-Wszystko w porządku? -Usłyszałem zaraz po nagłym przebudzeniu ospały głos Dony.
-Chyba tak... -Odpowiedziałem zmęczony.- Co się w ogóle stało?
-Zacząłeś krwawić z pleców, miałeś cięcia jak po nożu. Potem się wydarłeś na Herobrinea by nie nazywał cię po imieniu no i... Zemdlałeś. Zbudowaliśmy prowizoryczną chatkę byśmy byli bezpieczni i mogli opatrzyć ci rany...-Wyjaśniła
-Uhm.. dzięki wam... -Uśmiechnąłem się miło i przytuliłem Donę do siebie. Ta uśmiechnęła się i wtuliła bez słowa.- Kocham cię...
-Ja cię też Entity -Oznajmiła i wróciła do spania. Też postanowiłem wrócić. W końcu rano kolejna wędrówka do tego zakichanego grobowca.
Rano, skoro świt każdy wstał. Każdy już coś robił. Olfix zbierała jedzenie z Niko, Dona zbierała nasze łóżka do plecaka, Herobrine, null i error zbierali klocki z domu by móc g potem wybudować w innym miejscu na przenocowanie. Ja zaś wstałem ociężale i sięgnąłem po bluzę. Było dziś dosyć upalnie wiec nawet nie chciało mi się jej zakładać. Bandaże mnie już i tak wystarczająco grzały. No ale właśnie. Ojczym wyglądał na jakiegoś niewyspanego. Carify mu spać nie dała czy co? Nie wiem. W każdym razie ruszyliśmy dalej.
Tymczasem Ann, 404 i Lisa szli lasem do włości Notcha. Była cisza jak makiem zasiał, ale w pewnym momencie 404 zgarnął Annę pod drzewo i tam został. Lisa ma nogi więc niech się chowa nie? Przed nimi stanął jeden z czyścicieli. Szukał tropu do Anny. No ale niestety Z****na Lisa poszła prosto na niego.
-Kim jesteś?! -Wrzasnął chłopak z czyścicieli.
-Um... Jestem Lisa... A ty? -No tak.. Taktyczne zagranie gdy się jest sp********ym umysłowo.
-Hm... Tom. -Odparł chłopak po chwili namysłu.- Czego tu szukasz?
-Drogi dooo..... um... Drogi do miasta.. -Odparła na szybko dziewczyna. 404 i Ann obserwowali wszytko zza drzewa.- A ty?
-Cóż.. Szukam pewnych osób. -Odpowiedział z lekkim zawahaniem chłopak.
-Jakich?- Dociekała Lisa.
-Entity303, 404 i Errora. No i niejakiej Ann -Odpowiedział. Na to Lisę coś olśniło.
-A po co?
-Można powiedzieć ze jestem ich przyjacielem... Po prostu chcę ich odnaleźć. -Zmierzył ją wzrokiem Tom po czym lekko się uśmiechnął.
Chwilę tak rozmawiali, aż w pewnym momencie czyściciel uśmiechnął się i powiedział jej coś, co sprawiło ze L.Hill połknęła haczyk. Mianowicie zacznie z nimi nieświadomie współpracować. A może nawet i świadomie. Gdy nieprzyjaciel się zmył, Lisa Ann i 404 ruszyli dalej. Znów szli w ciszy, ale w końcu prerwał ją 404.
-Kto to był? -Spojrzał na Lise.
-Jakiś Tom. Niby nasz przyjaciel... -Oznajmiła.
-No jakoś nie wierze w to. Pierwszy raz go widzę...
-To nie wiem. Przedstawił się jako przyjaciel. -Popatrzyła na niego Lisa.
-Tylko ze jedynymi przyjaciółmi jakimi są to 303 error i null.. no i reszta "załogi".
-To ciekawą masz załogę -Zaśmiała się.
-Czy możecie skończyć ten.. dziwny temat? Jak daleko mamy jeszcze do posiadłości Notcha? -Zapytała Anna.
-No.. raczej daleko. -Odpowiedział 404.
I tak znów szli w milczeniu. Tym samym czasem Herobrine i Carify szli dalej na naszym czele. Rozmawiali o czymś miedzy sobą. Ani jedno ani drugie nie było z tego zadowolone. Matka była wręcz wkurzona na ojca. A ten prosił ją o wybaczenie czy coś w tym stylu. W każdym razie niecodzienny widok.
-Stójcie.. -Oznajmił Error. Coś najwyraźniej wyczuł w pobliżu. I dobrze. Pochowaliśmy się na czy za drzewami, a za chwilę przechodziło dwóch czyścicieli z broniami. Uradowani z jakiegoś powodu. Rozmawiali między sobą o jakiejś dziewczynie, ze połknęła haczyk i w ogóle. Od ich rozmowy miałem złe przeczucia. Mianowicie takie że to mogła być Lisa. Ta menda od Niko musiała co napsocić, nie ma ze nie. Na bank.
-Myślicie o tym samym co ja? -odezwał się Herobrine.
-Nie. Myślę ze chodzi tu o tą całą Lisę. Menda na pewno się wkopała i teraz będzie kombinować jak tu zagrać na kocią łapę by nas pozabijać...-Ojczym wyglądał na zaskoczonego.
-N- Nie to miałem na myśli.. Ale okej. -Odpowiedział po chwili namysłu.
-To co robimy? -Zapytała Niko.
- Nie wiem. Na pewno musimy być przed grobowcem pierwsi. Zaś Annę i 404 ktoś musi ostrzec..-Oznajmiłem.
-Tylko kto? Nikt nie wie w którym kierunku i gdzie Notch ma swoją posiadłość. -Zwróciła uwagę Carify.
-Ja wiem gdzie mieszka mój brat -Odezwał się Herobrine.- Tylko nie wiem czy zechciałby ze mną rozmawiać. Zawsze gdy się spotykaliśmy mieliśmy jedne wielkie starcie że niszczyliśmy pół świata czy coś... heh.. -Zaśmiał się nerwowo i z zakłopotaniem.
-Zawsze można by było spróbować ich odnaleźć w drodze do Włości "wuja" -Odpowiedziałem.- Poza tym, nie z nim masz się spotkać a z 404 i Anną.
Tym czasem gdy my przekomarzaliśmy się kto ma iść czy ostrzec tamtych, Lisa szła zadowolona na czele i rozglądała sę gdzie by tu zamknąć klucz i wirusa by było na rękę czyścicielom. Chciała w ten sposób zrobić zemstę za Niko i Brinearyego. Jak z tego wyjdzie? Nie mam bladego pojęcia. Jedno wiem na pewno. Będzie za*****cie źle.
CZYTASZ
Entity303 - W obliczu zagrożenia.✔
Short StoryOpowieść pisana z Roksia_kSZak i NiebieskiFiolet. Po wygranej walce z Brinearym, Entity wyrusza na jakiś czas na czysty survival. Wraca z niego po roku czasu z Doną i Niko- swoją siostrą. W raz z Errorem i Entity404 spędzają jakiś zcas na rozmowie...