schowałem to do swojego Shulkerboxa by nie zgubić tak jak reszty sowich cennych przedmiotów i przeteleportowałem się do Endu.
-Jestem -Oznajmiłem, na to rodzinka krzyknęła wesoło i szczęśliwie ze jestem cały i zdrowy. Entity_404 się na mnie rzucił z łapami, myślałem ze mnie zabije. Ja się tylko śmiałem, no ale ostatecznie Error go odciągnął ode mnie.
-CZY CI ODBIŁO?!-Wrzasnął wściekły 404.
-Nawet nie wiesz gdzie i po co byłem debilu...-popatrzyłem na niego. Niestety rozmowy nie dokończyliśmy. Jak zwykle, ktoś musiał przerwać. A tym ktośkiem był Enderman.
-No nie.... -jęknęła Ola i się załamała. Ja westchnąłem głęboko spuszczając głowę. Gdy Enderman się rzucił ja złapałem go mocnym chwytem i energicznym ruchem ręki za szyję. Ścisnąłem go tak mocno że ten się dusił. Nie mógł się ani przeteleportować, ani wydać z siebie jakiegokolwiek odgłosu. Popatrzyłem na niego kątem oka, Edek się wystraszył gdyż moje oczy, a raczej źrenice nabrały innego kształtu. Takiego, dzikiego. Po chwili zacząłem coś do niego mówić, na tyle cicho, ale i dobitnie, ze tylko enderman to zrozumiał. Inni patrzyli z niemałym przerażeniem i osłupieniem. Ola miała strach w oczach gdyż martwiła się o to, by Endermany się nie rzuciły na mnie. Lecz tak się nie stało. Puściłem go. Ten tylko odsunął się patrząc na mnie, po czym wydał z siebie bulgot. Jakby się po prostu "pogodził" z tym co było kiedyś. Odwrócił się i wrzasnął jak to on, i pzreteleportował się.
-Coś ty.. Mu powiedział? -Wyjąkała Olfix.
-A.. Coś fajnego.. -Uśmiechnąłem się i zaśmiałem trochę wrednym stylem.
CZYTASZ
Entity303 - W obliczu zagrożenia.✔
Historia CortaOpowieść pisana z Roksia_kSZak i NiebieskiFiolet. Po wygranej walce z Brinearym, Entity wyrusza na jakiś czas na czysty survival. Wraca z niego po roku czasu z Doną i Niko- swoją siostrą. W raz z Errorem i Entity404 spędzają jakiś zcas na rozmowie...