Wyjścia i przejścia

114 15 56
                                    

Chris: Witamy w dwudziestym trzecim odcinku!

Polish: Ja wciąż żyję!

Chris: Ostatnio, nasi zawodnicy spotkali się wszyscy po raz pierwszy, od rozpoczęcia programu! A raczej ci, którzy wciąż się trzymają... aktualnie, pozostało już dziesięć osób! Łapiecie?! Tylko połowa ich tam jest!

Zalgo: Dziewięć, jeśli nie liczymy Alice, która zdziczała...

Karol: Ale będą jaja, jak ona wygra!

Polish: Nie sądzę. *je pizzę

Chris: Jeśli chodzi o to pukanie, w poprzednim odcinku, to był to tylko Karol z pizzą...

Polish: Kompletnie zapomniałam, że kazałam mu zamówić pizzę...

Chris: No a teraz...

*Na korytarzu rozlega się głośny trzask...

*Cała Komisja, wraz z Autorką i Chrisem wychodzi sprawdzić, co to było... a tam...

Marksmania: *leży na ziemi, nieprzytomna

Karol: *stoi przy niej, trzymając Biblię...

Polish: Co tu się wydarzyło?

Karol: Wypędziłem z niej demona!

Zalgo: Co kurwa?

Marksmania: *budzi się i siada na podłodze...

Marksmania: Co się stało...? I moje policzki mnie strasznie bolą...*mówi to całkiem bez uczuć... podobną ma mimikę twarzy, bez emocji...

Komisja&Polish&Chris: ...

Karol: Widzicie?! Udało mi się! *dab

Chris: To ten... eee...

Chris: ... teraz wracamy prędko do zawodników, bo dzisiaj wiele przed nimi będzie!

***

Fun i Pinkamena idą obok siebie. Chłopak cały czas myśli o zmarłej już Ann. Cholera... jak mógł jej nie pomóc? Miał ratować swoich przyjaciół, a nie pozwalać im na śmierć! Tak się tym zadręcza, iż ciężko mu się skupić na słowach jego dziewczyny, która stale mu coś opowiada.

Różowowłosa tymczasem, stara się jak najbardziej przekonać hybrydę, by jej pomagał. Wie, iż Roch zrobi wszystko dla osób, które są dla niego ważne, nawet da się zabić. Co idealnie pasuje do tego, co może się tu stać. Jasne, kocha Anderssona i tak dalej, lecz jej chęć przetrwania przesłania jej uczucia wobec niego. Właściwie, cała ta relacja jest oparta na tym, że Fun to uległy pantofel. 

— Roch, czy ty mnie słuchasz, w ogóle?— wyrywa go z zamyślenia, zirytowana dziewczyna, stając w miejscu. To dekoncentruje go. Spogląda na nią, lekko zdezorientowany.

— C-Co mówiłaś...?— pyta się jej, zażenowany nieco. Ta wzdycha.

— O czym ty tak cały czas myślisz?— chce wiedzieć Pinkamena.

— O Ann... i Nicku... i Tinie...

No tak, mogłam to przewidzieć.- stwierdza w myślach niebieskooka, robiąc się nieco zazdrosna. Musi skupić całą uwagę chłopaka na sobie. Inni niech się pierdolą.

— Roch, przecież nie możesz ratować wszystkich! A Tina da sobie radę, wiesz o tym!— zaczyna go przekonywać różowowłosa.— Jeśli będziesz myślał tylko o tym, to nie przetrwamy tego.

— Ale...

— Żadnych "ale". Teraz musimy myśleć tylko o sobie. Ty o mnie, a ja o tobie. Okej?

Killing Show 2- Lab RatsWhere stories live. Discover now