6. Zgodnie z planem

95 7 7
                                    

Uciekałem od portalu ile wlezie. Dobiegłem do dużego stawu z wodospadem. Zatrzymałem się nad nim by odpocząć. Przy okazji pomyślałem że może zimna kąpiel mnie orzeźwi i ukoi ten dziwny paraliżujący ból w plecach. Zdjąłem swoją bluzę i położyłem nieopodal wejścia do stawu razem ze spodniami. Wszedłem powoli do wody. Była przyjemnie chłodna, powoli wchodziłem głębiej pozwalając by woda pochłonęła moje ciało i ochłodziła je. W końcu zanurzyłem się i wpłynąłem na środek stawu obserwując niebo, które miewało się właśnie do zachodu. Ból pleców w chłodnej wodzie mijał z miłym ukojeniem. Popływałem tak chwilę, a potem usiadłem na skale nieopodal środka stawu, na niej pogrążyłem się w przemyśleniach odnośnie tych "ciosów" i nie tylko. A co jeśli 404 miał rację? Że my tylko usypiamy swoje "prawdziwe ja"? Że się ono teraz budzi by znowu siać postrach i grozę, a nawet śmierć?

Siedziałem tam i rozmyślałem. Nawet nie zauważyłem ze zrobiło się mega późno. Ola dawno wróciła juz do domu. W domu jednak zastała wszystkich prócz 303.

-Widział ktoś enta?- Zadała pytanie wchodząc do kuchni Olfix.

-Że mnie? -Odezwał się 404.

-Nie, nie ciebie 404. O 303 chodzi.-Skarciła go wzrokiem.

-No to nie widziałem. Sory. -Powiedział z wyrzutem i wrócił do swojego zajęcia. Podk****nia errora. A jemu dosyć dobrze szło.

-Nie był on z tobą w Endzie?- Zapytał Null.

-No właśnie był, ale Endermany po wojnie są do niego wrogo nastawione. Wszystkie rzuciły się na niego a on wrzasnął z bólu pleców i uciekł. Powiedział tylko żebym się nie martwiła a potem zniknął w portalu. -Wyjaśniła dziewczyna.

-No to przekichane -Stwierdziła Niko.

-Poszukamy go? Nie wiadomo co się z nim dzieje. -Dodała od siebie Larissa. No w końcu chyba go polubiła.- Poza tym, te bóle pleców nasilają mu się, z tego co zaobserwowałam, przy każdym ze wspomnień.

-Co masz na myśli? -Zapytała Carify.

-A to, że pierwsze dźgnięcie miał wtedy gdy mówił o tej wojnie z czyścicielami. A jak wiecie, wcześniej on sam wypowiadał wojnę. To chyba było właśnie jego pierwsze te złe wspomnienie na które tak zareagował tym bólem. -wyjaśniła Larissa.

-Lari ma racje. Też to zaobserwowałam. -Wtrąciła się Dona.- Kolejny raz drgnął gdy tych dwóch- Wskazała na Edmunda i drugiego dziadka.- Zaczęło wrzeszczeć do dziewczyn ze czemu go nie zabiły.

-Zgadza się... -Przytaknęła Ola.- Wtedy też wyszedł nerwowy na taras.

-Czyli kolejnym tym "ciosem" były Endermany -Dołączył się do rozmowy Null.- Z tego co pamiętam zrobił tam spore zamieszanie, więc to też musiało go zaboleć.

-Tak. -Odpowiedział na pytanie Nulla Ojciec, Herobrine.- Tylko co sprawia ze on odczuwa nagle ten ból?

-Tego nie wiemy... - spuściła głowę Niko i Ola. Nagle nasze rozmysły przerwał wrzask Errora. Był taki przeraźliwy, taki straszny, echowy, nawet można powiedzieć ze zmutowany że o klękajcie narody. Wszyscy spojrzeliśmy się w stronę salonu gdzie akurat Error złapał za fraki Enta404 i trzymał go pod sufitem. Piksele latały wszędzie, jakby tworzyły jakieś pole siłowe.

-NO JUŻ DOBRA, DOBRA! WYBACZ! K***A PUSZCZAJ MNIE!- Wydarł mordę 404. Error niechętnie go odstawił. A raczej puścił z pod tego sufitu. Rozszedł się huk upadającego ciała, a Error ze swojej wściekłości wyszedł na balkon. No przynajmniej pomieszczenia nie rozniósł.- Hehe, nowy rekord w pod******niu.

-Wiesz ze on mógł cię zabić? -Wtrącił się Null.

-A tam h*j mnie obchodzi. -Tak, w rozmowie to to jest czysta wersja 303, tylko ewoluowała się do 404. Jedynie czego mu brakuje to 5 klepki.

Załamanie przeszło od Nulla po samego Herobrinea wężykiem. W każdym razie wszyscy wyszli poszukać 303 gdziekolwiek on był.

Tymczasem gdzieś daleko w świerkowym lesie, niedaleko pewnego metropolia, grupa ludzi zbierała zapasy jedzenia na wyprawę. Szykowali również też nowe bronie. W namiocie głównym był cąły przywódca tej grupy. Oglądał uważnie mapy i skanował teren w poszukiwaniu danego celu.

Niestety długo nie mógł rozgryzać mapy ponieważ przeszkodził mu w tym pewien zwiadowca.

-Panie!- Wykrzyknął zdyszany zwiadowca z łukiem na plecach i chustą na nosie.

-Tak? -Odezwał się przywódca.

-Melduję że Entity_303 miewa napady agresji i bólu pleców. Aktualnie siedzi na skale w stawie, w kierunku zachodnim daleko od nas.

-Doskonale...-Odpowiedział zamyślony przywódca.- Czyli wszystko idzie zgodnie z planem.- Po tych słowach odłożył mapę i spojrzał na sługusa.- Znalazłeś tę dziewczynę?

-Tak. Niestety, ale jest we włościach samego Herobrinea. -Ukłonił się nie patrząc na władcę.

-ŻE GDZIE JEST?!-Wrzasnął wkurzony władca.

-Um... w siedzibie Herobrinea. Nie wiem jak ona się tam znalazła, ale trzymają ją przy sobie na każdym kroku.- Lider usiadł na krześle i pomasował skroń.

-No dobrze. Później się nią zajmiemy. -sięgnął po szklaną kulę która pokazała mu siedzącego na skale 303.- Przynajmniej wobec Entity_303 idzie wszystko zgodnie z planem. Niedługo będzie tak słaby, że nie zauważy kiedy zniknie klucz z przed nosa i padnie. -Głęboko westchnął odkładając kulę.- Idź i powiedz wszystkim by kończyli się szykować. Jutro z samego rana wyruszamy.

Zwiadowca ukłonił się i wyszedł rozdając rozkaz na prawo i lewo. Wszyscy spakowali się i poszli spać. Musieli wypocząć przed długą wędrówką i walką.

Entity303 - W obliczu zagrożenia.✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz